Trochę informacji z mojego pobytu na Mljecie.
Rodzina ostroszowatych to nie tylko pauk czyli ostrosz drakon. (notabene z tymi nazwami jest trochę nieporozumień..)
Śkarpina zwana inaczej rybą-skorpionem występuje dość licznie w pewnych rejonach.
Mój gospodarz miał i ma z tą rybą wielokrotnie do czynienia jako że jest rybakiem na domowy użytek i zna różne ryby od dziecka- zresztą sam widziałem, bo wybrałem się z nim na ryby i wyłowił 4 sztuki w jednym tylko akwenie z 4 sieci.
Samice mają inny kolor od samców- są czerwono- żółte i ...mniej jadowite.
Parka...
Kolce tych ryb są schowane w twardych kanalikach grzebienia płetwy górnej i wystają w momencie dotknięcia o coś lub gdy ryba czuje się zagrożona. Są ostre jak diabli i bez kłopotu wbiły czy wczepiły się w drewniany, obły palik jaki mieliśmy na łodzi.
Natomiast mięso tych ryb jest bardzo smaczne i co ciekawe- najlepsze i najdelikatniejsze znajduje się na "policzkach" ryby, które są dość masywne i grube przez co ryba sprawia wrażenie "pancernej" i mocno zbudowanej.
Można je gotować lub smażyć.
Nie ma potrzeby usuwać gruczołów jako że - jak było już wspominane- ów jad rozkłada się w wyższej temperaturze.
Mój gospodarz został wielokrotnie ukłuty przez śkrpinę ale i przez pauka też- ale ponieważ nie jest uczulony na jad i nie ma problemów z sercem- nigdy nie miał problemów zdrowotnych czy jakiegoś ataku paraliżu.
Jak twierdzi- trzeba zacisnąć zęby i... wytrzymać.
Potem przestaje boleć.
Natomiast oddziaływanie wysoką temperaturą na jad po ukłuciu jest dobrym sposobem, ale tylko od razu po ukłuciu (im szybciej tym lepiej) i w miejscu gdzie nastąpiło.
Nie ma jednolitego sposobu na określenie kto jest mniej a kto bardziej narażony na działanie tej(tych) toksyny. To wychodzi "w praniu".
Jednym trucizna paraliżuje kończynę na dłużej- innym na krócej.
Jednych boli jak sk...- innych po prostu mocno.
Byłem o krok a właściwie o kilka cm od możliwości sprawdzenia jak podziała na mnie, ponieważ złowiona ryba tak się mocno rzucała w wiadrze na naszej łodzi, że w pewnym momencie wiadro spadło z ławki i...
ryba (a w zasadzie 3 ładne sztuki śkrpiny!) wylądowała tuż przy mojej gołej nodze...
Nie powiem, franca żywotna jest...
Jak poprzedniego razu gospodarz przyniósł nam pokazać inną sztukę, to mimo że 3 godz leżała w wiadrze poza wodą jeszcze się potrafiła mocno rzucać - nawet odpowiednio złapana pod skrzelami!
Odnośnie pauka- młody ma tylko dobrze widoczne kolce na przedniej części grzbietu.
Normalnie są one złożone jak wachlarz i można nie wiedzieć, że ma się do czynienia z tak niebezpieczną rybą, gdyż pozornie wygląda ona jakby nie miała żadnych kolców!