No Dobra - czas na Split (zdjęcia będą - była to droga przez mękę,
), ale już luzik...
Ale,ale... Momęcik, momęcik- jak mawiała dr.Basen w
sitcomie Daleko od noszy .
Wracamy na kwaterę. Ja z przyczyn obiektywnych,
jako pasażer...Dojeżdzamy - A niech mnie kule biją !!!!
Na podwórku gospodarzy VW Transporter, fioletowy,
przyciemnione szyby !!!!
Nie !!! Jezusie ! Gospodarz albo gospodyni zeszła z tego
Swiata... Karawan- jak bum cyk-cyk !
Nieśmiało zaparkowała żona obok ONEGO , i dobitka !
Wysiada ksiądz... No to pięknie, k..., pięknie...
Zamiast do Splitu jutro, kwiaciarni ichniej trzeba szukać, i wieniec
jakiś?
Ładne wczasy...
Z VWagena za księdzem wychodzą pojedyńczo siostry zakonne...
Siedem naliczyłem...
Co jest ?
Wtem, huk !!! To kamień spadł mi z serca.
Nasza Gospodyni i jej mąż - uśmiechnięci wychodzą ,
i buziaki z księdzem, zakonnicami...
Widząc nasze osłupienie -może nie tyle tym widokiem-
ale że w naszej jażni zmartwychwstali,
powiedziała że to z zaprzyjażnionej parafii- przyjechali na przyjęcie-
jagnię z rożna...
Na podwórku stał piec- coś podobnego do naszych grilli,
duża ceglana konstrukcja,z daszkiem , palenisko etc.
Gospodarz otworzył garaż ( piwo puszkowe -prezent ode mnie,
stoi obok beczki z olejem,a jakże),
i taszczy jakąś konstrukcję.
Kto widział kiedyś stasrą maszynę do szycia
marki Singer - wie o co chodzi...
Coś w tym rodzaju. Stoję i patrzę. Uśmiecham się. On także.
Wiadomo - nie pogadamy za bardzo...
Następnie wynosi akumulator.
I jeszcze z pięć grubych drutów.
Podłącza akumulator kablami do tej maszyny-
wkłada druty w otwory w grilu,
wszystko łączy jakimiś paskami ,i gra orkiestra !!!
Druty się kręcą , maszyneria działa... Ale odjazd !
Nie byłbym sobą- coś skrzypi. Ale tak bardzo skrzypi.
Singer skrzypi! Nagle jak u Pomysłowego Dobromira :
AKCJA ! Z bagażnika wyjąłem WD 40, i tradycyjnie
z uśmiechem na migi pokazuję: będzie ok.
Z taką pewną nieśmiałością , obejrzał, i we wskazane przeze mnie miejsce -psiknął...
Cisza nastała...Machina działa - a cisza jest..
Jak się koleś rozochocił-trzymajcie mnie -bo se krzywdę zrobię..
Wszystko spryskał w promieniu dwóch metrów-
Fajnie być świadkiem ,gdy widzisz że jakaś osoba uwierzyła w cud..
Musiałem zainterweniować ! Z tego rozpędu jeszcze pod pachy z tej
radości by sobie dał...
Ale za to wieczorem...
Właściwie noc-
jagnięcinka PYCHA! Destylat produkcji własnej także...
Tylko wielebny i siostrzyczki jacyś zamyśleni...
cdn.