Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

OSIOŁKIEM - GIRO DITALIA czyli z koleją za pan brat

We Włoszech znajduje się najstarszy na świecie uniwersytet, jest nim założony w 1088 roku Uniwersytet Boloński. Na terenie Włoch znajdują się 2 słynne wulkany: Etna i Wezuwiusz. We Włoszech trzykrotnie odbywały się igrzyska olimpijskie w latach 1956, 1960 i 2006. We Włoszech znajduje się 50 obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Modena we Włoszech to prawdziwa stolica samochodów sportowych, mieści się w niej 5 fabryk luksusowych samochodów sportowych: Ferrari, Maserati, Lamborghini, Pagani i De Tomasso.
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 05.11.2013 11:50

Zjeżdżamy tą samą drogą – znowu mijamy autostradę – to nic, że znajduje się ona kilkaset metrów poniżej nas, tu jej zgiełk zupełnie nie dociera. Tu pasą się krowy, dzikie konie i stada owiec. Nacieszywszy się ponownie widokami dojeżdżamy znowu do głównej drogi nr 7, Dla nas głównej choć tak naprawdę to jeden z bocznych mało uczęszczanych odcinków. Widać to nawet w jakości asfaltu. Do tej pory był ok, teraz jakby ktoś obciął na niego środki. Są odcinki gdzie mamy na przemian asfalt i coś co powinno go przypominać chociażby w teorii. Po drodze jest kilka wytyczonych miejsc z panoramami, ale my zatrzymujemy się po prostu tam gdzie nam wygodniej. Nadal tu ciekawie, ale jakby wczorajszy odcinek wywarł na nas większe wrażenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nawigacja po raz kolejny zapędza nas w kozi róg. Jest bezpośrednia droga do Stefano di Sessanio gps twierdzi, że skręt jest za 2 km to jedziemy. Okazuje się, że droga owszem i jest, ale raczej nie w tym miejscu – to co wskazywała do ścieżka przez jakiś szczyt – może nie jakiś bardzo stromy, ale raczej po tej trawie nie przejedziemy. Nadrabiamy „trochę” drogi jadąc przez Castel del Monte. Po drodze nie napotykamy nikogo jedynie samotnie spacerujące krowy, które nie raczą ustąpić drogi – nawet długie i donośnie titanie nic nie pomaga.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 05.11.2013 18:52

Jeszcze raz oglądamy się za siebie – ehh te poszarpane grzbiety – i mkniemy zawijasami raz w górę raz w dół do Castel – pierwszej miejscowości dziś na naszej drodze. Z góry wygląda na dosyć sporą – szukam miejsca gdzie moglibyśmy przystanąć – dobrze, że nocowaliśmy na przełęczy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jesteśmy coraz niżej – już widać w zieleń dolin – jednak nie chce nam się tam jeszcze zjeżdżać. Na jednym z zakrętów zauważamy twierdzę na wzgórzu – podjeżdżamy bliżej, a tam niestety wita nas znak zakazu dla camperów. Trochę się wahamy bo w sumie narysowana jest alkowa, a 3km na piechotę pod górę i w skwarze niezbyt się uśmiecha.

Obrazek

Obrazek

W końcu jednak decyduje tzw. zdrowy rozsądek i jedziemy dalej. Przed nami rozpościera się teraz panorama Stefano di Sessanio bardzo starej miejscowości – jak podaje wiki zamieszkała już w 760 roku. Trudno uwierzyć, że kiedyś była to spora wioska –obecnie ledwie 110 osób. Już na wjeździe widać zniszczenia jakie wyrządziło tu trzęsienie ziemi w 2009 roku. W większości domy opatulone są rusztowaniami, a miejsce sprawia wrażenie wymarłego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 05.11.2013 19:09

Doczytałem - jednym tchem 8O

Fajna relacja, jak zawsze zresztą :) . Tym razem dla mnie ciekawa z 2 powodów - bo częściowo wiodąca przez te same tereny które już trochę znamy, te same miejsca... a także inspirująca, nawet bardzo. Sposób podróżowania podobny :) , chociaż trochę większe odległości pokonujecie jednego dnia a w związku z tym ogarniacie większy obszar podczas jednego wyjazdu.

Wspomniałem o inspiracji - Małgosia napaliła się na drogowo-przełęczowe Dolomity :wink: . Jeśli we wrześniu wybierzemy się do Włoch, a takie są plany, i pogoda w tym pierwszym okresie dopisze, to pewnie będę musiał się z tymi drogami i przełęczami zmierzyć :lol:

Okolice Campo Imperatore też przepiękne 8O , myśmy mieli kiepską aurę, no i za daleko nie pozwolono nam dojechać :?

Pozdrawiam serdecznie osiołkową ekipę :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 05.11.2013 19:41

Frape, cudnie tu u Ciebie! Oglądam i wspominam nasz krótki zimowy (narciarski) pobyt w Dolomitach. Krajobrazy, które wtedy oglądaliśmy - niby te same, a zupełnie inne... ;) Mieliście dużo lepszą pogodę :D

Dzielny ten Wasz osiołek! :D Pozdrawiam gliwiczanina :D
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 05.11.2013 21:08

kulka53 napisał(a):częściowo wiodąca przez te same tereny które już trochę znamy, te same miejsca...

prawdę mówiąc kusiło mnie by zajrzeć do Waszej włoskiej relacji - ale póki co zostawiam ją sobie na deser - spoglądam na miejsca "trzeźwym" okiem - jak zjadę bardziej na południe to poczytam obiecuję :papa:
kulka53 napisał(a): Sposób podróżowania podobny :) , chociaż trochę większe odległości pokonujecie jednego dnia a w związku z tym ogarniacie większy obszar podczas jednego wyjazdu.

sposób podróży jak najbardziej nam odpowiada. W sumie nie wiem czy obecnie umiałabym się spakować do walizki - hotelowo. W camperku mamy wszystko, przed wyjazdem tylko woda, jedzenie i w drogę - zawsze gotowy :) Odległości czasami większe - ale potrafimy też kręcić się koło komina - tu akurat musiały być spore, bo na południe trochę kilometrów jest to raz, a dwa - częściowo północ Włoch zwiedziliśmy w zeszłym roku dlatego traktowaliśmy ją ulgowo.

kulka53 napisał(a):
Wspomniałem o inspiracji - Małgosia napaliła się na drogowo-przełęczowe Dolomity :wink: . Jeśli we wrześniu wybierzemy się do Włoch, a takie są plany, i pogoda w tym pierwszym okresie dopisze, to pewnie będę musiał się z tymi drogami i przełęczami zmierzyć :lol:

tak się zastanawiam - bo byliśmy tam ostatni weekend sierpnia i powiem tak. Rano (koło 7-8) temperatura na przełęczach potrafiła wynosić 8-10 stopni - dacie radę? :) - pewnie tak, że :)

kulka53 napisał(a):
Okolice Campo Imperatore też przepiękne 8O , myśmy mieli kiepską aurę, no i za daleko nie pozwolono nam dojechać :?

zamknięte? śnieg jeszcze był? tak sobie teraz spoglądam na mapę - niby zamknięta jest droga 7c/bis od grudnia do kwietnia

maslinka napisał(a): Krajobrazy, które wtedy oglądaliśmy - niby te same, a zupełnie inne... ;) Mieliście dużo lepszą pogodę :D

Fakt słońca mieliśmy sporo - ale góry otulone puchową pierzynką też są świetne :)

maslinka napisał(a):Dzielny ten Wasz osiołek! :D Pozdrawiam gliwiczanina :D

osiołek również pozdrawia :papa:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 05.11.2013 22:09

frape napisał(a):kusiło mnie by zajrzeć do Waszej włoskiej relacji

Zapraszamy :D
Ze sporym opóźnieniem, ale chyba niedługo relacja doczeka się spisu treści :) więc powinno być łatwiej się zorientować co, kiedy i gdzie :)
frape napisał(a):nie wiem czy obecnie umiałabym się spakować do walizki

Ja nie wiem czy kiedykolwiek umiałem :lol:
Nigdy nie miałem okazji podróżować dokądś na dłużej pociągiem, autokarem czy samolotem - zawsze samochodem. A to zawsze większa swoboda :)
frape napisał(a): Rano (koło 7-8) temperatura na przełęczach potrafiła wynosić 8-10 stopni - dacie radę? :)

Pewnie że damy :idea:
No rewelacja to może nie jest, ale tam pewnie też bylibyśmy ze 3 dni...
Poza tym, majowe Włochy, nawet środkowe, temperaturami nocnymi także nie rozpieszczają :roll: , w tym roku zwykle bywało około 10 stopni a w zeszłym kilka nocy pod rząd własnie 6-8 a do tego solidnie dmuchał wiatr :? . W aucie jest ok, najgorzej rano z niego wyjść... a wstajemy zwykle przed wschodem słońca :cool: .
frape napisał(a): zamknięte? śnieg jeszcze był? tak sobie teraz spoglądam na mapę - niby zamknięta jest droga 7c/bis od grudnia do kwietnia

Ano zamknięte :?
Nie wiem jaki to był nr drogi, ale dojechaliśmy może 5-8 km za Fonte Cerreto w kierunku Campo i natknęliśmy się na szlaban. A na pewno był już maj :roll: . Może po prostu ktoś zapomniał ściągnąć kłódkę :? , albo klucz zgubili :wink: .
Niemniej, w planie jest powrót w te okolice.
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 05.11.2013 22:57

kulka53 napisał(a):
frape napisał(a): Rano (koło 7-8) temperatura na przełęczach potrafiła wynosić 8-10 stopni - dacie radę? :)

Pewnie że damy :idea:
No rewelacja to może nie jest, ale tam pewnie też bylibyśmy ze 3 dni...
Poza tym, majowe Włochy, nawet środkowe, temperaturami nocnymi także nie rozpieszczają :roll: , w tym roku zwykle bywało około 10 stopni a w zeszłym kilka nocy pod rząd własnie 6-8 a do tego solidnie dmuchał wiatr :? . W aucie jest ok, najgorzej rano z niego wyjść... a wstajemy zwykle przed wschodem słońca :cool: .

hmm to chyba w zeszłym roku w weekend majowy byliśmy w innych Włoszech - my na temperatury nie narzekaliśmy - wręcz odwrotnie - czasem nam ciepło bywało :) a też plątaliśmy się po północno/środkowych :lol: ale przyznać trzeba, że wystarczy być innego dnia i już może być inaczej - nawet tam

frape napisał(a): zamknięte? śnieg jeszcze był? tak sobie teraz spoglądam na mapę - niby zamknięta jest droga 7c/bis od grudnia do kwietnia

kulka53 napisał(a):Ano zamknięte :?
Nie wiem jaki to był nr drogi, ale dojechaliśmy może 5-8 km za Fonte Cerreto w kierunku Campo i natknęliśmy się na szlaban. A na pewno był już maj :roll: . Może po prostu ktoś zapomniał ściągnąć kłódkę :? , albo klucz zgubili :wink: .
Niemniej, w planie jest powrót w te okolice.

no to dokładnie tam zaczyna się 7c/bis. Biorąc pod uwagę, że to już prawie południowe Włochy to nie dziwi mnie fakt, że zapomnieli otworzyć - normalne :)
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 06.11.2013 20:09

Ze Stefano czeka nas długi zjazd aż do Barisciano. Po lewej stronie mamy dolinę po prawej kręcą się wiatraki. Droga gładka jak stół, tylko nogę zdjąć z gazu i jechać i jechać. Przez miejscowość nawigacja próbuje przeprowadzić nas takimi drogami jakby nie wiedziała, że jedziemy camperem. O nie nie – te jej numery to my już znamy dlatego jedziemy własną drogą do głównej. Potem skręt w lewo i po kilku kilometrach w prawo by znowu wjechać w góry – to tylko taki przerywnik był.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu znowu widać skutki trzęsienia ziemi. Niby są miejscowości, ale te domy nie wyglądają różowo. W pewnym momencie zastanawialiśmy się czy będziemy się musieli wrócić czy też zmieścimy się pod rusztowaniem podtrzymującym dwa domy znajdujące się po przeciwnych stronach drogi. Ani rusztowanie, ani budowle nie wyglądały za solidnie, więc strach było wjeżdżać. Spoglądamy w górę – dach i okienko przejdzie to z drżeniem serca jedziemy. Wyboru wielkiego nie mieliśmy, bo była to jedyna droga (może dałoby się jeszcze jakimś sporo nadrabiającym objazdem do nich dostać) do kolejnych miejscowości, które mieliśmy w planach.

Obrazek

Nie wiem jak tu było kiedyś, teraz jest smutno i przygnębiająco. Domy takie jakieś słabo trzymające się, sporo pustych. Drogi z pofalowanym asfaltem, czasami na szerokość jednego samochodu, bo reszta asfaltu zniknęła. Wokół plątanina polnych i szutrowych dróg – wiele nie potrzeba by się tu zgubić.
Droga wije się częściowo doliną, częściowo zboczem – myśleliśmy, że pojedziemy bliżej kolejnego pasma gór, które było widać w oddali z Campo Imperatore – niestety trochę nas dzieli, a ponieważ nie jesteśmy na dużej wysokości widoki nam umykają. Do tego jeszcze prześlicznie świecące słońce akurat z tej strony sprawia, że w sumie niewiele widzimy poza porośniętymi lasem zboczami.

Obrazek

W Collarmelle znów przecinamy główną drogę raz z jednej raz z drugiej strony, by w końcu po kilku takich mijankach znaleźć się na drodze prowadzącej do Pescina. Powoli przestajemy ufać drogom oznaczonym znakiem 3,5t. Okazują się być wąskie, strome i kręte gdy tuż obok biegnie piękna, płaska prosta droga. To nie, my musimy sobie skracać brrr – czasami naprawdę ciężko bywało – w takich momentach tęskniliśmy do naszego poprzedniego osiołka T4.
Ale nic, najważniejsze, że przejechaliśmy – jesteśmy teraz na terenie Parku Narodowego Abruzzio – może jeszcze nie całkiem bo dzieli nas od jego granicy jeszcze dziesiąt kilometrów, ale czujemy się jakbyśmy byli już tuż tuż. Jeszcze tylko objechać kilka górek – raz na zachód, raz na wschód – choć w linii prostej wydaje się być na wyciągnięcie zaledwie ręki. Park ten rozpościera się na obszarze blisko 45 tysięcy ha częściowo w Abruzji (90%) i częściowo w Molise. W znacznej części pokryty jest lasami – podobno żyją tu niedźwiedzie, wilki i inne dzikie koty – nie spotkaliśmy.

Obrazek

Obrazek

Po wjechaniu na Passo di Diavolo (1400) robimy dłuższy odpoczynek. Jest szlak – tylko te pierwsze krople… Niedługo potem popsuła nam się pogoda już zupełnie – padać jednak nie padało, ale nadciągnęły bardzo ciemne chmury, które zakryły zbocza.

Obrazek

Obrazek

Mimo, że jest tu trochę miejscowości po drodze raczej nie widać by kwitła tu turystyka przed duże „T”. Wioski raczej mniejsze, hoteli nie widzieliśmy – może postanowili choć część gór pozostawić takich dzikich.
Przez Pescasseroli docieramy do Opi, jest AdS na obrzeżach miasteczka wznoszącego się na wzgórzu. Oj ta pogoda…

Obrazek

Czeka nas kolejna wspinaczka na Forca d’Acero. Długi podjazd stosunkowo wąską, krętą drogą wśród gęstego lasu. W sumie już południe Włoch a tu takie klimaty? Tylko czekać kiedy z lasu wynurzy się jakiś zwierz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jako, że pogoda nam dziś mocno nie dopisuje postanawiamy jechać bezpośrednio do Cassino – może tam będzie lepiej? – w końcu to kilkadziesiąt kilometrów dalej w dodatku miejscowość znajduje się w kotlinie. Jak rzekliśmy tak pojechaliśmy – pierwsze co rzuciło nam się w oczy to gwar i zgiełk – już od tego zdążyliśmy odwyknąć. Trudno i to trzeba jakoś przeżyć jeżeli chcemy się dostać na pobliskie wzgórze.
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 07.11.2013 20:40

Za znakami przebijamy się wśród licznych samochodów najpierw do centrum miasta, a później na drogę wyjazdową prowadzącą do tego ważnego dla nas Polaków miejsca. Przez około 10 km wznosimy się nieustannie. Teraz jest droga, dobry dojazd, ale jak tak sobie pomyśleć, że żołnierze wchodzili na to wzgórze i to jeszcze pod ostrzałem to naprawdę …. to nie jest jakiś tam pagórek lecz 400m góra (w stosunku do miasta) ze stromymi zboczami…..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczycie znajduje się parking, spory parking – jeszcze zanim wytyczono miejsca parkingowe mamy znak „P” – campery tradycyjnie są poszkodowane – nie ma możliwości pozostawienia samochodu na godziny – jedynie cała doba płatna 8euro. Nie zdziwcie się jeśli podejdzie to was parkingowy i piękną polszczyzną poprosi o uiszczenie opłaty – jeden z pracowników jest Polakiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znajdujące się na wzgórzu opactwo Benedyktyńskie powstało w VI wieku. Wielokrotnie było niszczone, a po II wojnie światowej znów ponownie odbudowane. Fasada jest skromna, lecz kryje bogate wnętrze, krużganki, marmury, mozaiki, złocenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przechodzimy przez Dziedziniec Dobroczyńców, skwer z pomnikiem umierającego św. Benedykta podtrzymywanego przez mnichów, czy Dziedziniec Bramantego z pomnikiem św. Scholastyki i św. Benedykta. Z klasztoru i wzgórza roztacza się też piękna panorama na Cassino i okoliczne wzgórza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 08.11.2013 07:12

Wspomnienia wróciły.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 08.11.2013 17:43

to miejsce chyb trudno wymazać z pamięci...
----
Potem cofamy się trochę i jedziemy na Polski Cmentarz. Jadąc od dołu już praktycznie pod samym klasztorem (może 500m przed parkingiem) jest oznaczenie Polski Cmentarz skręcamy w prawo i dalej znów rozjazd – i tu gps się zgubił – trzeba skręcić w prawo – w dół - na parkingi. We wrześniu otwarty był jedynie parking pod samym cmentarzem. Trochę się pogubiliśmy, więc dopiero teraz zjeżdżamy na ten parking.

Obrazek

Cmentarz otwarty jest chyba jak dobrze pamiętam do 18, mamy zatem jeszcze chwilę. Pod bramą zauważamy strażników (miejskich??) jakieś służby – wskazują nam wejście, które szczelnie zastawili samochodem. Przy wejściu ważna informacja w kilku językach – uwaga na węże. Trochę się nie dziwię ponieważ miejsce to odwiedza wiele wycieczek, które jeżdżą według schematów i raczej miejsca, które odwiedzają nie są odwiedzane przez węże. Tu mamy długą – chyba ze 150m ścieżkę – właściwie wybetonowany plac 150 na 10m, oprócz nas nie ma nikogo, więc węże mają tu świetne miejsce do wypoczynku tym bardziej, że okolice to trawiaste wzgórza – wymarzone miejsce dla nich – a turysta raczej nie przywykły do ich widoku… zatem uważając pod nogi dochodzimy do mogił…. myślę, że słowa są zbędne…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 08.11.2013 18:47

No tak, zwiedzając Włochy tego miejsca nie sposób kiedyś nie odwiedzić :roll:

Zaskoczyły mnie pustki w klasztorze 8O , chyba rzeczywiście głównie wycieczki tam zajeżdżają, a o tej popołudniowej porze już ich nie ma.

No i ta pogoda :? , myśmy z gór uciekali za słońcem nad morze, a u Was im bliżej morza tym gorzej... może to tylko chwilowo.
W tych samych dniach w Grecji było jednak ładniej :)
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11423
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 09.11.2013 08:23

bardzo przyjemnie zobaczyć na obczyźnie polskie ślady...
nie miałem okazji być, więc dzięki
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 12.11.2013 18:57

kulka53 napisał(a):No i ta pogoda :? , myśmy z gór uciekali za słońcem nad morze, a u Was im bliżej morza tym gorzej... może to tylko chwilowo.
W tych samych dniach w Grecji było jednak ładniej :)


w sumie to źle nie było ten dzisiejszy dzień to raczej wypadek przy pracy :)

W pierwszej chwili zastanawialiśmy się nad nocowaniem na górnym parkingu pod klasztorem. Z tego co czytałam kilka osób tam stało. Wiem, że miejsce, widoki kuszące, ale postanowiliśmy jednak jechać dalej. Na jutro mamy zaplanowaną pewną wycieczkę, a nie chcemy jej rozpoczynać późnym popołudniem. Zatem zjeżdżamy do miasta. Gdzieś w 1/3 drogi znajdują się jakieś ruiny. Brama zamknięta na 4 spusty – zrobiliśmy jedynie zdjęcia z góry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dotarliśmy w końcu do Cassino. Przebrnąć przez totalnie zakorkowane łatwe nie było. W dodatku wbiliśmy się w jakieś centrum - w sumie jedyną główną drogę wylotową z miasta. Jakieś objazdy, zwężenia… jeszcze ostatni rzut oka na wzgórze, a potem jedziemy na wschód. Na wyjeździe z miasta zakupy w Lidlu – już dawno żadnego sklepu nie widzieliśmy.

Obrazek

Ponieważ na nizinach nic ciekawego nie widać na nocleg (w okolicy Neapolu nocleg na autostradzie jakoś nam się nie uśmiecha) jedziemy do Parco Roccamonfina. Kilka miejscowości zaznaczonych jako ciekawe, droga jako malownicza, więc długo się nie zastanawiamy. Za Monge Lungo przejeżdżamy autostradę i zaczynamy wspinaczkę – ciekawą wspinaczkę. Droga zwęża się i zwęża, niby jest prosta tyle, że ta prosta ma dość konkretne nachylenie. O ile jeszcze poza terenem zabudowanym jakoś się jedzie to gdy wjeżdżamy do Cave Catailli zaczynamy mieć konkretne obawy. Droga pod stromą górę, z obu stron ulicy balkony, szerokość drogi na dole ze 3,5m na górze – minus balkony. Do tego pod każdym wejściem do domu siedzi sędziwy Włoch i spogląda na nas coraz to większymi oczami – jakby pytał „tym?? przez wioskę – chyba sobie żarty stroicie??”. Gdyby faktycznie w tym momencie cos jechało z naprzeciwka to nie mielibyśmy gdzie uciec – osobówki pewnie mijają się tu w bramach. Patrzyli na nas jakby w życiu nie widzieli tu campera (pewnie nie ;) ) i samochodu na zagranicznych rejestracjach… a przecież tu tak pięknie góry widać.
Na końcu wioski po lewej stronie jest parking pod kościołem z pięknym widokiem, ale odstraszyły nas tony walających się tu butelek po piwie :( … a już prawie krzesełka rozkładaliśmy…. Wyżej leży Conca della Campania z kolejnym kościołem. W pobliżu niewielki parking, kilka sklepików…. Cykamy kilka zdjęć, jemy kolację, jednak na noc nie zostajemy, gdyż po zmroku gdy zamykane są sklepiki miejsce się całkowicie wyludnia, jedynie od czasu do czasu ktoś podjeżdża na skuterze czy rowerze, robi rundkę i wraca…. Trochę to dziwne więc postanawiamy przenieść się dalej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga do Roccamonfina w nocy nie wygląda ciekawie. Prowadzi pod górę, jest kręta i tak wąska, że z osobówkami witamy się na lusterka. Na mapie jest zaznaczony jakiś klasztor, ale jak tam będzie wyglądało podobnie to mimo wszystko wolę choć deko cywilizacji. Miejscowość jest duża, ma nawet ryneczek i dwie główne drogi. Wzdłuż jednej z nich zaparkowane są samochody, ustawiamy się w rządki – koło 22 miasteczko cichnie, a nam powoli zamykają się powieki…
mervik
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6870
Dołączył(a): 03.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) mervik » 12.11.2013 19:06

..jeszcze mogli by zrobić jakiś porządek w około orzełka :roll:
..a tak to całkiem w porządku :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Włochy - Italia



cron
OSIOŁKIEM - GIRO DITALIA czyli z koleją za pan brat - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone