BORGO S. LORENZO – DICOMACHO – STIA – POPPI – BIBBIENE – AREZZO – CORTONA - CASTIGLIONE DEL LAGO – PERUGIA – MADONA CAMPAGNA
TRASA 210 km - MAPA
https://maps.google.pl/maps?saddr=SP551 ... ,10,11&z=9Mały dylemat, którędy jechać – Firenze już znamy, ale do Arezzo są jeszcze dwie inne drogi. Decyzja musi zapaść w Dicomacho. Znaleźliśmy parking przy rzece (skręt na Londe 43.863259,11.53272), gdzie można by zanocować, więc wybieramy tą trasę. Wspinamy się na przełęcz Valico Croce a Mori, ale jakoś droga nas nie zachwyciła – nawet zdjęć nie mamy. Jedyne co z niej pamiętam to biegaczy każdej maści i postury, nisko położone gałęzie drzew, zastanawianie się na każdym skrzyżowaniu gdzie dalej?? kilka większych aut z naprzeciwka, z którymi witaliśmy się stojąc na poboczu prawie lusterkami. I ten błysk w oczach gdy dojechaliśmy do Stia. Tam czekała na nas kolejna niespodzianka przejazd pod wiaduktem 1,7m wysokości!!! Chwila konsternacji…. osobówka też zawróciła więc jakoś gdzieś przejechać się da
puszczamy ją przodem i jedziemy za nią.
W Poppi trochę przegapiliśmy skręt na zamek – choć starliśmy się mocno – kilka złych decyzji i mimo urokliwego widoku z daleka jednak go sobie podarowaliśmy.
https://www.google.pl/search?q=poppi&tb ... 513%3B1361Od Bibbiena do Arezzo droga już prosta więc docieramy szybko. Podjeżdżamy pod mury, chcemy zaparkować, a tam niespodzianka – parkingów sporo (płatne), ale wszędzie zakaz dla camperów
a miało być tak pięknie…. Jednak miasto jest przygotowane i na nas. Ledwie 200m od murów, jest wielki darmowy parking przeznaczony dla camperów – aż się na nim bieli. Spotykamy leciwego staruszka – sporo ich tu jeszcze jeździ.
Nie żałujemy zatem tego kluczenia, zostawiamy samochód i po 5 minutach przekraczamy mury miasta. Można albo piechotką do góry, przechodząc przez parking – jest kilka bram, lub też wjechać sobie ruchomymi schodami – są na końcu parkingów za boiskiem koło Katedry (odkryliśmy je w drodze powrotnej). Na wprost wejścia natrafiamy na XIII w. kościół św. Domenica – we wnętrzu freski (trochę poniszczone niestety), przed kościołem plac, gruchają gołębie - sielankowo.
Do pobliskiej Katedry droga trochę kluczy – najpierw wchodzimy do informacji turystycznej – za zwykłą kartka z planem miasta chcą 0,5 euro – to samo w informacji na rynku ( i wiele wiele innym) można dostać za darmo - dziwne to trochę. Jak już miniemy informację z barem to ruchomymi schodami wjeżdżamy na górę, wchodzimy do budynku pierwsze i co się rzuca się w oczy to wielki napis EXIT – chwila w złą stronę czy jak?? Wygląda to zupełnie tak jakby tu było wyjście z Katedry – ryzykujemy i za moment wychodzimy na kolejny plac.
Tym razem już widzimy fasadę Katedry, którą również zdobią liczne freski – w zdecydowanie lepszym stanie. Ołtarz – majstersztyk – przyciąga na długo, sufit także pokryty kolorowymi malowidłami, ale zdecydowanie brakuje tu światła.
Członkowie rady miejskiej chyba nie mają, gdzie prania suszyć więc zabierają je na obrady i rozwieszają pod ratuszem w czasie ich trwania