napisał(a) frape » 18.02.2014 23:23
LORICA – MOCCONE – COSENZA – TREBISSACE - TARENTO - TORRE CALLIMENO
TRASA 315 km MAPA
https://maps.google.pl/maps?saddr=Niezn ... ,5&t=m&z=8Na szczęście przez noc przestało padać, a rankiem pogoda, choć rześka, zrobiła się bardzo przyjazna. Zaraz za Lorica (1-2km) jest zaznaczona malownicza trasa biegnąca do Moccone. Założyliśmy, że jak widokowa to w sam raz dla nas. Ponieważ było dość wcześnie brak ruchu samochodów wcale nas nie zdziwił, wręcz był dla nas udogodnieniem ponieważ droga z każdą chwilą stawała się węższa i węższa. Z czasem koła zaczęły zahaczać o pobocze…. W kilku miejscach znaleźliśmy sporo zaparkowanych samochodów – tak w zupełnej głuszy – ciekawe czego ludzie tutaj szukali?
Droga malownicza pewnie kiedyś była – kiedyś, póki nie zarosła drzewami. Czasami co prawda są przebłyski widoczków, ale nie jest ich za wiele. Gdzieś po 10km jest schronisko i pewnie prowadzące gdzieś z niego szlaki. Można się tu dostać kolejką i chyba jest to zdecydowanie lepszy pomysł niż nasz. Mimo, że droga stawała się lekko hardkorowa nie poddajemy się. Z parkingu przy schronisku rozciąga się panorama na snujące się w dolinach pomiędzy zalesionymi wzgórzami chmury.
Dalej aż do przełęczy Valico di M. Scuro nie spotkaliśmy na szczęście żadnego samochodu, bo nie wiem co byśmy wtedy zrobili. Droga ma szerokość campera, wokół gęsty las, miejscami tak się rozłożył, że muszę wyjść i przytrzymać gałęzie i bynajmniej nie jest to jeden raz. Zaczynamy mieć tego dość. Udało nam się dotrzeć do przełęczy i jak zobaczyliśmy, że droga jest rozdzielona pasem byliśmy przeszczęśliwi.
Do wyboru mamy kierunek wschód lub zachód, ale spoglądając na mapę jak wygląda droga na wschód, w więcej niż 100% byliśmy pewni, że jedziemy na zachód. Droga owszem wije się, są tunele, ale praktycznie jak się rozpędziliśmy na przełęczy to dotarliśmy pod samą Cosenzę bez dodawania gazu
.
Przez miasto przelecieliśmy rozpędem i prawie udało nam się wpaść na autostradę (darmowa). Prawie ponieważ po drodze mieliśmy spotkanie na światłach z osobami które chciały od nas pieniążki, i, którzy widząc niemieckie napisy na naszym samochodzie nijak nie mogli uwierzyć, że naprawdę nie znamy tego języka…..
Autostrada ciągnie się na północ dolinami pomiędzy ślicznymi wzgórzami. Przemieszczając się tą trasą wcale nie żałujemy, że odpuściliśmy sobie kolejny zestaw serpentynek. Kilometry szybko nam umykają – nawet nie wiemy kiedy na węźle Sibari skręcamy znów nad morze.
Ostatnio edytowano 19.02.2014 20:30 przez
frape, łącznie edytowano 1 raz