Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

OSIOŁKIEM - GIRO DITALIA czyli z koleją za pan brat

We Włoszech znajduje się najstarszy na świecie uniwersytet, jest nim założony w 1088 roku Uniwersytet Boloński. Na terenie Włoch znajdują się 2 słynne wulkany: Etna i Wezuwiusz. We Włoszech trzykrotnie odbywały się igrzyska olimpijskie w latach 1956, 1960 i 2006. We Włoszech znajduje się 50 obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Modena we Włoszech to prawdziwa stolica samochodów sportowych, mieści się w niej 5 fabryk luksusowych samochodów sportowych: Ferrari, Maserati, Lamborghini, Pagani i De Tomasso.
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 22.11.2013 18:35

Podobnie jak w zeszłym roku zjeżdżamy w kierunku nabrzeża, ale nie docieramy tam. Bokiem mijamy też Pompei i udajemy się do Pagani. Tu zaczyna się droga przecinająca półwysep Sorrento. Na drodze jest zakaz wjazdu dla ciężarówek. Nie dziwota, autobus też miejscami ma problem ze złożeniem się na zakrętach. Wspinamy się a u naszych stóp pozostaje gdzieś w oddali majaczący jeszcze Neapol, jakieś kolejne mniejsze już miejscowości, Wezuwiusz także już jakiś przymglony. A my ciągle do góry. Droga nie jest uczęszczano ponieważ większość objeżdża Półwysep Sorrento (jak my ostatnim razem). Teraz trochę sobie skracamy drogę – mimo, że na mapie dość mocno się wije.

Obrazek

Obrazek

Przed Tramonti (w miejscowości jest AdS) stajemy na półce skalnej – na obiadek. Przed nami wulkan w pełnej krasie. Posileni na spokojnie zjeżdżamy już do Maiori. Tam nagle nie wiadomo skąd pojawiają się setki, tysiące samochodów, ruch, gwar …. a już było tam miło.

Obrazek

Obrazek

Teraz w ślimaczym tempie jedziemy grzecznie za sznurkiem ciągnącym się przed nami. Tu chyba najlepiej poruszać się skuterkiem slalomem, i na czerwonym można też śmignąć….

Obrazek

W wielu miejscach, tam gdzie wolno i nie wolno, wzdłuż drogi ustawione są samochody. Nic nie wskazuje na to by gdzieś można było pójść, ale jak się lepiej przyjrzeć to 50m niżej są plaże, szczelnie wypełnione ręcznikami. Chyba nie chciałoby mi się korzystać z takiej plaży, wiedząc co później czeka, by wdrapać się do samochodu…. ale co kto lubi ;)

Obrazek

Obrazek

W zatoczkach cumują łodzie ruch tu spory, nad nami wiszą skały, pod nami winnice, tu każde miejsce jest cenne – domy często stawiane są tuż nad wodą i wznoszą się prawie po czubki stromych zboczy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za którymś zakrętem wyłania nam się Salerno. Ostatnio tu zawracaliśmy, teraz jedziemy dalej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 23.11.2013 14:57

Salerno rozłożone jest na dwóch poziomach. Jadąc górą, mamy na wszystko baczenie. Góra, dół, dłuuugi zjazd, kilka zakrętów i już jesteśmy na niższym poziomie miasta. Na parkingach szpilki już nie wbije, wszyscy siedzą na plażach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trochę się włóczymy po mieście, ale ponieważ już pod wieczór równocześnie szukamy miejsca na nocleg. Na końcu Salerno jest AdS, ale wypełniony szczelnie. W dużym mieście na dziko raczej awykonalne, zatem nie pozostaje nic innego jak dalsza jazda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za miastem jest sporo campingów, ale we wrześniu nie wyglądają na przyjazne. Część z nich zamknięta jest na głucho, inne puste w głuchym lesie – strach się bać :) Jedziemy dalej. Nie za bardzo jest też gdzie stanąć. Morze oddziela od drogi naprawdę gęsty las, wjazd polnymi drogami, albo na cywilizowany parking za szlabanem. O tej porze są już otwarte, ale miejsca i parkingi za nimi nie nastrajają pozytywnie na noc. Na jednym z takich miejsc spotykamy Rosjan na skuterze – mówią, że stoją kilka kilometrów dalej – przejechaliśmy chyba ze 20km nic takiego nie znaleźliśmy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trafiliśmy za to na cztery francuskie campery stojące na „parkingu” przy drodze. Podjeżdżamy – pytamy czy zostają na noc – z lampką wina w dłoni odpowiadają, że tak. No to i my się do nich na noc przytulimy. Ponieważ zapowiada się piękny zachód słońca spacerujemy jeszcze na plażę…. cicho i głucho…. Wzdłuż drogi biegnie ścieżka rowerowa – dość ruchliwa wieczorem, na szczęście ruch na drodze z każdą chwilą słabnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 23.11.2013 15:17

I wybrzeże Amalfi ominęliście??? 8O
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 23.11.2013 15:25

FUX napisał(a):I wybrzeże Amalfi ominęliście??? 8O

tak bo w zeszłym roku tam byliśmy http://osiolkiemprzezswiat.blogspot.com/2012/05/giro-ditalia-wochy-dzien-7.html a jazda w weekend do najprzyjemniejszych nie należy zwłaszcza dużym autem ....
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 24.11.2013 21:56

LAGO - PAESTRUM - AGROPOLI - CASTELLMARRE - PALINURO - SAPRI - PRAIA A MARE

TRASA 195 km MAPA
https://maps.google.pl/maps?saddr=SP175 ... 8&t=m&z=14

Rano było niezbyt ciekawie, ponieważ obudziła nas rozmowa “Kali kochać pana” po angielsku…. Wydawało nam się, że nasi sąsiedzi są Francuzami, czyżby przez noc coś się zmieniło?? Rozmowa wydawała się mieć coraz głośniejszy ton tym bardziej, że rozmówcy wyraźnie nie bardzo wiedzieli o czym mówią. Ze strzępków rozmowy włosko-francusko/angielskiej zorientowaliśmy się jedynie, że chyba nie powinniśmy tutaj stać. Rzut okiem co się dzieje za oknem. Wymachujący jakimś kajecikiem pan wyraźnie coś chciał od Francuzów. Rozmowa nabierała tempa, postanowiliśmy niekoniecznie brać w niej udział, gdyż po Włosku to ja kończę na bondziorno, francuski hmmm 18 lat minęło jak jeden dzień :) a oni po angielsku ani me ani be. W międzyczasie podjechała jakaś służba – wyglądało to na straż leśną. Panowie na szczęście mówili w końcu w bardziej zrozumiałym dla nas języku, lecz rozmowa dobiegała jedynie z zewnątrz samochodu, więc wszystkiego nie słyszeliśmy. Domyślamy się jedynie, że ta służba była tu wczoraj wieczorem i pozwoliła zostać na noc – tak przynajmniej wyglądało z migowej rozmowy i strzępków słów. W końcu pan z kajecikiem skapitulował, a my nie czekając na dalszy rozwój wypadków udaliśmy się w naszą drogę.
Kilkanaście kilometrów na południe położone jest Paestrum. Droga, którą próbujemy tam dotrzeć sprawia, że czas ten niemiłosiernie się dłuży. Do głównej nie ma sensu już wracać, zatem jedziemy dalej wzdłuż nabrzeża. Gps tradycyjnie swoje – więc kluczymy po wioskach – ludzie trochę dziwie się na nas patrzą – tędy?? Drogi jakby dojazdowe jedynie do domów – przejedziemy jakoś.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Paestrum to miasto założone ok 600 r.p.n.e. Otaczające je mury ciągną się ok 5km, są lepiej lub mniej widoczne. Strefa archeologiczne, kilka świątyń (Neptuna, Cerery), bazylika, amfiteatr, muzeum – wszystko pięknie, tyle że wszystkie parkingi w okolicy są pozamykane. Objeżdżamy strefę archeologiczną – gdyby nie zakazy wjazdu spokojnie można byłoby obejrzeć z okien samochodu. Poszukiwania możliwości zostawienia auta spełzły na niczym – przystajemy gdzieś na trochę i rzucamy jedynie z grubsza okiem na kamienie- jakoś tak wolę je w innej zdecydowanie postaci :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z jednej strony wrzesień to wspaniały czas na zwiedzanie, woda ciepła, powietrze zdecydowanie o temperaturach nadających się do w miarę normalnego funkcjonowania, jednak niektóre atrakcje turystyczne, też już są wyraźnie „poza sezonem” choćby parking pod Monte Cassino czy tu. Po kamieniach płakać nie będę, ale gdyby mi zamknęli piękną drogę po górach uj….
Agropoli oznaczone jest na mapie jako ciekawe miejsce. To spróbujemy je zobaczyć. Akurat tego dnia odbywa się targ/odpust – nie wiemy dokładnie co, dopiero się rozkładają, ale cała droga wzdłuż nabrzeża ma dziś zakaz zatrzymywania się. Jak pech to pech – jedziemy zatem powoli, przystając na chwilę od czasu do czasu. Plaża, z prawej strony zabudowania na wzgórzu (dziś zakaz wjazdu), z lewej podobnie. W Castellabate jest AdS (40.18014, 14.56945 1E/h 10E/doba) W Ascea, Via Leucosia jest parking przy barze (plaża plus prysznic 40.09297, 15.09238)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz mamy dwie możliwości – jechać lądem zwykłą drogą czy wzdłuż nabrzeża malowniczą – przecież się zastanawiać nie będziemy, tym bardziej, że długość kilometrowo wygląda podobnie. Droga nie wygląda na krętą i ma zaznaczonych kilka ciekawych miejsc (Torre).

Obrazek

Jedziemy podziwiamy z góry okolicę, gdzieś w dole zostają plaże, chcielibyśmy do nich dojechać, ale nie za bardzo mamy jak. Spokojnie jeszcze sporo wybrzeża przed nami, coś znajdziemy. Droga nie za szeroka, ale i mało uczęszczana więc nie narzekamy. Za Castellmarre pojawia się znak zakazu wjazdu dla ciężarówek za ileś kilometrów – bo to pierwszy taki znak…. my nie ciężarowe, więc jechać nam wolno.

Obrazek

Obrazek

W świetnych humorach kopytkujemy przed siebie. Po jakiś 20 minutach pojawiają się znaki „strada deformada” – bo to pierwsza taka droga. Zwiększamy jedynie czujność biorąc poprawkę na jakość drogi. Za zakrętem stop – czerwone światło. No to czekamy, aż przejadą z przeciwka. Czekamy i czekamy nic nie jedzie – no tak Włochy już nas nic nie zdziwi…. Pod światłem jest tabliczka 9 minut – czyli mamy czas na małe co nieco – to jeszcze potrwa. W końcu pojawiają się samochody z przeciwka, potem światło zmienia się na zielone – jedziemy. 20km/h no tak deformada – prosta to ona faktycznie nie jest, trochę nami kołysze a te 20 na godzinę to z lekką nadwyżką pewnie dali – jest wąsko, ale nie jest źle. Śmiejemy się, że kto by to tak krótki odcinek 9 minut jechał…. Śmiejemy się, ale do czasu… za zakrętem pojawiają się samochody czekające na wjazd z drugiej strony, wyprzedza nas motocykl, musimy jeszcze ciut zwolnić i wtedy widzimy to…..

Obrazek
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 25.11.2013 16:46

http://www.youtube.com/watch?v=JYtX1UC0fHw&feature=youtu.be

Może na filmie tak tego nie widać, ale jak zobaczyliśmy tą pogiętą, pod górkę drogę przed nami to mieliśmy spore obawy co dalej będzie. Zawrócić nie za bardzo było gdzie, bo droga dość wąska, pokrzywiona i sznurek aut za nami. Nie mieliśmy wyboru trzeba było spróbować po raz kolejny. Tym razem przygotowaliśmy się lepiej, trochę się cofnęliśmy – przy okazji cały sznureczek za nami również, bierzemy rozpęd, osiołek trochę marudzi, ale… daje radę. No normalnie czuliśmy się jakbyśmy co najmniej Mount Everest zdobyli….już się zastanawialiśmy co robić dalej – to jedyna droga w okolicy, obawiam się, że innymi bocznymi ścieżkami, które były niesamowicie pokręcone przejechać, by się nie dało, trzeba by było jakoś zawrócić i niemiłosiernie nadłożyć drogi. Nie mieliśmy wyjścia trzeba było brnąć dalej :) (gdyby nie ten odcinek to droga jest do przejechania bez zbytnich efektów)
Obrazek

Palinuro przywitało nas plażami, szczelnie obstawionym poboczem – nawet nie próbowaliśmy się zatrzymywać na plażowanie, choć wybrzeże wyglądało ciekawie. Do Sapri najbliższa droga prowadzi przez Marina di Camerota. Jedziemy. Na mapie co prawda kilka tuneli, ale w rzeczywistości droga płaska więc nie ma się co obawiać (chyba). Plaże, te najciekawsze dla nas, są właśnie za tymi tunelami. O zaparkowaniu można zapomnieć – to jak tu w lecie wygląda? aż strach pomyśleć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed nami teraz odcinek drogi trochę odchodzący od wybrzeża. Docieramy do jakiejś wioski i jesteśmy zmuszeni do odwrotu, po prostu dalej fizycznie camper nie przejedzie. Mamy skrzyżowane typu T w prawo do wody szczelnie zastawione nie da się, a w lewo droga idzie pod takim kątem, że zrezygnowaliśmy. Trudno trochę się wrócimy (prawie do Palinuro) z nadzieją, że droga na północ będzie dla nas łaskawsza.
I była szeroka, fajna kilka zakrętów, biegnąca doliną, potem jeszcze tylko wdrapanie się na główną i już jest dobrze. Czy to już koniec naszych dzisiejszym przygód?? Toż to nie 13 dzisiaj mamy :)

Obrazek

Obrazek

Przez Sapri przebijamy się jakąś boczną uliczką, bo tak wytyczyli objazd, a główna droga jest pusta i zupełnie nic na niej się nie dzieje. Te miejscowości w tej okolicy, poza jedną główną droga raczej nie nadają się dla camperów (w sensie przejazdu bez przygód i/lub wrażeń ).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniżej Sapri, plaże już nie są takie ładne, ale za to dostęp do nich trochę lepszy (mniejsze tłumy). Tutaj też po raz pierwszy dzisiaj widzimy campery - plaża z prysznicem (40.04151, 15.37980), w końcu można trochę się popluskać. Niestety jest zakaz postoju camperów więc na noc tu nie możemy zostać, ale co skorzystamy to nasze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 25.11.2013 18:39

Niesamowicie zabudowane to wybrzeże :? (trochę przypomniało mi się zachodnie Mani), a jak już nie aż tak zabudowane to i tak średnio przyjazne - patrz poranne francuskie perypetie...
Czytam z wielką ciekawością każdy odcinek, my co prawda nie camperem, więc powinniśmy teoretycznie mieć łatwiej jeśli w te okolice trafimy. Ale dajesz masę cennych uwag które pozwalają nabyć ogólnego pojęcia, co może nas w tych okolicach czekać :)
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 26.11.2013 13:45

kulka53 napisał(a):Niesamowicie zabudowane to wybrzeże :? (trochę przypomniało mi się zachodnie Mani), a jak już nie aż tak zabudowane to i tak średnio przyjazne - patrz poranne francuskie perypetie...
Czytam z wielką ciekawością każdy odcinek, my co prawda nie camperem, więc powinniśmy teoretycznie mieć łatwiej jeśli w te okolice trafimy. Ale dajesz masę cennych uwag które pozwalają nabyć ogólnego pojęcia, co może nas w tych okolicach czekać :)


no niestety, albo domy albo plaże gdzieś hen hen w dole z trudnym dojazdem - czasami trzeba na piechotę - taki urok okolic:)
Co do przygody z Francuzami to im dalej na południe tym ludzie są bardziej przyjaźnie nastawieni (doświadczyliśmy tego nie jeden raz).
Cieszę się, że komuś kiedyś te informacje mogą się przydać - my, choć w dużej części poruszamy się swoimi drogami - też często korzystamy z forumowych opisów :papa:
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 26.11.2013 14:09

Teraz wznosimy się wyżej – droga biegnie zboczem wzgórza (widoki cudne) – dostępu do plaż nie ma, miejscowości też niewielkie, a o jakimś noclegu wypadałoby pomyśleć. Kulamy się i kulamy podziwiając morze w blasku zniżającego się ku zachodowi słońca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu w Praia de Mare dostrzegam z góry (jakieś 200m) stojące na parkingu campery. Jako, że ta miejscowość wcześniej odpadała na nocleg – mocno turystyczna, nie wjechaliśmy do miasta na jego początku – teraz szukamy możliwości zjazdu. Coś jest, ale z zakazem dla autobusów czyli będzie ostro i kręto. I rzeczywiście tak było. Chwilami składaliśmy się na kilka razy. Zjechaliśmy gdzieś na wysokości wyspy Isola di Dino. Parkingi blisko plaży full, a żeby dostać się gdzieś dalej trzeba przejechać pod wiaduktem…. 2,5m – nie da rady. Jedziemy wzdłuż torów z nadzieją, że gdzieś będzie wyżej. W końcu udaje się przejechać. Jeszcze rzut okiem gdzie są campery – mijamy wielki camping (wjazd od południa) i po kilkuset metrach parkujemy na parkingu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Opłata 2E/h, ale żywego ducha. Podchodzimy do camperów pytamy co i jak – mówią, że stoją już kilka dni i nikt się nie pojawia. Mówią to mało powiedziane – nasza znajomość włoskiego jest nikła, a Włochów jakiegokolwiek innego języka również – dogadujemy się więc na migi. Miejsce jest fajne, gdyż nie stoimy na asfalcie, a na ażurowych płytach. Za drogą 50 metrów i morze. Możemy w końcu odpocząć, po dniu pełnym wrażeń…. (39.53026, 15.47119)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

p.s. gdyby nie bziu, bziu które towarzyszy nam całą noc – w odległości 50m biegną tory kolejowe – chyba trzeba będzie się przyzwyczaić/zaprzyjaźnić?, gdyż całe południowe Włochy w 90% opasane są torami kolejowymi wzdłuż nabrzeża :(
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 28.11.2013 19:46

PRAIA A MARE – SCALEA – DIAMANTE – BELVEDERE – PAOLA – AMANTEA – PIZZO – TROPEA – ROSARNO
TRASA 250km

https://maps.google.pl/maps?saddr=Niezn ... ,3,4,5&z=8

Na dzień dzisiejszy przewodniki nie przewidują żadnych atrakcji, ale to wcale nie znaczy, że ich nie będzie. Czy jakikolwiek dzień był nudny??? Eee chyba nie, bynajmniej nie dla nas :) Pierwsze co z rana obserwujemy to próbę wydostania się z parkingu camperów – zaraz obok jest przejazd pod torami niestety z ograniczeniem 2,8m – chyba i my nie zaryzykujemy. Większość camperów jedzie na północ – nas ten kierunek chwilowo nie interesuje. Nam się marzy gorod jużnyj i to nie jeden :)

Obrazek

Obrazek

Wzdłuż plaż podjeżdżamy do pobliskiej Isoli, (podobno można na nią dostać się piechotą ) przejeżdżamy pod torami, tam gdzie wczoraj, i tym razem udaje nam się znaleźć lepszą drogę niż wczorajszy zjazd. Z góry widać, że tu w sezonie naprawdę musi być tłoczno – jak okiem sięgnąć, i dalej, rozciągają się parasole na plażach, a przy nich parkingi i parkingi i parkingi.

Obrazek

Na pierwszym dziś postoju spotykamy zielonego smoka. Nie jest straszny, ale głośno wyłania się z pobliskich traw wzbudzając pewien niepokój. Już kilka ich widzieliśmy, ale ten wyraźne nam się przygląda jakby chciał się z nami zaprzyjaźnić.

Obrazek

W Scalea mijamy dwa AdS – jeden zamknięty na głucho, drugi na południu miejscowości po prawej stronie. Zauważamy, że wiele miejscowości położonych nawet kilka, kilkanaście kilometrów w głąb lądu ma swoje lido – czyli miejscowości wypoczynkowe np. Grisola i jej Lido, w którym są kolejne AdS, a na drodze do Cirrela znajdziemy kilka następnych. Miejscowości Diamante i Belvedere brzmią nieźle, ale od plaż drogę oddzielają tory kolejowe. W Belvedere jest też jeden z nielicznych w tej okolicy supermarketów EuroSpin, na wylocie z miasta zanim się go zobaczy należy skręcić w prawo do miasta – potem już się nie zawróci.

Obrazek

Pierwszy rozsądny dojazd do plaży mamy w Longobardi. Jest plaża prysznic (trochę niski wjazd) możliwość noclegu 39.12798, 16.03672 (w pobliżu kilka domów w wiosce). Dziś poodpoczywamy, poleniuchujemy ile się da, sroko już udało mam się przekroczyć w końcu te tory.

Obrazek

Plaża duża piaszczysta, praktycznie mamy ją dla siebie (raptem kilka rodzin z wioski w ciągu 4h przyszło się kąpać). Chcielibyśmy tu zostać na noc, ale trudno nam usiedzieć w jednym miejscu jest dopiero 15 – gdzie tam do nocy. Tym bardziej, że na jutro mamy już chytry plan. Opuszczamy zatem to przyjazne miejsce i jedziemy dalej.

Obrazek

Obrazek

Praktycznie nic się nie dzieje, jedziemy wzdłuż autostrady, zastanawiając się czy na nią nie wjechać. Ja w międzyczasie przeglądam wydruki z AdS po włosku – łatwo nie jest, zorientować się co i jak, ale kilka nazw miejscowości (tych przed nami) brzmi znajomo, zatem spokojnie coś znajdziemy. Mijamy jednak kolejne i nic ciekawego, poza czasami campingami, oczywiście zamkniętymi, nie ma. Na autostradzie też nie widać w okolicy stacji, więc decydujemy się jechać do Tropea. Kolejne pudła po drodze. Dodatkowo droga wcale nie chce biec nabrzeżem, no ok może i nabrzeżem, ale na sporej wysokości, więc tak czy siak nieciekawie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ustawiam zdesperowanie Rosarno. Sprawdzam na papierowej mapie droga jest więc ok. Santa Maria jest dość mocno pokręcona. Właściwie to chyba taki tamtejszy kurorcik. Wąskie uliczki, sporo aut, plaże, gdzieś hen hen w dole. Uliczki oczywiście jednokierunkowe – zdecydowanie nie polecam camperowo – mocno się nagłowiliśmy jak pod te strome podjazdy podjechać, a cofnąć nawet, pod prąd, nie bardzo było jak. Oczywiście dalej miała być droga – dlatego się tu zapuściliśmy – nic z tego – nawrót nas czeka. Teraz już decydowanie bardziej przyglądam się zarówno gps, jak i mapie. Jak widzę gdzieś przejazd kolejowy poważnie się zastanawiam. Okazuje się, że nawet na w miarę głównych drogach dojazdowych do miejscowości wiadukty mogą mieć 2-2,5m. Mieliśmy się cieszyć, a tak naprawdę cofamy się często, próbując znaleźć drogę z możliwością przejazdu. Gdyby jeszcze plaże i wybrzeże nam to wynagradzały… A tu drogi pokręcone, ale widoki już nie bardzo. Ricadi to większa miejscowość, ale nawet tu nie ma parkingu, czy placu na noc.

Obrazek

Koło Joppolo gubimy drogę – coś za bardzo się zniżamy, ostro, stromo, a plaży jak nie widać tak nie widać. Za to na jednym z zakrętów wyłania się taki oto widok.

Obrazek

Ciągnąca się kilometrami plaża, nie nie ta w dole zdjęcia, ale ta hen hen koło Nicotera. To miejsce mi się podoba – przynajmniej z góry. Jedziemy jak zaczarowani tym widokiem, plaża, plaża.

Obrazek

Docieramy – miejscowość wypoczynkowa z zakazami postoju wzdłuż plaży (dla camperów) Jest niewielki porcik przy nim plaża. Wjeżdżamy na plac, korzystamy z uroków. Nie tylko my. Z hotelu po drugiej stronie drogi dobiegają głośno polskie szlagiery. Dobiegają na cały regulator :( i mimo upływającego czasu, jakoś nie wygląda by cokolwiek miało w najbliższym czasie ucichnąć – zabawa wre na całego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spoglądając jeszcze na zachód słońca nad morzem decydujemy się na plan B – autostrada – tam chyba się bardziej wyśpimy. Jadąc wzdłuż nabrzeża docieramy do początku ekspresowki – jest port – uwaga, żeby nie przekroczyć granicy :) Potem dłuuuga prosta i po 10km lądujemy na przyautostradowym parkigu. Zdecydowanie ciszej, rozmawiamy jeszcze ze spotkanymi polskimi kierowcami TIRów, którzy na jutro mają podobny plan jak my…

Obrazek
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 29.11.2013 11:54

frape napisał(a):Gdyby jeszcze plaże i wybrzeże nam to wynagradzały… A tu drogi pokręcone, ale widoki już nie bardzo. Ricadi to większa miejscowość, ale nawet tu nie ma parkingu, czy placu na noc.

Docieramy – miejscowość wypoczynkowa z zakazami postoju wzdłuż plaży (dla camperów)

To co piszesz o tej części wybrzeża również nas rozczarowuje. Liczymy zawsze na dzikie plaże do których jednak daje się dojechać a tu nawet jak jest ogromna plaża to niedostępna.
frape napisał(a):Zdecydowanie ciszej, rozmawiamy jeszcze ze spotkanymi polskimi kierowcami TIRów, którzy na jutro mają podobny plan jak my…

Ciekawe jaki, Sycylia :?:
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 29.11.2013 16:30

Lidia K napisał(a):To co piszesz o tej części wybrzeża również nas rozczarowuje. Liczymy zawsze na dzikie plaże do których jednak daje się dojechać a tu nawet jak jest ogromna plaża to niedostępna

może osobówką będzie Wam łatwiej - dojazdy do plaż z reguły są - mocno w dół, (do części trzeba już piechotą). Nasz samochód jest tak samo zwrotny jak osobówka, niestety wysokości nie przeskoczymy i zakazu postoju camperom również :(

Lidia K napisał(a):Ciekawe jaki, Sycylia :?:

no i zostałam rozszyfrowana :(
Sicilia to tak naprawdę był nasz główny plan - reszta to tylko zwiedzanie "po drodze" :)
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 29.11.2013 17:44

TRASA 200km

Jak już jesteśmy na autostradzie to pojedźmy nią do końca. A dokąd ona prowadzi. A nóż do Villa San Giovanni. Gdzieś po pół godzinie przed nami wyłania się taki oto widoczek. Jakby znienacka na widnokręgu mamy ląd, chwila przecież tu nie ma żadnej zatoki, toż to Silicia. Niewiele się zastanawiając skręcamy na port. Drogowskazy prowadzą, ale żeby dostać się do bramy wjazdowej naprawdę mocno trzeba się nakręcić. W końcu jest upragniona budka, szlaban. Jeszcze tylko zapłacić myto – niestety nie małe :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bilet uzależniony jest od czasu przebywania na wyspie. Najtańszy oczywiście jest jednodniowy, potem 3 dniowy – ale to zdecydowanie za mało by cokolwiek udało się na Sicilli zobaczyć. Nie po to człek jechał te prawie 2500km by wstąpić tam na chwilę. Dziś rozpoczynamy nowy etap naszej podróży – najpiękniejszy, płacimy co prawda słono – bo bilet dla campera plus 2 osoby to wydatek niespełna 100 euro (bilet ważny 90 dni), ale czy marzenia mają cenę? Czy da się wycenić widoki za oknami, przeżyte przygody, czy gościnność mieszkańców…

Obrazek

Obrazek

Bilety kupione, szlaban podniesiony wjeżdżamy. Na razie do portu, ustawiamy się grzecznie w rządku. Promy pływają często co 20 minut, ale tak czy siak ruch na tej trasie jest spory. (ciekawe czy kiedyś zrobią ten most, co już od wieków w planach na mapie jest). Prawie udało nam się załapać na prom, niestety jesteśmy pierwszym autem czekającym w kolejce. Spokojnie kawka, małe co nieco akurat jest czas. W porcie kręci się trochę sprzedawaczy wszystkiego co się da, ale nie są zbyt nachalni. Podchodzą pokazują i odchodzą, gdy nie wykazuje się zainteresowania.
Yes, yes, yes – zapaliło nam się zielone światło. Jeszcze tylko kontrola biletów (można kupić wcześniej przez internet lub normalnie i nie trzeba wtedy na kasie stać) i pakujemy się na prom. Jakoś tak dziwnie inaczej w porównaniu z portem w Anconie. Spokojnie, powoli, każdy zdąży. Stoimy prawie w pierwszym rzędzie, gdyż najpierw wpuszczają osobówki – campery stoją w rządku w porcie razem z dostawczakami. Jeszcze chwila, jeszcze momencik i teraz to my spoglądamy na tych co się już na prom nie upchali.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

My już płyniemy, powoli zanika nam stały ląd,a coraz bardziej wyraźna staje się Sicilia. Cały czas ją widać, w końcu do przepłynięcia mamy mniej niż 10km, ale z każdą chwilą szczegółów jest coraz więcej. Przeprawa trwa koło pół godziny łącznie z załadunkiem/wyładunkiem Z niecierliwością przebieramy nogami…. Dobijamy do brzegu i stawiamy koła. Sicilia jest nasza :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 29.11.2013 18:30

Hm, to jakoś tak nietypowo się płaci za Sycylię :roll:
Nie za sam prom a za czas na wyspie?
Można gdzieś sprawdzić ceny dla osoby, typu pojazdu i czasu pobytu?
frape
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 248
Dołączył(a): 21.06.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) frape » 29.11.2013 19:13

Załączniki:
Przechwytywanie.JPG
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Włochy - Italia

cron
OSIOŁKIEM - GIRO DITALIA czyli z koleją za pan brat - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone