8 lipca (piątek): Lopar - uvala Siće i CigankaDziś znowu pospacerujemy sobie po zalesionym półwyspie, tym razem w Loparze. Oczywiście głównym celem jest plażowanie. Jedziemy szutrową, ale wygodną drogą aż do szlabanu:
Dalej odpuszczamy, bo co będzie, jak ten szlaban zamkną
Cofamy się do parkingu, na którym możemy zostawić auto w cieniu. Niby płatny 15 kun, ale za cały dzień, przeżyjemy. Później okaże się, że nikt opłat nie pobiera, na Rabie chyba jeszcze nie ma sezonu
Za szlaban też można było spokojnie jechać, ale przejdziemy się, taką uroczą ścieżką:
Są ostrzeżenia, chyba dla rowerzystów
:
I znowu jakieś ruinki po drodze:
Z plażowym ekwipunkiem
:
Zatoczka, do której zmierzamy, ma oczywiście piaszczyste dno. Tu mielibyśmy dużo prywatności, ale nie chcemy siedzieć w cieniu:
Widok na całą uvalę Siće, do której właśnie dotarliśmy:
Mijamy plażujących i idziemy trochę dalej, żeby było choć trochę odludnie, co w tym miejscu jest raczej niemożliwe
Widok na "główną" plażę:
Pilsnerek na piasku
:
Dzisiaj nie ma jeszcze z nami Dzielnego Flaminga, ale już jutro będzie "pracował"
Denerwuje trochę fakt, że nawet 100 metrów od brzegu woda nadal sięga do kolan:
W sumie nie szkodzi. Jadran jest baaardzo zimny (bora plus chyba wpływają tu jakieś strumyki), więc i tak nie będziemy się kąpać. Jedno zanurzenie się (czytaj: przykucnięcie
) i wystarczy
Na razie, muszę przyznać, jakoś nie do końca tu "chorwacko"... Wrażenie nietypowego plażowania nasila się, gdy... przypływają do nas kaczki
:
Kaczek w Jadranie jeszcze nie spotkaliśmy
Są też wyskakujące z wody rybki. Jedną udało mi się uchwycić
:
Leżymy sobie, czytamy książki i obserwujemy przepływające jednostki:
Fishpicnickowy statek nabity turystami:
i prom płynący z Krku:
Po jakimś czasie zbieramy się, żeby zobaczyć pewną "słynną" plażę. W tym celu musimy przejść na drugą stronę półwyspu:
Mowa o Cigance, formalnie plaży FKK. Jednak, kiedy my ją odwiedzamy, wszyscy są tekstylni, co niewątpliwie jest konsekwencją warunków atmosferycznych. Bora po tej stronie półwyspu mocno daje w kość. Do tego nadciągają chmury i robi się po prostu chłodno. Mimo tego (a może dzięki temu) bardzo nam się podoba. Krajobrazy są zachwycające
:
Na Rabie jest dużo piaskowców (co już wiemy
), które przez miliony lat oddziaływania czynników zewnętrznych ukształtowały się w takie ciekawe formy:
Przy ścieżce prowadzącej do Ciganki mnóstwo jest "Rapskich piramid":
Sporo ludzi spaceruje, jednak nikt się nie kąpie:
A Jadran szaleje... Widok w stronę Krku:
Idę się przejść jeszcze dalej:
ale łeb urywa! Piękne kontrasty!:
Nie jest to najlepsza pogoda do plażowania, ale do fotografowania - jak najbardziej
Ostatecznie rozkładamy się w najbardziej osłoniętej od wiatru części zatoczki:
I znowu przypływają do nas kaczki
:
Coraz bardziej się chmurzy. Nie siedzę w stroju kąpielowym, tylko w ciuchach (niezbyt ciepłych, to fakt
), a potwornie marznę... Takie "plażowanie" nie ma sensu, zbieramy się.
Wypadałoby pokazać, gdzie byliśmy. Na mapie
iksem zaznaczyłam parking, a strzałkami dwie plaże, które odwiedziliśmy:
Na tym zdjęciu satelitarnym dobrze widać, jak płytko jest na plażach Loparu
Idealnie dla rodzin z małymi dziećmi, dla nas - niekoniecznie...
Oczywiście słońce wychodzi zza chmur, jak tylko zaczynamy się wspinać ścieżką w górę
Spacerujemy jeszcze trochę po półwyspie, podziwiając widoki:
Odpoczywamy też w ciekawych miejscach:
Ale już nie plażujemy. Docieramy na parking i postanawiamy wcześniej wrócić do "domu", żeby pojechać do miasta Rab