Osiołkiem dookoła Rabu i Mljetu, z macedońskim finałem

Nefer napisał(a):

maslinka napisał(a):Przypomina mi się budapesztańska rzeźba "Buty na brzegu Dunaju"...

Takie samo mam skojarzenie, jak patrzę na to zdjęcie.

Być może była to inspiracja dla twórców...

maslinka napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):Nie wiedziałam, że jesteś harfistką

Ja też nie wiedziałam

Może to Twoje powołanie - wszak na naukę i zmiany nigdy nie jest za późno

Kapitańska Baba napisał(a):

maslinka napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):Nie wiedziałam, że jesteś harfistką

Ja też nie wiedziałam

Może to Twoje powołanie - wszak na naukę i zmiany nigdy nie jest za późno

Oczywiście Jesteś tego przykładem
Szkoda, że muzycznie, niestety, utalentowana nie jestem Mam jedynie poczucie rytmu


28 lipca (czwartek): Drugi (i ostatni!) wieczór w Skopje - część druga

Kręcimy się w okolicach Macedońskiego Teatru Narodowego:



Kolejne ciekawe pomniki:





Na moście Goce Dełczewa - bułgarskiego przywódcy ruchu wyzwoleńczego, z widokiem na Twierdzę Kale:



I z lwem :



Ten powyżej wygląda "klasycznie", ale wcześniej spotkaliśmy lwa o bardziej futurystycznym wyglądzie:



Spojrzenie na Most Teatralny:



i na brutalistyczny budynek poczty głównej:



Wygląda jak wyjęty z filmu katastroficznego

Twierdza Kale raz jeszcze:



Przysiadam na murku obok galeonu :




Z widokiem na teatr:



A ten grecki pałac to siedziba firmy energetycznej :




Podchodzimy do kolumn i delikatnie w nie stukamy. Zgodnie z przewidywaniami - zrobione są z jakiegoś rodzaju styropianu Niesamowite miasto!

Architektura Mostu Teatralnego bardziej mi się podoba:



Chociaż trochę "gryzie się" z zabytkowym Kamiennym Mostem, który jest tuż obok:



Przed teatrem pozuje kolejna młoda para:




Zmierzamy w okolice hammamu (łaźni tureckich):



Zaglądam przez kratę w zamkniętych drzwiach:



Jesteśmy pod pomnikiem Wojownika, czyli Filipa II:



Czekamy tu na kolegę Małża, z którym skrzyżowały się nasze wakacyjne ścieżki



Po chwili we troje idziemy najpierw coś przekąsić do knajpki Kolektiv mieszczącej się na Placu Macedonii, a później do browaru Pivnica Star Grad. Obie miejscówki testowaliśmy przedwczoraj i byliśmy zadowoleni. Stawiamy na pewniaki; słusznie, bo znowu jest bardzo smacznie i sympatycznie

Koło 22:30 rozstajemy się (nasz znajomy zatrzymał się w hostelu w samym centrum) i ruszamy na nocny spacer po Skopje, ale o tym w następnym odcinku

Ten "grecki" pałac z kolumnami to już mistrzostwo w dziedzinie kiczu Ale w tym styropianie jakaś konstrukcja betonowa siedzi bo dach nad nimi potężny - no chyba że dach też ze styropianu ?

Firmy energetycznej nie stać na porządne kolumny i ze styropianu buduje?
Poczta to też dla mnie jakiś koszmarek.
Za to teatr - niczego sobie

mchrob napisał(a):Ten "grecki" pałac z kolumnami to już mistrzostwo w dziedzinie kiczu Ale w tym styropianie jakaś konstrukcja betonowa siedzi bo dach nad nimi potężny - no chyba że dach też ze styropianu ?

Być może kolumny w środku są betonowe, ale na zewnątrz zostały pokryte styropianem lub gipsem. Taka dekoracja Ten budynek kiedyś funkcjonował bez kolumn i wyglądał całkiem przyzwoicie, dobudowano je później. Same kolumny mogą więc być wyłącznie atrapą

Kapitańska Baba napisał(a):Poczta to też dla mnie jakiś koszmarek.

Lubię brutalistyczne budowle, chociaż to trudny styl , ale budynek poczty podoba mi się. Ciekawa brzydota

maslinka napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):Poczta to też dla mnie jakiś koszmarek.

Lubię brutalistyczne budowle, chociaż to trudny styl , ale budynek poczty podoba mi się. Ciekawa brzydota

Kolejny raz potwierdza się mądrość zawarta w poezji Jana Andrzeja Morsztyna.

megidh napisał(a):Kolejny raz potwierdza się mądrość zawarta w poezji Jana Andrzeja Morsztyna.

Oczywiście, że tak. A ja często idę pod prąd

maslinka napisał(a):

megidh napisał(a):Kolejny raz potwierdza się mądrość zawarta w poezji Jana Andrzeja Morsztyna.

Oczywiście, że tak. A ja często idę pod prąd

I to jest bardzo dobre podejście do życia przynajmniej nie jest nudno



Pozdrawiam
Piotr

Sveti Stefan już się chyba nie da zwiedzać z tego co pamiętam. Jest to hotel vip, ale mogę się mylić. Też w zeszłym roku zrobiliśmy tylko zdjęcie z daleka.

Zajedzie może trochę misiem, ale taka prawda... znowu przez Ciebie chyba zmodyfikuję tegoroczne plany. Nie ma chyba drugiej takiej osoby na forum, która by tyle skorzystała z twoich relacji lub je zupełnie skopiowała. Jak byś pobierała opłaty to by się już pewnie spora suma uzbierała. Pamiętam jedną twoją relację, do ostatnich dni, godzin, czekałem na nowe odcinki, bo wybierałem się w to miejsce.

Pozdrawiam i dziękuje

ziemniak napisał(a):Sveti Stefan już się chyba nie da zwiedzać z tego co pamiętam. Jest to hotel vip, ale mogę się mylić. Też w zeszłym roku zrobiliśmy tylko zdjęcie z daleka.

Monastyru nie można, bo to hotel, ale obok jest malutka cerkiew i była tabliczka, że wstęp kosztuje 1 euro. Jednak wtedy mieliśmy plażowe stroje i nie wypadało tam wchodzić.

ziemniak napisał(a):Zajedzie może trochę misiem, ale taka prawda... znowu przez Ciebie chyba zmodyfikuję tegoroczne plany. Nie ma chyba drugiej takiej osoby na forum, która by tyle skorzystała z twoich relacji lub je zupełnie skopiowała. Jak byś pobierała opłaty to by się już pewnie spora suma uzbierała.

Hehe, nie jestem rekinem biznesu
W takim razie życzę powodzenia w realizacji wakacyjnych planów i trzymam kciuki, żeby się wszystko udało

ziemniak napisał(a):Pozdrawiam i dziękuje

Pozdrawiam

28 lipca (czwartek): Skopje by night. Pożegnanie ze stolicą Macedonii i krótkie podsumowanie.

Zacznę od migawek z wczesnego wieczoru, kiedy we troje (z kolegą Małża) przemieszczaliśmy się od knajpki do knajpki

Muzeum Archeologiczne Republiki Macedonii Północnej:



i gdzieś na Čaršiji:



A teraz już zdjęcia z naszego (już tylko we dwoje) nocnego spaceru po stolicy. Most Teatralny:



Plac Macedonia z pomnikiem Jeźdźca na koniu, czyli Aleksandra Wielkiego:





Mała "grecka" świątynia wciśnięta między budynki:




Budynek ten został nazwany Świątynią Miłości

Casino Flamingo:



i jeden z deptaków odchodzących od Placu Macedonia:



Natykamy się na bardzo dziwny pomnik:



Są też bardziej klasyczne:



Nie wiem, co przedstawia, być może jakąś taneczną scenę.

Docieramy do Domu Pamięci Matki Teresy:




Został on wybudowany w 2009 roku, w miejscu kościoła, w którym Agnes Gonxha Bojaxhiu została ochrzczona. Znajduje się tu małe muzeum z pamiątkami po Matce Teresie; oczywiście o tej porze zamknięte, więc tylko oglądamy dziedziniec i pomnik upamiętniający świętą:




Tuż obok znajduje się cerkiew św. Konstantyna i Eleny, wciąż w budowie. Wygląda monumentalnie:



Duże wrażenie robi betonowa dzwonnica:



Budynek przyćmiewa Dom Pamięci Matki Teresy...

Tu już przykład niesakralnego budownictwa - rodzaj bloku, który, mimo "antycznych" kolumn, wygląda całkiem gustownie. Fajnie podkreślone światłem detale:



W jednej z uliczek czai się byk :



Trzeba być czujnym, jak ten kot:



A ta pani skojarzyła mi się z Pomnikiem Turystów w Makarskiej :



Ciekawe "potykacze":




W temacie alkoholu :



Deptak, którym spacerujemy, jest bardzo sympatyczny:



Niestety o tej porze (przed 23:00) pozamykanych jest większość lokali.

Dawny budynek Poczty Głównej i starego dworca kolejowego i zegar, którego wskazówki zatrzymały się na 5:17 - godzinie, o której 26 lipca 1963 roku zatrzęsła się ziemia, co na zawsze zmieniło to miasto...



Kawałek dalej trafiamy na przesympatyczną knajpkę "z klimatem":



Panowie przygotowują się do grania (albo są w trakcie):



Niestety, nie ma nawet pół wolnego stolika Pewnie również dlatego, że większość lokali w tej okolicy jest już nieczynna. Wielka szkoda, bo sam budynek, w którym mieści się pub/kawiarnia jest przepiękny, trochę w stylu Gaudiego:



Następnym razem Przechodzimy przez Porta Macedonia :



i po krótkim spacerze jesteśmy w "domu". Trzeba powoli się pakować, bo jutro rano ruszamy w dalszą drogą. Tym razem - kierunek Rumunia i Arad, w którym spędzimy dwie noce, już ostatnie podczas tych wakacji.

Stolica Macedonii zrobiła na nas wrażenie, chociaż trochę takie, jakiego się spodziewaliśmy Odrobiłam zadanie domowe , więc nie było wielkiego szoku i niespodzianek. Zastanawialiśmy się tylko, czy "kicz kontrolowany" (czasami wymykający się spod kontroli ) i przerost formy nad treścią może nam się spodobać...
Z małym zdziwieniem stwierdzam, że tak - podobało nam się w Skopje Klimat jest nie do podrobienia, choć czasami chce się śmiać. Jest to jedyne w swoim rodzaju miasto. Najlepiej pojechać i wyrobić sobie własną opinię

A my już idziemy spać , żeby od rana być gotowym na nową Przygodę

Lubię Macedonię , lubię Skopie i z przyjemnością się tam zatrzymujemy , gdy tylko jest ku temu okazja , podobnie było w 2022 roku , gdy plany odwiedzenia jezior Riły zmieniła nam pogoda - Ochryda była wyborem automatycznym , najlepszym
Arad to dobry wybór , mogliśmy się spotkać w Aradzie . . .


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Arad to dobry wybór

To dobry wybór na nocleg tranzytowy W sierpniu poznamy ciekawsze miasta w Rumunii, chociaż Arad jest ok

piotrf napisał(a): mogliśmy się spotkać w Aradzie . . .

W jakich dniach w zeszłym roku tam byliście? My od 29 do 31 lipca.

Ze stolic europejskich to Skopje i Praga wywarło na mnie największe wrażenie.

Co prawda do zaliczenia został nam się jeszcze Madryt, Sztokholm, Kijów, Tirana, Ateny oraz Istambuł, Astana, Moskwa (z krajów częściowo leżących w Europie). Jednak Skopje ma tą magię i wdzięk, a wieczorem prezentuje się naprawdę świetnie.