17 lipca (niedziela): Antyczne PolačePo zapakowaniu Osiołka na dach Maździaka podjeżdżamy do pobliskiego Polače. Parkujemy przed miejscowością i idziemy nabrzeżem w stronę restauracji.
Żadna z nich nie budzi naszej sympatii "z wyglądu", dodatkowo mają one słabe oceny na Google Maps. Przypłynęły jachty z mnóstwem
dmuchańców:
Kot się oblizuje
:
Może jest mniej wybredny niż my i nie wydziwia na tutejszą gastronomię
To by mu mogło smakować:
Chociaż kolekcja ogonów rybich wygląda dość makabrycznie
Pierwsze wrażenie z tej mieściny nie jest szczególnie dobre, pewnie również dlatego, że na jakiś czas schowało się słoneczko.
Po chwili jednak docieramy do największej miejscowej atrakcji - ruin rzymskiego pałacu, który powstał na przełomie IV i V wieku. (Tak głosiła tablica informacyjna umieszczona obok,
Wikipedia podaje inny czas budowy.)
Jest to podobno trzeci największy i najlepiej zachowany zabytek w Chorwacji z czasów rzymskich. Kiedyś był to centralny budynek większego kompleksu, w skład którego wchodziły dwie bazyliki, łaźnie oraz wieża.
Przez środek budowli przechodzi ulica. Na szczęście kilka lat temu wybudowano coś na kształt obwodnicy Polače i nie jest to już główna droga przez wyspę.
Poza ruinami pałacu do obecnych czasów zachowały się pozostałości dwóch wczesnochrześcijańskich bazylik. Można przespacerować się ścieżką edukacyjną
Antyczne Polače:
Zaraz to zrobimy, przynajmniej częściowo. Na razie skupiamy się na "bramie wjazdowej" do pałacu:
i na jedynym sklepiku pamiątkowym w Polače:
Słaby wybór, również magnesów, ale ostatecznie tu właśnie, z braku lepszych możliwości, ostatniego dnia kupimy magnesik.
Idziemy na chwilę nad morze, żeby spojrzeć na Lukę Polače. Widać wysepki, dookoła których dzisiaj pływaliśmy:
Na nabrzeżu stoi ładna rzeźba św. Pawła:
Na koniec wizyty w miejscowości wędrujemy częścią ścieżki edukacyjnej
Antyczne Polače:
w stronę ruin wczesnochrześcijańskiej bazyliki zachodniej:
(Jest też wschodnia, ale zobaczenie jednej nam wystarczy
)
Całkiem pokaźne te pozostałości:
Widok z dalszej części ścieżki:
i
pogled na Zatokę:
Robimy kółko i wychodzimy znowu przy rzymskim pałacu:
Wychodzi słońce, ale my już opuszczamy Polače, bez większego żalu. Miejscowość nie zrobiła na nas dobrego wrażenia, mimo obecności antycznych budowli. W zasadzie nie mam zdjęć nabrzeża, czyli jedynej uliczki prowadzącej przez mieścinę - zakorkowanej przez dostawcze samochody. Cieszymy się, że jako bazę wybraliśmy "dziurę" Babino Polje, w której jest zdecydowanie więcej dalmatyńskiego
klimatu Wracamy do "domu" przez zieloną Wyspę. Gdzieś w tej okolicy nasi gospodarze hodują kozy:
Za kilka dni spróbujemy je zlokalizować, ale nam się nie uda
Na Mljecie jest sporo ławeczek ustawionych w widokowych miejscach. Tej też nie potrafię się oprzeć:
Jest pięknie i bardzo zielono:
Wjeżdżamy do Babino Polje:
Bardzo niedaleko naszej kwatery mieści się siedziba
Vatrogasci, możemy się czuć bezpieczni
Nie udało nam się zjeść kolacji w Polače, więc dzisiaj pichcimy w apartmanie. A potem relaksik na balkonie
:
Późnym wieczorem odwiedza nas miły gość - gekon
:
Jesteśmy świadkami, jak zjada komara
Tak kończy się kolejny świetny dzień wakacji. Jutro równie udany, a może i ciekawszy