Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Osiołki na plaży ... Albania 2009

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 01.09.2009 07:53

Jedzonko

W tym roku zaopatrzyliśmy się (zwyczajem z poprzednich lat) w następujące kulinarne artykuły:
12 słoików wekowanych obiadków (6 - leczo i 6 mięsko gulaszowe od teściowej.. zjadalne)
cała ogromna reklamówka zupek (nudle) i gorących kubków Knorr'a
4 paczki (400 gr) makaronów świderki... marki Lubella
6 saszetek kaszy gryczanej
12 saszetek ryżu

z powrotem przyjechało:
4 słoiki leczo i 4 słoiki mięska
prawie cała reklamówka zupek i kubków
2 paczki makaronu (zjedli my 2 z przyzwoitości, by nie wozić)
3 saszetki kaszy
cały ryż

hm... trzeba będzie zweryfikować na przyszłość ten styl kulinarno-turystyczny..

pieniędzy wydaliśmy dokładnie tyle samo co w poprzednie lata (nie powiem ile, bo to nie do tematu)

Oto co jedliśmy:

Grecja - głównie gyrosy, które uwielbiamy, sałatki greckie (w różnych kompilacjach) oraz tutti frutti (winogrona i brzoskwinki i arbuzy itp)

Albania - pizza, mięska i ryby z grilla, makaroni bolonezzi, oczywiście w pobliskich knajpkach, gdzie za syty obiad z piwkiem i colą na trzy osoby nie zapłacili my więcej niż 15-18 euro.. plus kawa
poza tym sałaki greckie i inne, no i tutti-frutii itp
Aha.. no i byrek! Np. rewelacyjny jest byrek ze śpinakiem sprzedawany w syfiastej budzie (przycz. camp) na plaży w Borsh w cenie 50 leków...
No i lody.. ech.. dzieciństwo mi się przypomniało.. takie prawdziwe lody nabierane łychą z takiej dużej bańki (jak na mleko), którą co dziennie po plaży roznosiła para młodych ludzi (gdy się skończyły, młodzi wykonywali telefon lub sms'a i szefo dowoził następną bańkę rozklekotanym zakurzonym Golfem II). Za 6 dużych gałek płacili my 100 leków!!! Kto nie pamięta lodów z lat 60-70 ten niestety nie będzie wiedział o co chodzi. Taki prawdziwy śmietankowy smak, bez gównianych cywilizowanych amerykańskich dodatków.. he he .. takie można jeszcze kupić tylko w Rosji, gdzie technologii produkcji jeszcze nie zdążyli zmienić od lat 50-tych... Mój syn był zachwycony i codzienni wyczekiwał lodziarzy. Raz nie przyszli, to poszliśmy ich szukać i znaleźliśmy oblężonych 200 metrów dalej.. bo to była sobota i było znacznie więcej ludzi i nie dali rady do nas dotrzeć..

Montenegro - sałatki greckie, tutti frutti, czyli owoce... no i mięska przyrządzane na grillu przez naszego kochanego gospodarza..
2 razy gospodarz przyrządził nam też pittę.. z serem "od kobiety" (to okropnie cieszyło naszego gopodarza-kobieciarza .. 79 lat.. bo u nich jak się powie "ser od baby", to znaczy, że jest to ser zrobiony z mleka kobiecego.. cholera.. mają poczucie humoru.. )
aha .. nowością w tym roku była najprostsza rzecz kulinarna pod słońcem, chyba w każdej szerokości geograficznej - jajecznica z papryką! Rewelacyja.. mniam mniam! Polecam gorąco.
Raz spróbowaliśmy urozmaicić ją pomidorami .. uwielbiam jajecznicę z pomidorami.. ale nie wolno tych jajecznic łączyć! Albo z jednym albo z drugim.. nie wiem czemu tak jest, ale tak wychodzą smaczniejsze.

W Monte i w Serbii dodatkowo obżeraliśmy się ratluk'iem i ciasteczkami "plazma" (takie lekko maślane).
W Albanii nie trafiliśmy na jakieś pyszne słodycze, więc wsuwaliśmy głównie petitki, które są wszędzie jednakowo dobre (jeśli ktoś lubi).

W drodze powrotnej, gdzieś chyba w okolicy Llogary, zakupiłem 250 gr słoik miodu górskiego, sprzedawanego przy szosie... Teraz, cholera jasna, żałuję, że nie zakupiłem 2 litrów. Lubię miód, kupuję w Krakowie z pewnego źródła, z prywatnej pasieki, ale ich miód na prawdę jest niezły. Jak się znam.. to stwierdzam, że ich pszczółki nie są dokarmiane cukrem... Bardzo ciekawy smak.. taki ciutkę ulotny i subtelny. Dla mnie - pycha. Oczywiście nasze miody są też OK.. np. ja uwielbiam mało znany miód leśny.

Aha. W Albanii nie zdołałem kupić w sklepie dobrej kawy nadającej się do expresu, który zawsze wożę ze sobą (taki włoski skręcany).. mają w sklepach głównie kawę b. drobno mieloną, nadającą się do kawy po turecku (z tygielka).. która do expresu się nie nadaje, bo zatyka sitko. Nie zdążyłem, choć zamierzałem, spytać, skąd biorą tę pyszną kawę w kawiarniach, bo oczywiście była to kawa ekspresowa lub espresso (ja zamawiałem duże espresso .. takie na 3 łyki mocnej kawy, a nie na jednej łyk smoły.. )

No i tyle wrażeń smakowych..
claude
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 76
Dołączył(a): 15.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) claude » 01.09.2009 14:42

Wlasnie wrocilem z objazdowki po Balkanach (Bosnia, Chorwacja, Czarnogora, Albania, Corfu, Macedonia, Bulgaria, Rumunia i Serbia 7400km), jeszcze nie do konca rozpakowalem bagaze, wspomnienia musza mi sie poukladac ale narazie z Albania kojarzy mi sie wieczorny smrod palonych smieci , robia to masowo i wszedzie (bylem w Tiranie, Vlore, Fier, Gjorkaster, Berat, Sarande, Lezhe, Korce i Kruje). Mam wrazenie ze sami Albanczycy podkladaja sobie bombe zegarowa - to piekny kraj ale za kilka lat bede mieli potezne problemy ze skazeniem srodowiska
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 01.09.2009 14:55

Claude
opisz więcej.. o Albanii
widzę, że masz trzeźwiejsze ode mnie spojrzenie..
bo ja to po prostu jestem zauroczony tym krajem.. i przez tę swoją woalkę zauroczenia zupełnie takich spraw, np. jak bomby ekologiczne, nie dostrzegłem... no, może tyle, co na zdjęciach pokazałem..
ale pisz więcej.. niech ludzie czytają.. bo potem mi zarzucą, że im brednie wciskałem..
pozdro
8)

PS
Natomiast nie dostrzegłem w Albanii zupełnie bomby dehumanizacyjnej, tak dumnie i dynamicznie rozwijającej się w Europie Zachodniej i kroczącej ku nam (być może znów czegoś nie dojrzałem.. :( ).
Tam ludzie ze sobą na prawdę rozmawiają, wchodzą w prawdziwe relacje (nie udają), mają dla siebie mnóstwo czasu, rodzina jest b. wysoko postawiona w hierarchii obyczajowości, starców tam się szanuje, młodzież wygląda na ambitną i bardzo samodzielną, młodzi chętnie i aktywnie pomagają rodzicom np. w ich biznesie, są też przez to traktowani trochę doroślej, trochę więcej im się powierza obowiązków i obdarza się większym zaufaniem (np. 15-to latków). Tak jeszcze nie dawno było u nas.. i być może tu i ówdzie zostało na wsi.
Gdy próbowałem zagaić ich o takie wspaniałości osiągów cywilizacyjnych jak np. eutanazja to robili wielkie oczy i nie bardzo wiedzieli co mam na myśli... a jeden koleś zarzucił mi antyeuropejską, wyssaną z palca propagandę (że niby ich starzy komuniści im właśnie takie bzdury opowiadają o Europie.. a oni im i tek nie wierzą.. ech.. zamknąłem się i nie burzyłem już więcej jego pięknych wizji na temat Europy).

Ale żeby nie było tak słodko i różowo, to przypomnę wszystkim, że jedną z najgorszych (handlujących ludźmi .. a szczególnie kobietami) mafii, jest właśnie mafia albańska, która jednak, np. w odróżnieniu od ruskiej mafii, stara się nie prowadzić swej haniebnej działalności na terenie własnego kraju, a już broń Boże nie kradną własnych kobiet i nie wywożą je z kraju w celu nierządnych biznesów...
No i jeszcze czytałem, że kilka lat temu, albańska mafia była głównym dostawcą opium do Europy. Z tych artykułów wynikało, że mieli własną produkcję z własnych plantacji. Akurat to jest możliwe, bo chyba nigdzie na Bałkanach nie ma tak ogromnych terenów bez żadnej kontroli, a klimat doskonale nadaje się do hodowli papaverum opiatum. Ponoć do dziś są tam ogromne połacie terenu jeszcze nie poddanego żadnej ewidencji itp.. Ot taki ciutkę dziki kraj..
pozdro
8O

PS
to są moje mocno zindywidualizowane wnioski oparte na tygodniowej obserwacji życia Albańczyków w jednej li tylko miejscowości, acz również wyciągnięte z intensywnych kontaktów i wielogodzinnych dyskusji (głównie słuchałem) prowadzonych z obywatelami Albanii z różnorodnych sfer..
Ostatnio edytowano 01.09.2009 15:36 przez janniko, łącznie edytowano 1 raz
joajer
Cromaniak
Posty: 638
Dołączył(a): 15.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) joajer » 01.09.2009 15:32

No ja już za 4 dni robię wyjazd w tamte strony, opiszę po powrocie. W tej chwili interesuje mnie bardziej aktualne dane na temat przejazdu od MNE do GR przez Albanię, ile czasu to zajmuje, czego unikać, gdzie zjeść,spać itd
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 01.09.2009 15:48

http://krytyka.org/pokaz_pracenaukowa.php?id=39
Całkiem ciekawy artykuł tłumaczący m.in. prawo vendetty.
pozdr.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 01.09.2009 16:42

piter83pl napisał(a):http://krytyka.org/pokaz_pracenaukowa.php?id=39
Całkiem ciekawy artykuł tłumaczący m.in. prawo vendetty.
pozdr.

Piter83
Toż to świetny i przeciekawy artykuł, który tłumaczy o wiele więcej niż li tylko prawo vendytty!
dzięki..
pozdro
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 02.09.2009 08:59

Na zaprzyjaźnionym forum pewien użytkownik napisał o Albanii, że:

... Generalnie widać ze jest to społeczeństwo, które niedawno przesiadło się z osiołków za kierownice samochodów.

Hm...
No to w takim razie co można powiedzieć o naszym społeczeństwie?
Chyba tylko tyle, że w odróżnieniu do Albanii u nas nikt się z osłów nie przesiadał... u nas po prostu osły zasiadły za kierownicami samochodów... barany, owcy, a nawet świnie i inne bydło!


i jeszcze napisał:

...zwróć uwagę ile jest tablic ku pamięci tych którzy zginęli wzdłuż drog, jak dla mnie całkiem sporo

Co do tablic przy drogach. Równie dużo jest ich w Serbii i Czarnogórze. Pytaliśmy o to. Okazuje się, że u nich większość wypadków, w których ktoś poniósł śmierć uwiecznia się tablicami pamiątkowymi... ku pamięci i poszanowaniu życia... i trochę ku przestrodze..
U nas, jeżdżąc po tzw. "szosach", można odnieść wrażenie, że w poszanowaniu to ma się brawurę, szybkość i chamstwo .. a nie życie.

Statystycznie (ilość wypadków na ilość mieszkańców) to my ich bijemy o głowę!
Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że mamy więcej wypadków w roku niż cała była Jugosławia i Albania razem wzięte!

W Albanii jeździ się o wiele bezpieczniej niż u nas... ale docenia się to dopiero, gdy pozna się ich "zasady" obowiązujące u nich.. choć nie ukrywam, że w pierwszych dwóch dniach są dość trudne do pojęcia i do zaakceptowania... Z tą różnicą (w stosunku do nas), że oni twardo trzymają się tych swoich zasad.
A to co najbardziej różni ich kierowców od naszych, to to, że nie spotkaliśmy się tam na drogach ze złośliwością i bezmyślnością, tak popularnymi cechami naszych kierowców. Chamstwa też jest mało...
Faktem jest, że świętą zasadą u nich jest nie przeszkadzanie kierowcy, który właśnie spotkał kumpla i musi z nim zamienić kilka słów, blokując cały ruch... wtedy mało kto trąbi (poza europejczykami).. Jakżeż można przeszkadzać w tak ważnej sprawie jak spotkanie dwóch przyjaciół?!... he he.. pytałem o to Albańczyków i ci z miasta z pewną dozą zażenowanie opowiadali mi o tych "wiejskich" (jak to nazwali) zwyczajach u nich panujących! he he.. Zamiast to cenić, to się wstydzą.. No, widać, że cywilizacja i postęp też ich powoli dosięga..
Ale za to wszyscy namiętnie trąbią, pozdrawiając się nawzajem... cały czas i bez przerwy.. w pierwszym dniu można ocipieć! Potem się przyzwyczailiśmy... i nawet to polubiliśmy... a już nie posiadaliśmy się ze szczęścia, gdy pozdrowił nas pan sprzedawca byrków, który wioząc towar do sklepiku nas rozpoznał (jako klientów) i nam zatrąbił... machaliśmy mu, aż znikł za zakrętem.. i żałowaliśmy, że akurat nie jechaliśmy autkiem, bo byśmy sobie też potrąbili .. ale ubaw..
A gdy jechało wesele (kilkadziesiąt upstrzonych wypasionych trąbiących nieustannie Merecedesów.. z laleczką też był.. he he).. ależ była impreza na trasie! To tak, jakby u nas jechał premier ze swoją świtą rządowych debili!.. wszyscy usuwali się na boki i trąbili, pozdrawiając młodą parę (u nas na rządowe kolumny raczej się nie trąbi.. co najwyżej pod nosem się wyklina)... myśmy wtedy sobie też potrąbili co niemiara. I nikt na nikogo się nie złościł, że ruch został wstrzymany na kilkanaście minut.. i się porobiły korki... Wesele, to wesele.. jakże się można złościć..!?
To było gdzieś w okolicy Vlore..
Podobne sceny widzieliśmy tylko w Grecji

Nie byłbym tak skory w ocenieniu tego, kto, kiedy i z czego na co się przesiadł.. bo by jeszcze wyszło na to, że to my powinniśmy wyrzucić samochody, zakupić osły i nauczyć się dobrych manier i bezpiecznego poruszania się po traktach i duktach..

:evil: 8O :P
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.09.2009 09:42

janniko napisał(a):...Statystycznie (ilość wypadków na ilość mieszkańców) to my ich bijemy o głowę!
Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że mamy więcej wypadków w roku niż cała była Jugosławia i Albania razem wzięte!
...

To całkiem możliwe zważywszy, iż liczba ludności Albanii + HR+BiH+MNE to jakoś 3 razy mniej niż w PL.
Cała reszta pięknie napisana.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.09.2009 13:09

janniko napisał(a):...z pewną dozą zażenowania zostawiliśmy resztę na talerzach...

Box to go, please.

janniko napisał(a):...jak dla mnie, to oni, tam na południu, trochę zbyt krwiste to robią.. ale jak, do cholery, ich poprosić by bardziej wygrillowali... nawet nie wiem jak to po angielsku rzec.. ? może: please, more grillos? hard grill?... czy jakoś tak?

Long fry, please.
Well-done, please.

:wink:
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 02.09.2009 13:57

JacYamaha napisał(a):
Box to go, please.

Long fry, please.
Well-done, please.

:wink:


Taaa... long box fry to go .. Done Pedro Albanos, please..

falamindjerit czyli spasibo (po albańsku) .. za dobrą radę..
pozdro
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 03.09.2009 11:36

Ciekawostka
Jadąc do Albanii myślałem, że jest tam mnóstwo muzułmanów i Cyganów... takie miałem wrażenie po opowieściach ludzi, którzy byli przez chwilkę w Shkoder, no i po częstych pobytach w Ulcinj.

Jakież zdziwienie ogarnęło nas, gdy zobaczyliśmy przydroża tu i ówdzie usiane kapliczkami maryjnymi (z Matkoboską)... no i głównie kościółki (czy też cerkiewki) .. meczetów prawie wogóle nie widzieli my..
hm.. ? i żadnych pań okutanych w białe chusty na buziach.. ani panów w turbanach ni w szatach białych do ziemi (a takie w Ulcinj dość sporo można spotkać).

Wiedzieliśmy też, jak jakaś młoda dziewczyna, skądinąd modnie i nowocześnie ubrana, podchodzi do takiej kapliczki i zapala lampionik, który był zgasł właśnie.. hm? .. u nas to młodzież raczej rozwala takie kapliczki niż je pielęgnuje.. a może przypadek i wyjątek? .. myślę, że nie..
Tam jeszcze nie dotarł tak modny u nas i promowany w TV (Wojewódzi i inne dziwolągi) przywleczony z cywilizowanej i odkołtunionej UE "bezideizm", "beznadzieizm" i brak poszanowania dla wszelkich tradycji i duchowych wartości. Ale chyba już niedługo dotrze.. bo oni bardzo tęsknią do UE.

A więc, muzułmanów w płd. Albanii jak na lekarstwo, większość ludzi z poszanowaniem wyraża się o Janie Pawle II (wszyscy wiedzę kim był i skąd pochodził) i są dumni z tego, iż Matka Teresa z Kalkuty była Albanką...

Wot taką Albanię poznaliśmy.

A w Himare, to z kolei większość to Grecy, zamieszkujący od pokoleń w Albanii.. więc prawosławni.
Stare Greczynki, jak na tradycję przystało, wszystkie na czarno.
Ponoć Albania jeszcze za czasów Hoży była w stanie wojny z Grecją (oficjalnie), ale z opowieści tubylców zrozumiałem, że nigdy konfliktów lokalnych pomiędzy Grekami albańskimi a Albańczykami nie było i nie ma nadal.. a młodzież te tradycje kultywuje.
Oni tak szczerze mieli dość terroru komunistycznego, tak bardzo zostali sponiewierani i wypruci psychicznie, że chyba są ostatnim narodem na ziemi, który by pragnął jakichś konfliktów i wojen.
Oni często podkreślają, że gówno ich obchodzi polityka.. że szanują tradycje i chcą żyć, tak jak im ich tradycja nakazuje... czyli w zgodzie i pokoju. Ale z drugiej strony od razu dodają, że są w sumie bardzo walecznym i porywczym narodem.... nie bardzo wiedziałem co mają na myśli.. ale nie dopytywałem.. z wrodzonej grzeczności.. i wyczucia taktu..

:D :P

link do albumu z foto-relacją z Albanii:
http://picasaweb.google.pl/aversjum/Albans?authkey=Gv1sRgCMbsntqPxIWHIw#
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 03.09.2009 21:33

Mnie tam bardzo ciągnie na południe,ale dość trudno mi przekonać mężą,że tam warto jechać,ponad pół roku siedział w Bośni i ma dość.Mam cichą nadzieję,że na Cro da się namówić i może choć do Czarnogóry zajrzymy :D

Twoja Albania odpowiada moim wyobrażeniom o tym kraju,ale znam go tylko z relacji niestety
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 04.09.2009 14:38

Jak się jedzie przez Elbassan to jest taki obrazek - wyremontowany kościół a obok meczet z przetrąconym minaretem w strasznym stanie... co innego w Albańskich częściach Macedonii - tam budują meczety i jest ich sporo. Wydaje mi się że Ci Albańczycy którzy żyją w swoim kraju zupełnie inaczej są nastawieni do waśni niż ludność Kosowa czy Albańczycy w Macedonii - mam znajomych Macedończyków i opowiadali że teraz już się to unormowało ale parę lat temu była praktycznie wojna wywołana właśnie przez kosowarów. 360 tyś zostało przyjętych przez Macedonie i b.zdestabilizowali sytuację w regionie, po tym jak wrócili sytuacja także się uspokoiła.
Pozdrawiam
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 10.09.2009 07:33

Ciąg dalszy, czyli trochę wrażeń z drogi "cross Albanos" (od Serandy do Shkoder) i kilka ujęć z naszego Kruce może skonstruuję w jakiś rozchlapany listopadowy wieczór...
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 11.09.2009 22:31

janniko napisał(a):Ciąg dalszy, czyli trochę wrażeń z drogi "cross Albanos" (od Serandy do Shkoder) i kilka ujęć z naszego Kruce może skonstruuję w jakiś rozchlapany listopadowy wieczór...


ciężko będzie utrzymać zegarek w rękach...
żebym wiedział, że tak się tam zadomowisz, to zamówiłbym lokalną herbatkę ziołową do kupna w każdym sklepiku w postaci pęczka ususzonych ziółek...
alem ichniej nazwy nie załapał....

:wink: :wink: :P :P :lol: :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Osiołki na plaży ... Albania 2009 - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone