Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Orla Perć - hard core - przełamać lęki

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 10.10.2009 00:11

typ napisał(a): Wiktor - super facet, miły człowiek, ma nogi z żelaza chyba.

No nie byłem pewien, czy Wiktor (Viktor). :)
Całe wyżywienie i wyposażenie nadal wynoszą "nosici" na własnych ramionach. W innych schroniskach dowozi się to albo samochodem, albo kolejką, albo... helikopterem. Światła tutaj nie ma (mają chyba jakiś mały agregat ale na potrzeby kuchni chyba), na stołach wieczorami stoją lampy naftowe

Tak samo jest w Terynce i w Trupiarni. :wink:
A przy Zamkovskim stoją czasami nosidła z zachętą: "Zanieś ładunek do Teryho Chaty a dostaniesz pivo lub mały obiadek gratis"
Czasami ładunkiem jest węgiel a czasami ... piwo, ale w wadze ok. 30-40kg :lol: :lol: :lol:


Leszku, żebyś mnie nie pogonił w końcu -portety bardzo udane, dwójeczka bardzo dobra, a na ostatnim to bym gościa przesunął z pół metra-metr wyżej, zeby jeszcze ładniej patrzał w doliny znad szczytów.

Wiesz dobrze, że zdjęcia są "syte", więc nie trzeba Ci mówić jak je robić, żeby cieszyły oczy.
Może gdzieniegdzie przeostrzone, leciutko przesycone, ale odbiór czasami tez jest przeostrzony przez te wszystkie LCD i kąt widzenia. :wink:
Pozdrawiam.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 10.10.2009 07:56

Fata dzięki za tak łaskawe spojrzenie :D

Wiesz ... na ostatnim to nie bardzo było gdzie się ruszyć... ledwo solidnie postawiłem buty na skale, żeby wogóle zdjęcie zrobić nie tracąc równowagi (ostatecznie to było na podejściu z łańcuchami) :lol:, a co dopiero mówić o jakimś przesuwaniu się żeby kadr był idealny :D... Wiem usprawiedliwiam się ;)
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 12.10.2009 21:54

To nie jest forum fotograficzne... :) :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 13.10.2009 08:28

Niby tak, ale na forach fotograficznych przynajmniej na NIKON Klub Polska dowiedziałem się, że ........................... (milczenie) na temat. :? Więc pytam tutaj ;) a mamy tu kilku, którzy się znają na fotografii i potrafią KONSTRUKTYWNIE doradzić ;)

Pozdrav :papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 13.10.2009 15:32

Dotarłem i ja do tego miejsca. Świetna relacja - wspaniale się czytało oraz oglądało.

Od wielu lat nie jeżdżę już w Tatry, gdyż mi tam parę spraw nie pasuje. Rozumiem, że są malutkie, a rodaków jest ok. 40mln, więc to, co ja mogę dla nich zrobić - to trzymać się od nich z daleka. Chociaż, byż może kiedyś jednak ponownie się w nie zapuszczę. ;)
Jako że wspomniany tu był Murowaniec, a także wystąpiły propozycje, jak obejść niektóre regulacje prawne, to przyznam się i ja do niektórych grzechów młodości.

Problemy z noclegiem w Murowańcu mają bogatą historię. Swego czasu, nie przyjęty tam na nocleg, wyczaiłem pewną regułę. Po godz. 22:00 sprzątano jadalnię i o ile na wahadłowe drzwi zakładano łańcuch, to zostawiano uchylone okna, by się wywietrzyło. Cóż... nie miałem innego wyjścia i skorzystałem z tej oferty. Trzeba było tylko rano wycofać się dyskretnie przed otwarciem jadalni.
Po okresie turystycznego wędrowania po Tatrach, przyszedł czas na wspinaczki. Pamiętam jak dziś - pociąg w piątki z Katowic do Żywca o 21:25. Łapało się ostatnie połączenie do Suchej, by po północy wsiąść do - czasem totalnie przepełnionego - pociągu relacji Kraków - Zakopane.

Wybraliśmy się kiedyś we czterech (prócz mnie jeszcze Gerd, Singer i Milimetr) takim tradycyjnym połączeniem. Ok. czwartej nad ranem spacer z Kuźnic na Halę Gąsienicową i można się przepakować na łojenie. Cóż, kiedy zaczyna lać. Nie ma rady - czekamy. A deszcz coraz mocniejszy. Podchodzimy do okienka po wrzątek i robimy kolejne herbaty. Ileż ja się w tym dniu herbat napiłem... Deszcz przestaje padać ok. 18:00 i nawet przebłyskuje słońce. Wtedy pada pytanie: Był już ktoś z Was na Żółtej Turni?.. Nikt nie był - przecież tam jest rezerwat ścisły.
Pięć minut później wychodzimy ze schroniska i kierujemy się w stronę Pańszczycy. Potem w odpowiednim miejscu odbicie w prawo i żlebikiem w górę. Maksymalnie długo staramy się iść tak, by nie być widocznym z dołu. Przychodzi moment, kiedy nie jest to już możliwe i trzeba stanąć na wierzchołku. Tak, z tego miejsca jeszcze Tatr nie oglądałem. OK, robi się wieczór i trzeba szybko wracać. Spadamy do szlaku i kierujemy się na Halę. Zastanawiamy się, czy ktoś nas zdążył wyczaić na szczycie. Może nie?.. A jeśli... I wtedy Milimetr przytacza argumentację, którą później wielokrotnie w różnych sytuacjach wspominałem. Otóż - wracamy z Pańszczycy, a nie z Żółtej Turni. A najlepszym dowodem na to, żeśmy tam nie byli, niech będzie fakt, że tam chodzić nie wolno.

Kiedy docieramy do schroniska, pogoda znów się psuje. Przed 22:00 wyrzuca się delikwentów z sali. Bierzemy nasze graty i chowając się pod daszkiem, stoimy we czterech przy murze tak, by nie moknąć. Takich jak my - bez noclegu - jest wielu, ale chowają się po salach jako waleci, koczują na korytarzach. Cóż, kiedy następuje gruntowna inspekcja pomieszczeń i nagle zaczyna nam przybywać towarzystwa. Niektórzy, już porozbierani do snu, lądują na deszczu. Wkrótce stoi nas na zewnątrz chyba ze dwudziestu. Po godzinie towarzystwo - dygoczące z zimna - zaczyna ponownie przenikać do budynku. Czekamy, aż atmosfera się uspokoi, po czym przemykamy do uchylonych okien jadalni. Trochę hałasu robimy, kiedy z niedomkniętego plecaka Gerda sypią się na podłogę menażki - na szczęście nie powoduje to żadnych konsekwencji. Noc upływa spokojnie, jeśli nie liczyć gwaru, który w pewnym momencie dobiega do nas zza drzwi jadalni. Aha - kolejna inspekcja pomieszczeń schroniska.

W niedzielę pogoda w końcu pozwala na zrobienie drogi. Nasz wyjazd nie kończy się zatem wyłącznie na piciu kolejnych herbat i udowodnionym powrocie z Pańszczycy. ;)


Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 13.10.2009 21:22

Skoro mowa o nietypowych przygodach noclegowo- losowych to musze powiedzieć, ze chyba udało mi się - jak mało komu z turystów- zaliczyć parę rzeczy w Tatrach, które normalnie dostępne nie są.
Mianowicie kiedyś (była to nomen omen- noc z 1 na 2.01.1993) miałem możliwość przenocowac z dwoma delikwentami odzyskanymi z kurniawy śnieżnej (z jednym wracaliśmy ze Świnicy, a drugi się...zgubił, bo jeszcze nie wytrzeźwiał po Sylwku!, ale na nartach już jeździł) w...obserwatorium na Kasprowym.
Gościu od pogody zlitował się nad nami, bo oczywiście obsługa baru w stacji kolejki nas pogoniła, a tymczasem tatrzańska zima i zamieć nie dawały nam szans na bezpieczne zejście. Tu nie pomogłaby żadna czołówka ani GPS, bo widać było ledwie własne nogi, a co dopiero cokolwiek więcej!
Wtedy przypomniały mi się opowieści z ksiązki "Wołanie w górach" o turystach, którzy zimą pobłądzili i zamarzli będąc całkiem blisko schronisk, ale w zamieci i we mgle. Brrr... :roll:

Całe szczęście, ze facet nas przechował (i jeszcze poczęstował herbatką), bo dosłownie wichura rzucała człowieka na śnieg. A wtedy nie było u nas jeszcze tych wszystkich Gore- Texów, Aquatexów i polarów, więc wyziębienie nastepowało szybko.

Drugiem miejscem nietypowym, ale czasami "po cichu" udostępnianym przez dobre dusze pracujące tamże, była knajpa przy drodze do Moka, zwana bodaj Palenicą (ta duża buda po prawej). Normalnie nie ma tam szans, ale jak ktoś już ledwie łazi i noc za pasem, to czasami tam przemycali i dało się w jakiejś pakamerze przekimać.


Natomiast już całkiem wyjątkowe było dla mnie przejechanie się za darmo (?!) :lol: :wink: obydwiema kolejkami w Tatrach Wysokich- z Łomnicy na sam dół i z Kasprowego na sam dół. Dodam tylko, że nie była to jazda na gapę.... no i nie pracowałem w tych miejscach. :wink:
:) 8) Jak do tego doszło i dlaczego- może kiedyś opowiem. :)

Tak poza tym, to ta cała komedia z zakazami w Tatrach wywołuje zdumienie a nawet osłupienie wśród ludzi gór z innych krajów.
Pamiętam Hiszpanów w pewnym cudownym kanionie w Pirenejach, kórzy mnie poinstruowali co gdzie tam jest i jakoś potem się rozgadalismy, jak zdębieli, gdy powiedziałem im o polsko-słowackich zakazach.
Upewniałem się, czy u nich jest coś podobnego, ale gdzie tam- nie ma!
Zakazy wstępu są w górach w Europie tylko w rezerwatach ścisłych i... na obszarach ćwiczeń wojskowych.
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 13.10.2009 21:53 przez Fatamorgana, łącznie edytowano 1 raz
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 13.10.2009 21:46

Fatamorgana napisał(a):Skoro mowa o nietypowych przygodach noclegowo- losowych

To i ja dodam swoją przygodę, kiedyś szedłem nocą do Roztoki. Za Palenicą spotkałem niedźwiedzicę z małymi. Bawiły się na drodze i nie przejmowały faktem że już prawie północ a ja chcę tylko do schroniska.
Stałem tak około godziny, po pewnym czasie dołączyło do mnie kilka osób ale nikt nie miał pomysłu co zrobić.
Musieliśmy się wrócić na przejście graniczne gdzie przespaliśmy się u wopistów na podłodze.
Niestety niedźwiedzica skończyła marnie, Magda bo tak została nazwana zaczęła być bardzo niegrzeczna w stosunku do turystów i zapadła decyzja żeby ją złapać i umieścić w zoo we Wrocławiu.
Tam niestety nic nie jadła i po kilku dniach zdechła.
piotrmks
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 352
Dołączył(a): 02.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrmks » 13.10.2009 22:07

Mibi napisał(a):
Fatamorgana napisał(a):Skoro mowa o nietypowych przygodach noclegowo- losowych

To i ja dodam swoją przygodę, kiedyś szedłem nocą do Roztoki. Za Palenicą spotkałem niedźwiedzicę z małymi. Bawiły się na drodze i nie przejmowały faktem że już prawie północ a ja chcę tylko do schroniska.
Stałem tak około godziny, po pewnym czasie dołączyło do mnie kilka osób ale nikt nie miał pomysłu co zrobić.
Musieliśmy się wrócić na przejście graniczne gdzie przespaliśmy się u wopistów na podłodze.
Niestety niedźwiedzica skończyła marnie, Magda bo tak została nazwana zaczęła być bardzo niegrzeczna w stosunku do turystów i zapadła decyzja żeby ją złapać i umieścić w zoo we Wrocławiu.
Tam niestety nic nie jadła i po kilku dniach zdechła.


Byłem swiadkiem jak niedzwiecica podeszła z małymi pod Roztoke. Nagle wszyscy ze schroniska rzucili się w jej kierunku. Wiekszosc oczywiscie z aparatami. Kilkadziesiat chłopa goniła biedne niedzwiedzie, ktore najpierw zrobiły kilka rundek wokół schroniska a potem dały w długą. Czy to była Magda, nie wiem? Bo było to ponad 20 lat temu.
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 13.10.2009 22:12

piotrmks napisał(a):Czy to była Magda, nie wiem? Bo było to ponad 20 lat temu.

Czasowo się mniej więcej zgadza więc bardzo możliwe że to ona.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 13.10.2009 23:07

Fatamorgana napisał(a):Pamiętam Hiszpanów w pewnym cudownym kanionie w Pirenejach, kórzy mnie poinstruowali co gdzie tam jest i jakoś potem się rozgadalismy, jak zdębieli, gdy powiedziałem im o polsko-słowackich zakazach.
Upewniałem się, czy u nich jest coś podobnego, ale gdzie tam- nie ma!
Zakazy wstępu są w górach w Europie tylko w rezerwatach ścisłych i... na obszarach ćwiczeń wojskowych.
Pozdrawiam.


A czy takie szlaki jak El Caminito del Rey (Ścieżka Króla) ma zakaz wejścia?
Gdzieś na tym forum chodził filmik z tej trasy i zastanawiam się czy jest tam zakaz. W wikipedii piszą, że tak ale nie zawsze jej daję wiarę.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 13.10.2009 23:44

Interseal napisał(a):A czy takie szlaki jak El Caminito del Rey (Ścieżka Króla) ma zakaz wejścia?

Nie wiem, jak jest teraz. Ja tam byłem wiele lat temu i wtedy zakazu nie było. Ale szedłem z całą rodzinką i w pewnym momencie musiałem odtrąbić odwrót. Te dziury w betonowym chodniku stanowiły istotne zagrożenie i nie odważyłem się iść dalej z dzieciakami.
Ciekawy moment przeżyliśmy wracając, jako że poszliśmy przez tunel kolejowy i tak się złożyło, że pociąg też wybrał tę drogę. ;)
Kleiliśmy się do ścian tunelu - quite an experience (jak określiła pewna Amerykanka przejazd pociągiem z Budapesztu do Pragi). :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 14.10.2009 01:08

W 2000 r. był już zakaz.
El Camino del Rey nie jest typowym szlakiem turystycznym, lecz bardziej sztuczną trasą, czymś w rodzaju via ferraty, ale jako pozostałość po ścieżce wytyczonej dla budowniczych tuneli kolejowych.

Filmik widziałem na Wp.pl i dobrze oddaje on stan trasy, dlatego też w trosce o bezpieczeństwo ludzkie posiada zakaz, który jednak- jak to zwykle bywa- jest ignorowany przez różnych macho. :)
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 14.10.2009 08:46

Też widziałem ten filmik ... tam to dopiero trzeba przełamywać lęki :lol:
piwo34
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 98
Dołączył(a): 07.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piwo34 » 14.10.2009 09:07

Na youtube.com znalazłem taki filmik: Czy jest to ten sam?
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 14.10.2009 09:12

Nie wiem czy to ten sam filmik ale na pewno ta sama droga :lol:

Jak widać droga jest tak samo oblężona jak tytułowa Orla Perć :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Orla Perć - hard core - przełamać lęki - strona 15
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone