No, doczytałem dopiero teraz... Gratuluję zaparcia i mimo wszystko decyzji o odwrocie. Bez względu na ewentualne "straty" w widokach i przeżyciach - nie ma co ryzykować, jeśli nie czuje się na siłach. Kiedyś sprowadzaliśmy koleżankę z Koziego, miała bardzo dobrą kondycję, ale to było jej pierwsze spotkanie z Tatrami i od razu Orla - psychika nie wytrzymała... Ty dałeś radę i przeżyłeś fajną przygodę...
Trochę "pokomentuje", od razu przepraszam że będzie niestety długo, bo lubię mimo wszystko Tatry (mimo tłoku......)
Szedłem parę razy w nocy po Tatrach - ciekawe przeżycie, puste szlaki - to jest najlepsze, szkoda że niewiele widać, chyba że jest akurat pełnia, wtedy jest ciekawie.... Też spotkaliśmy kiedyś niedźwiedzia. No, może nie do końca niedźwiedzia, ale tak nam się wydawało (tak jak wam), że to niedźwiedź. Też była jesień, też coś ryczało jak niedźwiedź, mieliśmy "stracha", bo to coś podążało za światłem naszych czołówek. Gdy dotarliśmy do Murowańca już świtało i okazało się że uciekaliśmy przed jeleniem
. Drugi raz się już chyba nie dam nabrać, choć ten ryk ciężko sobie przetłumaczyć jako język jeleni...
Plecak rzeczywiście masz zabytkowy, ale prawdą też jest że "kiedyś robili lepsze plecaki" jeśli chodzi o wytrzymałość. Mój woodpecker starego dobrego Alpinusa przeżył już setkę wyjazdów, kilkanaście lat mi służy i jest w super formie...
Pogodę mieliście rewelacyjną, trzeba mieć dużo szczęścia żeby tak trafić, ale jesienią o takie szczęście najłatwiej. Jesień w górach jest piękna, te kolorki....
Ja też chodzę głównie po Słowackich Tatrach, te korki na naszych szlakach mnie przerażają, dobrze że nie byłeś pierwszy raz w Tatrach w sierpniu, bo nie byłbyś chyba tak zachwycony górami. Mimo wszystko we wrześniu jest mniejszy tłok...
Pisałeś o bezpiecznym zejściu z Koziej Przełęczy. Moim zdaniem najłatwiejszym zejściem z Orlej (oprócz oczywiście zejścia z Zawratu w stronę 5 stawów) jest zejście z Koziego. Jest tam bardzo łatwy szlak wejściowy/zejściowy z/do 5 Stawów, ale szlak miedzy Kozią Przełęczą a Kozim Wierchem to ponad pół godziny trudnego podejścia.
Lidia, co do drabinki, trzeba się przełamać - na pewno dostaniesz, nie ma tam innych problemów oprócz ekspozycji...
Tutaj masz filmik, muzyka trochę groźna, ale od 1:55 jest drabinka i widać że schodzisz tam bez zbytniego "naciągania rąk".
A tutaj natknąłem się na filmik pokazujący że nie tylko plecak może utrudniać poruszanie się łańcuchach. Twardzielki... To chyba nakręcone jest w przewężeniu tuz pod wierzchołkiem Rysów gdzie rysa dochodzi do grani... Pierwsze miejsce na odpoczynek zimą....
I na koniec
koszmar pod Giewontem. Korki. Słyszałem w radiu że w tym roku był jeszcze większy tłok i nawet regulowali ruch gdzieś poniżej Giewontu. Przecież takie chodzenie po górach nie ma sensu....