Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Orla Perć - hard core - przełamać lęki

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 06.10.2009 09:16

do dawaj wreszcie do przodu! przez te kurtuazje temat się rozciąga, a jest superciekwaie! :evil:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 06.10.2009 12:20

Pobudkę o 4 nad ranem urządziła ekipa z Warszawy, chcą iść na wchód słońca na Zawracie :lol:. Wariaty - ciemno, zimno dobrze poniżej zera a im się zachciało wychodzić z ciepłej filancówki... Aż mnie trzęsie na samą myśl brrrrr..... Koniec końców część ekipy jest nie do dobudzenia więc rezygnują z tego pomysłu, idą jeszcze spać do godziny 6. O 6 wstaje większość ludzi między innymi i ja. Nie ma na co czekać. Kumple będą mnie szukać ... Przetarłem oczy, wskoczyłem w ubranie, zapakowałem plecak, pożegnałem się ze wszystkimi, podziękowałem jeszcze raz za spanie na górze i w drogę.

Obrazek

Szron na trawie wskazuje na to, że jest sporo poniżej zera. Całe szczęście grzeje mnie polar, kurtka i plecak :D.

Po 5 minutach intensywnego marszu docieram do schroniska...

Obrazek

...i od razu zauważam kumpli. Stoją przed wejściem. Zastanawiali się co robić, bo już za mną wydzwaniali. Mam dwa telefony jeden w Erze drugi w Orange. Orange zostawiłem w domu, bo po co mi dwa na wyjeźedzie, no i się dowiedziałem, że dzwonili na oba i się zdziwili, że odebrała moja żona 8O . No to pięknie. Teraz ja wpadłem w panikę... będzie się denerwować co się ze mną stało, że kumple za mną dzwonią. Pędem lecę za schronisko na "platformę łączności" (tam gdzie jest zasięg)...

Obrazek
Foto Al. (widok z "platformy łączności")

... i dzwonię do żony, że wszystko w porządku, że się znaleźliśmy, że to wszystko przez brak zasięgu w górach... Uffff wszystko dobre, co się dobrze kończy :D. Wreszcie mogliśmy się oddać opowiadaniom co się działo, jak się rozdzieliliśmy. Pokazują mi zachód słońca jeszcze w aparatach... Pięknie było. Ja im opowiadam o moim szczęściu z noclegiem (głupi ma zawsze szczęście :twisted: ) Za to oni na nocleg nie wydali ani złotówki ;) Taaakie tam licytacje.

Poprzedniego dnia ustaliliśmy przed rozstaniem, że idziemy stąd prosto do Morskiego Oka przez Świstówkę. Konsumując śniadanie składające się z chleba, konserwy i kawy przyrządzonej na palniku z kartuszem Ryta zaczyna coś przebąkiwać, że idąc do Świstówki i tak musimy iść jeszcze kawałek w górę i tak więc może by tak pójść przez .....




.... Szpiglasową Przełęcz. :devil:


Hahaha bagatela trochę do góry na 2110 m :twisted: Ale niech ta będzie. Dopytowuję się tylko czy tam nie ma aby łańcuchów. - Nie, nie ma. Ponoć po Orlej Perci to ma być zaledwie spacerek. Doooobra jak to ma być spacerek to idziemy.

Obrazek
Foto Misiek

Al urywa się jeszcze na chwilę w tym czasie kiedy my dopijamy napój energetyzujący - grzane piwo i powstaje poranna sesja zdjeciowa:

Obrazek
Foto Al.
Obrazek
Foto Al.

Widać jak bardzo jest zimno. W końcu jednak do doliny zgląda słońce i robi się coraz cieplej.

Obrazek
Foto Al.

Wyruszamy przeciskając się przez tłum ludzi.

Obrazek
Foto Misiek

Obrazek
Foto Misiek

Docieramy znów do miejsca mojego noclegu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przechodzimy przez kładkę, nad strumieniem, który zasila Wielką Siklawę

Obrazek

Teraz mnie zbiera się na uwiecznianie "momentów"

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu jednak ruszamy dalej :D

Obrazek

Pogoda jest taka jak wczoraj, a to chyba ewenement w Tatrach żeby przez dwa dni z rzędu utrzymywała sie taka pogoda... Przez dłuższy czas idziemy tym samym szlakiem, którym szliśmy do schroniska.

Obrazek

Zatrzymujemy sie jednak dość często :lol:

Obrazek

Zachowujemy się raczej jakbyśmy byli na plenerze fotograficznym...

Obrazek

...niż w Tatrach wysokich na szlaku do Szpiglasowej Przełęczy. Zabawa jest przednia, a Ryta się wygrzewa w słoneczku.

Obrazek

Obrazek
Foto Misiek

Obrazek
Foto Misiek

Obrazek
Foto Misiek

Obrazek

Tłuczemy na prawdę masę zdjęć

Obrazek
Foto Al

Udział wzięli czyli seria portretowa

Obrazek
Misiek by Al

Obrazek
Al. by Misiek

Obrazek
Ryta by Al

Obrazek
ja by Al

Obrazek
i szlak by Al

Ooops, ale to już chyba nie portret :devil:

Ruszamy dalej :lool:

Obrazek

Ale po kilkunastu minutach...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

:lool::lool::lool::lool::lool::lool:

Wreszcie zaczynamy się wspinać coraz wyżej. Wyszliśmy już kilkadziesiąt metrów ponad poziom Stawu nad którym znajduje sie schronisko. Słoneczko ciągle pięknie przygrzewa i nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli mieć jakieś nieprzewidziane przygody.

Obrazek

Obrazek

I nie dzieje się nic w sumie ważnego taki spacerek plenerkowaty bardziej, ani droga trudna ani pogoda upierdliwa, faktycznie taki sobie spacerek jak na razie.

Obrazek

Wyżej
Obrazek

Jeszcze wyżej
Obrazek

Schronisko
Obrazek

Kapeńka odpoczynku bo stromo się zaczęło robić
Obrazek

I jesienna trawa
Obrazek

Podejście, tu wyraźnie słychać ile trudności mi sprawiało podchodzenie :( Po słowach "świstaki słychać" - 4:23 mozna rozkręcić głośniki na max i wtedy rzeczywiście można te świstaki usłyszeć, ale zalecam przykręcenie spowrotem przed czasem 4:37 :lol: bo: "dobra spróbujemy iść dalej" ;)

Obrazek
Foto Al.

Koniec końców tak się zaczałem wlec pod tę górkę, że Misiek nas dogonił bez większego problemu

Obrazek

Zaczyna być już wysoko

Obrazek

Reality Show Krzycha cz. 1 :lol:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie ma to tamto.... Krzychu nas instruuje jak pić wodę w górach, a okazuje się, że tej mamy niewiele. Oj zdecydowanie za mało :!: Na czterech mamy ok 2 l. Wypada po pół litra na głowę, a ja już swój przydział praktycznie wypiłem, a tu jeszcze kawał najstromszego podejścia :? Cienko to widzę :? Nic to, najwyżej będę pił swój własny pot :lol: ;), który ścieka ze mnie w ilościach zastraszających. Ruszamy w końcu dalej i tu okazuje się, że teren się treochę wypłaszczył więc pokonywanie tego odcinka nie jest aż tak trudne, za to ostatni odcinek będzie najstromszy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Foto Al.

Koniec końców pada hasło: "Łańcuchy" a miało ich nie być :!: :? Jednak te łańcuchy to pestka w porównaniu z łańcuchami z Orlej Perci.

Obrazek
Foto Al

Obrazek
Foto Al

Obrazek

Obrazek
Foto Misiek

I ostatni odcinek podejścia na przełęcz
Obrazek
Foto Misiek

Jesteśmy wreszcie na wysokości 2110 m. Al i Ryta nie mają dość idą na Szpiglasowy Wierch bez plecaków, przy plecakach zostaję z Miśkiem i pożywiamy się, standardowym pożywieniem to znaczy chleb z konserwą... tym razem nawet bez wody. Oszczędzamy ją. Konserwa jest wilgotna i usiłuję ten fakt wykorzystać, ale jest też i dobrze posolona co potęguje chęć sięgnięcia po butelkę z wodą... tragedia, zostało nam jej jeszcze z pół litra.

Chleb z konserwą
Obrazek

Na przełęczy
Obrazek
Foto Al

Al poszedł dalej na Szpiglasowy Wierch

Obrazek
Foto Al

Obrazek
Foto Al.

Obrazek
Foto Al.

A oto co zastał po powrocie :lol:
Obrazek

Reality Show Krzyśka cz 2 - Masakryczne podejście na Szpiglasowy Wierch

W międzyczasie na górę pobiegł Misiek, a wrócił Krzychu. Albert stwierdził, że zaczeka na Miśka, a my z Rytą ze względu na moje tempo poruszania sie zaczniemy schodzić w dół.

Obrazek
Foto Misiek

Obrazek
Foto Misiek

Obrazek
Foto Misiek

Przed nami zejście do Morskiego Oka na wysokość 1395 m więc ponad 700 m w dół. Jedynym pocieszeniem jest informacja od kogoś podchodzącego od Morskiego Oka, że na 1/4 wysokości nad Morskim Okiem jest strumień, a więc woda :!: Muszę się tam doczołgać...

Tak więc ostatni rzut oka na Orlą Perć i szlak którym tu doszliśmy...

Obrazek
W kółeczku nasze schronisko ;)

Obrazek

i w drogę. Zejście do Morskiego Oka to faktycznie pestka, łagodne zakosy, delikatny spadek... To szlak stworzony specjalnie z myślą o tych, którzy potrzebują łatwiejszych tras. Czyli wejście od strony Morskiego Oka na Szpiglasową Przełęcz jest bardzo łatwe rzekłbym, że nawet dzieci tamtędy mogą wchodzić bez większego problemu.

Żegnając się z Orlą Percią ruszamy w dół

Obrazek

do Morskiego Oka. Okazuje się jednak, że mimo mojego tempa i wielu przerw na fotki Misiek z Al'em nie doganiają nas ;)

W dół
Obrazek

Polski Stone Hange :twisted:
Obrazek

Widok w stronę Morskiego Oka
Obrazek

Rysy jednak zasłania nam Mięguszowicki Szczyt - 2438 m Góruje nad całą doliną ... jest ogromny i robi wrażenie.

Ścieżka...
Obrazek

Dotarliśmy po drodze do miejsca, w którym ciurka strumień. Cały szczęśliwy rzuciłem się do nalewania wody do butelki. :lol: 1,25 l wypiliśmy z Krzychem od razu w proporcjach 1 l ja i ok szklanki czyli 0,25 l wody Krzychu resztę wylałem. Nie będę jej zabierał do schroniska jako dodatkowy obciążnik :D. Tak napojeni mogliśmy pokonać bez większych przeszkód ostatni odcinek do Morskiego Oka.

Al przyłapał nas na "spożywaniu" :lol:.

Obrazek
Foto Al

Trochę odpoczęliśmy, wykonaliśmy po telefonie do domów, mój zdechł więc musiałem skorzystać ze zdychającego :lol: telefonu Krzycha. Teraz już tylko pozostało nam dojście do Polany Palenicy, z której odjeżdżają busy do Zakopanego. Ten odcinek asfaltem okazał sie był najgorszy w całej wędrówce. Na zmęczonych nogach pokonaliśmy te ostatnie 9 km z wielkim bólem. W busie myślałem, że sie nie ruszę i żartowaliśmy że z ronda Kuźnickiego w Zakopanym do hotelu, w którym stał samochód weźmiemy taksówkę :lool: :lool: ok 19 już po ciemku zamknęliśmy naszą pętlę Tatrzańską.

THE END

Dzięki Al, Krzychu i Piotrek

Do zobaczenia na szlaku :papa:
Ostatnio edytowano 18.01.2012 13:58 przez Leszek Skupin, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 06.10.2009 12:49

Piękne widoki by były tylko te góry wszystko zasłaniają...

Jest kilka perełek.
Pot, łzy, odciski, zakwasy - to się nazywa wypoczynek :lol:
Super.
W tle pan ze statywem - professional.
Ile ważył wasz sprzęt foto? Kto ile zabrał?
mutiaq
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1892
Dołączył(a): 19.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mutiaq » 06.10.2009 13:02

Super się czytało i oglądało przede wszystkim!!
Zazdroszczę i pozdrawiam :)
piamir
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 809
Dołączył(a): 19.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) piamir » 06.10.2009 13:32

Witam. Gratuluję wspaniałej wycieczki. Jest czego zazdrościć. A najbardziej zadroszczę widoków ze Szpiglasowej Przełęczy. Podcza mojej bytności w tej okolicy była taka mgła, że ledwo swoje buty widziałem. Mgła się rozeszła jakieś 100 m nad Morskim Okiem. I tym sposobem muszę wrócić na Szpiglasową Przełęcz żeby zobaczyć, to co Ty tam widziałeś. Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję. :D :papa:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 06.10.2009 13:47

A ja się zastanawiam czy to co dźwigałeś w ogromnym plecaku było tam na szlakach rzeczywiście potrzebne. Wiem, w planie miało być spanie na Orlej Perci w namiocie. Jedzenie na dwa trzeba wziąć ze sobą. Śpiwór też. Co jeszcze ?

Wody faktycznie zdecydowanie za mało zabraliście. 1 litr koniecznie każdy sobie powinien nieść.

Też nam się zdarzało dopaść źródełka i pić, pić, pić, pyszną wodę. Ale bywało też, że ja nie byłam w stanie wypić lodowatego napoju który dźwigaliśmy. Wolałam prawie nic nie pić.

Asfalt - 9 km to udręka. Początkowo się wydaje, że jak to fajnie nie iść już po kamiorach. Po 3 km asfalt jest koszmarem. Każdy krok odbija się w mózgu a stopy bolą. Najlepiej mieć adidasy na zmianę górskich butów.

Dzięki za zabranie mnie na wspaniałą wycieczkę w wysokie góry przy rewelacyjnej pogodzie. Poczułam zimne łańcuchy w gołych w rękach i ciepłe promienie górskiego grzania się na szlaku.

I te zdjęęęęęcia. :D :D :D :D :D
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 06.10.2009 14:25

Jacek :lol: Pan ze statywem przebił nas :lool: każdy z nas miał tylko sztukę aparatu ze sztuką obiektywu. Mój waży ok 1,2 kg. + kamera jakieś 0,25 kg :lol: sądzę, że z 1,5 kg razem z torbą (w pierwotnej wersji w plecaku) ;) Do tego namiot 2 os. śpiwór, kurtka, polar, blaszany kubek, kawa w blaszanym pojemniczku, sztućce - znaczy sie nóż, widelec i łyżka (jedna i do chińskich zupek i do kawy :lol: w ramach oszczędności wagowych ;)), - to wewnątrz największej kieszeni. Po bokach 1,5 l butelki z wodą mineralną, w dolnej kieszeni - bielizna na zmianę po sztuce, kartusz gazu, ochraniacze dopinane do butów, gumy mocujące z hakami (na wszelki wypadek) :lol: i rękawice + kominiarka (w razie spania pod gołym niebem ;)), w górnej kieszeni apteczka (bandaże, plastry, jakieś prochy przeciwbólowe, na żołądek, folia termiczna (w razie wypadku)...), no i przytroczona karimata jak ją widzieliście... To by było na tyle, aaaa no i konserwy + chleb ;)

Sam sobie zazdroszczę tej wyprawy :lol: pewno drugiej takiej w taką pogodę się nie uda skręcić :D. Mam nadzieję, że udało nam się wykorzystać tę pogodę fotograficznie na max. :D:D:D

Lidio do busa dotarłem z bąblami na stopach :x horror. Tyle dźwigałem w plecaku, a Ty mi jeszcze kazałabyś zabrać buty na zmianę na asfalt :?: :lool: saaaadystka :lool: ;) ;) ;) ;) :papa: :papa:
pietro_misio
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 13
Dołączył(a): 17.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) pietro_misio » 06.10.2009 14:56

Lechu, i znowu tam byłem dzięki Twojej relacji. Fajnie się to ogląda po jakimś czasie. W ostani weekend miałem wesele i..... właśnie wróciłem z za światów :roll: . A tu taki ładny świat.

Piotr
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 06.10.2009 15:33

Leszek Skupin napisał(a):Sam sobie zazdroszczę tej wyprawy :lol: pewno drugiej takiej w taką pogodę się nie uda skręcić :D. Mam nadzieję, że udało nam się wykorzystać tę pogodę fotograficznie na max. :D:D:D


Jak widać udało się i to z nawiązką!
Chyba mało kto relacjonuje tak krótki wypad tak dużą ilością udanych zdjęć.
Te odbicia szczytów i kosówek w taflach wody najbardziej mi się podobają.
Nie ma dziwne, że was tak wzięło koledzy nikoniarze... :)

Btw. Tego Waszego Al'a to ja zdaje się, gdzieś już widziałem... :roll:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 06.10.2009 16:38

Lesiu, juz Ci pisałem.........
wyjazd zajefajny a ta pogoda..........MIODZIO :idea:
i to poranne światło 8O
Pozdrav
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 06.10.2009 17:14

Pogoda była "fakt super" jak to mówią nasi Południowi Sąsiedzi. W tym czasie byliśmy w Małej Fatrze i Sulovskich Wierchach.
Zaglądałem oczywiście w kierunku Tatr - nieświadom, że Lesiu przeżywa tam górską przygodę swojego życia. :D

Natenczas oczywiście, natenczas.
Bowiem pewnie górski bakcyl czai się gdzieś w zakamarkach i w odpowiednim czasie wyśle Leszka na kolejną perć. :wink:

Gratuluję i pozdrawiam
Mariusz
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 06.10.2009 18:12

Przeglądałam swoje zdjęcia z Doliny Pięciu Stawów i znalazłam na nich (chyba) miejsce Twojego noclegu:

Obrazek

Czy to ta chatka? :D

Do końca nie poszliście na "łatwiznę" :D Zamiast szlaku przez Świstówkę, wybraliście Szpiglasową. Chociaż Świstówka to tylko pozornie "lajcik". Podejście jest dosyć mozolne, zwłaszcza jak ma się w nogach już trochę kilometrów. Na szlaku zawsze trzeba uważać i patrzeć pod nogi. Dowodem na to jest mój mąż, który skręcił kostkę, schodząc ze Świstówki. Po prostu zagapił się na leżący w skalnych zapadlinach śnieg :wink:

Powrót z Morskiego to dramat, zgadzam się. Nic tak nie męczy jak "asfaltowanie". Każdy szlak, nawet kamienisty, jest bardziej przyjazny dla zmęczonych stóp niż asfalt. Albo to jest jakieś psychiczne znużenie, taka nudna droga po płaskim... Mnie, w każdym razie, każde "asfaltowanie" męczy bardziej niż wspinaczka.

Leszku, świetna przygoda i wspaniała relacja! Fotki po prostu wymiatają! :D Na pewno będę jeszcze do niej wracać, po to, żeby popatrzeć na Tatry :D

P.S. Twoja relacja była dla mnie inspiracją. Zatęskniłam za górami i w miniony weekend połaziliśmy trochę po Beskidzie Żywieckim, a na najbliższą sobotę w planach jest Beskid Śląski :D Dzięki :)
Ostatnio edytowano 24.02.2012 15:29 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
kasia72
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 284
Dołączył(a): 27.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) kasia72 » 06.10.2009 18:31

Ja też w końcu doczytałam i obejrzałam do końca.
Dzięki za wspaniałą relacje i cudne zdjęcia :D
LRobert
Cromaniak
Posty: 4129
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 06.10.2009 18:34

Leszek gratuluję świetnie spędzonego czasu i oderwania się od szarej rzeczywistości :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 06.10.2009 18:41

Przepraszam Leszka za OT :oops: ... ale Agnieszko, wiatr Was w ten weekend nie porwał w Żywieckim..? :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Orla Perć - hard core - przełamać lęki - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone