No ja jestem na swiezo po wizycie/drugiej/ w Orebicu...i....
nie wiem jak zaczac..Jesli zaczne od cen-to zaraz mi sie oberwie ze jestem sknera..A to nie tak do konca..
Moim zdaniem,Chorwaci troche przeginaja z cenami.Kto slyszal,zeby sikacz winny w sklepie kosztowal po przeliczeniu 5 euro!
I na dodatek tego nie da sie pic!
Druga rzecz-szefowa naszego apartamentu namawiala nas,zebysmy kupili oliwe z pierwszego tloczenia -za litr ,,tylko''9 euro!!!
Fajnie tylko-ale w Italii taka oliwa kosztuje 3.5-5 euro za litr.
A butelka wina-dobrego wina kosztuje 2 euro!Za 4-5 euro mozna kupic toskanskie,,niebo w gebie''!
Ceny w sklepach-rozboj w bialy dzien.I nie chodzi mi tylko o to,ze kurs euro do zlotego jest niekorzystny.
Mnie akurat ta sprawa nie dotyczy.
Ale ceny pieczywa,miesa,wedlin sa nieznacznie WYZSZE od cen tych samych artykolow w polnocno-wschodnich Wloszech.
Inna sparawa-ze wybor w tychze sklepach pozostawia wiele do zyczenia.No polkach znajduje sie wielkie NIC-taki pozny Gierek!
Mniejsza jednak o to..
Jestesmy na wakacjach..Ale parkingi/nawet pod supermarketami/po 6 kun za godzine to...brak slow!!
Aut z naklejkami CRO.PL nie spotykalismy zadnej.Widzielismy za to rodzine polska na Korculi.Od strony poludniowej w sklepie z ciuchami.
Maz tlumaczyl pani sprzedawczyni ze smiechem,ze potrzebuje stroju plazowego dla zony/stojacej obok/.Stroj mosi byc duzy-bo/darl sie ze pol wyspy slyszalo/zona ma duze cycki!!!
Inny incydent.
Nie wiem jak sie zwie Konoba ze zjaezdzalniami i bujawkami dla dzieci w Orebicu...
Wieczor-dzieci fuuuullll.
Emilka-corka mlodego malzenstwa z Polski hasa sobie beztrosko na wybiegu wraz z innymi dziecmi..
Moja zona jest czujniejsza ode mnie...
Zauwaza,ze Emilka....ma rozwolnienie..dziecko..normalna rzecz...
No ale zrobila ,,to''nie tylko w swoje biale leginsy,ale takze w domek w ktorym, bawily sie inne dzieci.Jej mama szybka to zauwaza-bierze dziecko do przebrania-chyba do domu..Tata zostaje..Pije piwko przy stoliku..
W tym czasie inne dzieci wchodzac do domku-wychadza juz cale,,brazowe''.
A on bez zmrozenia oka!Wzrok pokerzysty!Jego to nie dotyczy!
W koncu moja zona nie wytrzymala-poszla do obslugi lokalu-powiedziala w czym rzecz..W ruch poszedl waz z woda..
Chyba cos powinni powiedziec?Czy ja jestem dziwny i sie czepiam?
Jeszcze a propos kojotow...To widzielismy ich cale mnostwo..Wyjezdzalismy z Orebica o 23.30.
Po drodze bylo ich zatrzesienie na polwyspie!
Dwa lata temu bardziej podobal mi sie Orebic-moze dlatego,ze niewiele czasu w nim przebywalem?
Windsurfingowalem sie wtedy na Pernie i bylo ok.
Wybralismy ten rodzaj wypoczynku/plaza+nic-nierobienie/ze wzgledu na naszego 1.8 -rocznego synka.
Ale nigdy wiecej!!!!
Najsmieszniej bylo wieczorem,gdy zaczynala sie rewia mody na deptaku w Orebicu!
Niektore niewiasty mialy na sobie kreacja prosto z weselnych bankietow!
Do tego obowizkowe wysokie obcasy i szpilki!!
Nigdy wiecej do Orebica!Juz bardziej nam sie podobala kameralnosc Loviste..
Ale to kwestia gustu...