Odcinek I - dojazdówka i Budapeszt.
Jakoś w tym roku nie mogłam zebrać się do pisana relacji ...
No, ale żeby tradycji stało się zadość, ale i żebym mogła za jakiś czas tu zajrzeć i powspominać, w końcu zebrałam się w sobie .
Może nie będzie to taka typowa relacja - bo taka była rok temu, a miejsce będzie to samo.
Będzie to raczej muzyczna foto-relacja .
Trasa taka sama jak w tamtym roku, więc zainteresowanych odsyłam tu
forum/viewtopic.php?t=29392
Nastąpiła tylko zmiana na odcinku bośniackim. Zamiast przez Sarajewo pojechaliśmy przez Banja Lukę. I to okazało się bardzo słuszną zmianą, bo ta droga według mnie jest lepsza, a już na pewno bardziej ciekawa krajobrazowo. I za jednym razem można przejechać doliną Vrbasu i Neretwy - obie przepiękne . I jadąc takimi malowniczymi drogami czas leci szybciej (mnie już strasznie znudziła się jazda autostradami )
Skład też w stosunku do ubiegłego roku uległ zmianie (wtedy byliśmy sami).
W tym roku z kolei zebrała się większa ekipa - 3 rodziny, w sumie 11 osób.
Wakacje w tak sporej grupie mają plusy dodatnie i plusy ujemne .
No, ale będzie to jakieś doświadczenie na przyszłość
Pierwszy przystanek w naszych wakacjach to Budapeszt.
I tu pierwsza niezbyt miła niespodzianka
Wiedziałam, że recepcja Oekotelu w Budapeszcie w weekend ma przerwę między 12-15.
Mailowo dopytywałam, czy możemy przyjechać przed 12 (pytałam dwa razy ).
Pani odpisała mi, że nie ma problemu, możemy przyjechać.
Zarządziłam więc wyjazd z Radomia o 1.30.
Na miejscu w Oekotelu jesteśmy kilka minut po 10.
A tu w recepcji dowiadujemy się, że pokoje są jeszcze nie sprzątnięte i nie możemy dostać kluczy .
Po krótkich prośbach pani pozwoliłam nam przebrać się i zostawić rzeczy w jej pokoju.
Dobre i to ...
Zrobiliśmy tam niezły rozgardiasz .
No, ale dobrze, że lekko odświeżeni mogliśmy ruszyć na zwiedzanie miasta.
Jako, że pisanie, jak już wiecie, to nie moja specjalność, zapraszam więc na spacer po Budapeszcie przy muzyce.
https://picasaweb.google.com/nozka73/Sp ... 4417423058