MWN napisał(a):po 50 kn / to moje ulubione. Plavac Mali 2010. Nie zawiedziesz się. Ma też droższe dingace. Niektóre dobrze wyleżakowane, ale i sporo droższe. Spytasz go to zawsze ci coś doradzi. Ten sam Plavac od niego w sklepie kosztuje ok 80 kn. Tyle że niełatwo go spoktać, bp on nie produkuje hurtowo, jak miridazza czy coś takiego - to przemysł a nie kunszt winiarski.
Adam66 napisał(a):szpecgos napisał(a):Babcia u Indiana jeszcze żyje?
Podbijam temat.
Czy można jeszcze coś kupić od Indijana?
Wakacje już za 10 dni, a towar był przedni, choć w zeszłym roku był tylko prosek.
budek napisał(a):Adam66 napisał(a):szpecgos napisał(a):Babcia u Indiana jeszcze żyje?
Podbijam temat.
Czy można jeszcze coś kupić od Indijana?
Wakacje już za 10 dni, a towar był przedni, choć w zeszłym roku był tylko prosek.
W zeszlym roku babcia jeszcze zyla, sprzedala mi pare winek i borowice, ale zapasy miala juz na wyczerpaniu, wiec w tym roku raczej bedzie krucho.
Ciesz sie tym proskiem, bo juz w tym roku bedziesz mial problem z oficjalnym zakupem tego winka. EU na wniosek Wloch wprowadzila embargo na jego produkcje przez Chorwatow, gdyz wg nich moze byc mylone z wloskim prosecco, mimo ze oprocz brzmienia nie maja ze soba nic wspolnego. Uleglosc wladz Chorwacji wobec EU bardzo mnie dziwi, z drugiej strony nie wiele sie ona rozni z naszymi.
Adam66 napisał(a):budek napisał(a):Adam66 napisał(a):szpecgos napisał(a):Babcia u Indiana jeszcze żyje?
Podbijam temat.
Czy można jeszcze coś kupić od Indijana?
Wakacje już za 10 dni, a towar był przedni, choć w zeszłym roku był tylko prosek.
W zeszlym roku babcia jeszcze ....
No to miałeś więcej szczęścia. Ja jak byłem w sierpniu to miała tylko prosek.
Powrót do Nasze relacje z podróży