była przerwa, bo byłem trochę zajęty, ale już wracam
Dojazd pod Podobuce był dość prosty, ale nie byliśmy pewni, czy znak o zakazie wjazdu i parkowania to pic, czy serio serio.
Zatrzymaliśmy się przy drodze i zeszliśmy ścieżką, żeby zobaczyć, czy warto dalej.
Było warto
Wtedy z dołu i na górę przejechało dwóch chorwackich asów, więc pomyślałem, że wrócę na parking i zjadę. Kilkoro przechodzących turystów widziało jak zaczynam zjeżdżać i szybko zaczęli po czesku odradzać. Co z tego, że mnie przekonali, jak auto nie chciało cofać pod taką stromiznę.
Musiałem zaciągnąć na maksa ręczny i zastanowić się.
Auto było tak pochylone, że prawie widziałem własne światła.
Przygazowałem na wstecznym praktycznie do dechy i dopiero wtedy poczułem, że coś łapie i cofam. Wysiadłem i poczułem też czarną paloną gumę.
odechciało mi się wariactw i grzecznie dołączyłem do J.
Podobuce to pare dziesiątek domów, mała zatoka, niewielu turystów i cisza.
Dla książkowców, filozofów, pisarzy, marzycieli i zwyczajnie przemęczonych szansa na raj
aha no i nie dotykać opuncji palcyma, bo potem ma się kolce nawet w Polsce
rekina też nie dotykać, choć ten skończył marnie
naprawdę piękna jest woda
a teraz wracam do meczu, bo leci Arsenal z Udine