grax napisał(a):Ok jestem juz w domu
Jednym slowem pobyt byl zajefajny!! Stopniowo bede pisal relacje cala zalaczajac zdjecia
takze chetnych zapraszam do czytania. Niedlugo Wstep i Droga do Orebic.
Dzień 1,2 - 01.09.2009 - 02.09.2009 Wyjazd, droga i pierwsze uroki Orebic
Ok. wiec zaczynamy
Wyprawa była 31.08 w nocy - 10.09 2009
Jest godzina 5:00 rano. Budzik dzwoni (prawdę mówiąc nie musiał, bo tak wyczekiwałem wyjazdu ze sam się obudziłem przed nim). Krótkie poranne jedzonko, aby nie głodować i nie jechać na pusty żołądek. Torby i reszta sprzętu była spakowana wieczorem, więc nie trzeba było już latać. Ostatnie sprawdzenie, czy wszystko zabrane i w drogę.
Jak wyjechaliśmy to jeszcze było ciemno, ale spać się nie chciało. Warunki rano były dobre. Wyruszyliśmy przez Płoty, Nowogard w kierunku Goleniowa, potem na przejście graniczne w Kołbaskowie. Przejechaliśmy granice bez problemu (w końcu Unia
). Całe Niemcy to blisko 800km śmignęło dość szybko. Powiem wam, że całą drogę do Chorwacji warunki były dobre. Nie padało i nie było co narzekać.
W Niemczech jeszcze zatrzymaliśmy się na krótką przerwę, aby rozprostować kości (co 3 godziny umownie była krótka przerwa i raz miało być spanie w samochodzie, ale o tym opowiem potem
).
Do Austrii wjechaliśmy także bez problemu. Robiło się coraz cieplej. Również zleciało szybko. Wjeżdżając do Słowenii troszkę byłem już zmęczony. W końcu prowadziłem od samego Kołobrzegu. Trochę się pogubiłem na początku, ale jakoś poszło. Wracając już bez problemu ominąłem płatny odcinek. Od razu, kiedy przekroczyłem granicę w Słowenii nagle i niewiadomo skąd zajechał mi drogę radiowóz Policyjny i patrzę a tu ukazuję się napis tzw. Diodowo podświetlony, abym zjechał na bok i się zatrzymał. Myślę - co jest grane? Czy jakaś kara za coś? Trochę się przestraszyłem. Podszedł do mnie policjant i poprosił o dokumenty. Dałem mu. Szybko sprawdził wszystko, kazał podnieść maskę sprawdzając numery. Wszystko było ok.
Podziękował i odjechał.
Przejeżdżając granice w Chorwacji nie było problemu. Tylko okazanie paszportu i dalej w trasę. Byłem już naprawdę zmęczony, a szczególnie bolały oczy. Plan był, aby się zatrzymać na pierwszym parkingu i trochę przespać. Zjechaliśmy i próbowaliśmy się jakoś ułożyć, aby się przespać. Ciężko było w 4 os w aucie
Miało być 4-5 godzin snu a było niespełna półtora. Już połamani postanowiliśmy jechać dalej. Autostradą poszło szybko. Po kolejnych kilku godzinach, zjeżdżając w Sestanovac na magistralę i podziwiając piękne krajobrazy dojechaliśmy na miejsce o 9 rano. Apartament był od 14. Byliśmy już bardzo zmęczeni. Zadzwoniłem do właściciela. Na szczęście odebrał i od razu wyszedł. Apartament był już wolny i bez problemu zgodził się abyśmy sobie wcześniej weszli i się rozpakowali. Zrobiliśmy tak! Najlepsze jest to, że zamiast iść spać cały dzień byliśmy w ruchu. Poszliśmy na spacer po Orebic oraz na plażę. Oto kilka pierwszych zdjęć:
Port
Ja w porcie
Góry i sv. Ilija (zdobyta
)
Plaża
Pozowanie
Ah te uliczki
Mój dzubas
Na skale
No i przerwa na Karlovacko!
Dzień zleciał bardzo szybko. Jak położyłem się spać to usnąłem dosłownie po paru minutach.