Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

REJS-opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 08:16

słoma79 napisał(a):z Wami nie można się nudzić...nawet w porcie :mrgreen:


Dziękujemy za miłe słowa :D

Jest przyjemnie do czasu....furii Kapitańskiej Baby :D Dobrze że jest osioł co ratuje sytuację:)
figusek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 907
Dołączył(a): 11.08.2014
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) figusek » 28.02.2017 08:41

Podobają mi się wstawki z dziennika Twojej córki :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 09:09

gusia-s napisał(a):No tak ... człowiek w d..e czuje marynarską huć a tu Jadran is crazy :mrgreen: ... łeeee. To straszne :evil: .
Księżniczka Ewa tylko patrzeć jak walnie relację na Cropli :)


Z kolejnego rejsu może już sama pisać :)

Jeszcze dobrze nie ruszyliśmy a tu bora :( Brzydkie słowa same cisnęły się do ust :(
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 28.02.2017 09:45

Przy borze to się wszystkim urlopowiczom cisną niecenzuralne słowa, tym co mają urlop, tym co akurat wracają i drogi pozamykali, albo tym co utknęli na wyspach i nie mogą z nich wrócić. W zeszłym roku bora się faktycznie dała we znaki. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej :)
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 10:31

figusek napisał(a):Podobają mi się wstawki z dziennika Twojej córki :D


Dziękuję w imieniu Księżniczki Ewy :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 11:22

CROnikiCROpka napisał(a):Przy borze to się wszystkim urlopowiczom cisną niecenzuralne słowa, tym co mają urlop, tym co akurat wracają i drogi pozamykali, albo tym co utknęli na wyspach i nie mogą z nich wrócić. W zeszłym roku bora się faktycznie dała we znaki. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej :)


oj tak, też mamy taką nadzieję, nie chcemy znowu tracić cennego czasu na stanie w jednym miejscu :lol:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 11:50

majeczka napisał(a)::D Świetna zabawa i wspaniała relacja, jeśli pozwolisz płynę dalej z wami...

Pozdrawiam :smo:


majeczka wskakuj na pokład tylko trzymaj się mocno bo bora mooooocno wieje :D :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 28.02.2017 12:07

Bora chyba wywiala lwa.....bo coś go nie widać z jego hahahaaaaa
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 12:41

Janusz Bajcer napisał(a):Bora chyba wywiala lwa.....bo coś go nie widać z jego hahahaaaaa


miała moc więc kto wie... :D
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 28.02.2017 14:04

beatabm napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Przy borze to się wszystkim urlopowiczom cisną niecenzuralne słowa, tym co mają urlop, tym co akurat wracają i drogi pozamykali, albo tym co utknęli na wyspach i nie mogą z nich wrócić. W zeszłym roku bora się faktycznie dała we znaki. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej :)


oj tak, też mamy taką nadzieję, nie chcemy znowu tracić cennego czasu na stanie w jednym miejscu :lol:


Czyli w tym roku tez jachcik? :wink:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 28.02.2017 14:55

CROnikiCROpka napisał(a):
beatabm napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Przy borze to się wszystkim urlopowiczom cisną niecenzuralne słowa, tym co mają urlop, tym co akurat wracają i drogi pozamykali, albo tym co utknęli na wyspach i nie mogą z nich wrócić. W zeszłym roku bora się faktycznie dała we znaki. Mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej :)


oj tak, też mamy taką nadzieję, nie chcemy znowu tracić cennego czasu na stanie w jednym miejscu :lol:


Czyli w tym roku tez jachcik? :wink:


Tak tak tak :D :D :D My inaczej już chyba nie potrafimy :oops: Jak tylko zrobi się ciepło będziemy tylko woda i woda, każda wolna chwila na wodzie ... :oops:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 01.03.2017 11:19

Część siódma – z dziennika jachtowego 24 sierpnia 2016 wyjście z Tribunj 6:00-wejście do Maslinica 17:00 (wspomina Kapitańska Baba)

Szósta rano.

Wiatr jeszcze dość mocny ale nic nie jest w stanie dłużej zatrzymać nas w Tribunj.

Wychodzimy z portu jako pierwsi.

DSC_8315.JPG


Jak tylko rufa mija linię mooringów - ok. 30m od nabrzeża stawiamy genuę i gasimy silnik.

DSC_7975.JPG


Silny jeszcze wiatr wiejąc od rufy szybko odpycha nas od Tribunj.

DSC_7831.JPG


Inni smacznie śpią.

DSC_7836.JPG


Doktor jak co dzień wypada z koi i robi Kapitańskiej Babie herbatę w kropiastym a sobie kawę. Wie, że Kapitańska Baba bez herbaty zła, więc woli nie ryzykować :D

DSC_9404.JPG


Po czym zadaje ważne pytanie: Czy cała załoga jest na jachcie?

Ups...kogo nie ma niech się odezwie!!!!!

Na szczęście wszyscy są.

Prognoza mówi, że wiatr osłabnie w ciągu dnia i tak się dzieje, uspokaja się po ok. 2 godzinach.
Sprawdza się teoria, że bora wieje mocniej przy ujściach rzek.
Słońce powoli wychodzi zza gór.

DSC_7841.JPG


Wraz z nim spod pokładu pojawiają się kolejni członkowie załogi.

DSC_7835.JPG


Wyglądają jakby co najmniej trzy dni stali w porcie.

DSC_7907.JPG


Te twarze będą ze mną do końca mych dni.

Zadają pytanie które zadają wszyscy po obudzeniu się na morzu: gdzie jesteśmy? Dokąd płyniemy?

Kapitan pokazuje na dziób i mówi: tam.

DSC_7910.JPG


Mijamy Primosten.

DSC_4313.JPG


Spotykamy polującego tuńczyka (chyba na kaczki bo skacze :D ).

DSC_4315.JPG


Nasz jachtowy Doktor historii sztuki wygłasza wykład na temat zabytków mijanych i odwiedzanych miejsc. Stara się mówić prostymi słowami do swoich interlokutorów aby cokolwiek zrozumieli. :D

Pora na śniadanie.

Rozkładamy stolik w kokpicie a sterowanie przekazujemy w ręce automatycznego pilota. On dziś nie je. :D

DSC_9310.JPG


Widzimy jak samoloty nabierają wodę z morza do gaszenia pożarów w górach.



DSC_4308.JPG


DSC_4312.JPG


Konsumpcja słoweńskich zapasów w normie. :D

W tzw. międzyczasie umawiamy się przez radio na spotkanie i imprezę z naszym Przyjacielem Qbą płynącym z Trogiru

Miejsce spotkania zmieniamy kilkukrotnie. Ostatecznie spływamy się w Maslinicy (tym razem niestety marina).

DSC_7921.JPG


Z pól godziny bujamy się przy dociskającym wietrze czekając na miejsce w marinie (nie jest to proste bo oczywiście jak co wieczór mocno wieje, Kapitan robi co może żeby stać w miejscu i nie rozjechać pływających wpław na wejściu do mariny).
Oj, będzie się działo...czeka nas dłuuuuuuuuuuuuga noc.
Bo to w końcu spotkanie z Ważną Osobistością. Qba był skiperem na naszym pierwszym w życiu rejsie. Potrafił stworzyć taką atmosferę, że zaraził nas żeglarstwem na całe życie. Dziękujemy Qba!!!

DSC_7956.JPG


O 2-giej w nocy jeszcze śpiewamy Jozin z bazin ze Słowakami z sąsiedniej łódki i czterech pancernych też :D

Kapitan zaliczył na kąpielisku jeżowca i zamiast oglądać podobno piękny zachód słońca przeprowadzał operację na otwartym palcu u stopy rzucając przy tym niewybredne epitety na lewo i prawo.

DSC_7834.JPG


Idziemy spać, przecież dziś jeszcze wychodzimy w morze.
Dobranoc. :papa:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 01.03.2017 11:24

Część siódma – z dziennika jachtowego 24 sierpnia 2016 wyjście z Tribunj 6:00-wejście do Maslinica 17:00 (wspomina Doktor)

Płyniemy….

DSC_7857.JPG


Wśród załogi wyraźne odprężenie, jest ruch, coś się dzieje.

Płyniemy.

Poranne manewry wyjścia z portu.

DSC_7899.JPG


Tym razem budzę się od razu i wskakuję na pokład.
Pomagam w odcumowaniu.

Potem herbata dla Kapitańskiej (w kropiastym!!) i kawa dla mnie (naszykowana wieczorem w kawiarce).

Pełen luksus.

DSC_8000.JPG


Dostaję prawo do stanięcia za sterem.

DSC_7905.JPG


Pierwsze próby, obserwacja wiatrowskazu, pracy żagli.
Wyczucia tego wszystkiego.

Reszta załogi wstaje, więc ulegam mojej perwersyjnej (wydało się) skłonności do gadulstwa rozwijając jakiś wątek opowieści. Efekt?
-Doktorze jaki jest kurs?
-Tak a taki.
-A jaki miał być?
-Już koryguję.
Skupiam się na łodzi. Jest dużo zmiennych do ogarnięcia.

Potem śniadanie i po śniadaniu zmywanie.

Na łodzi nic się nie dzieje a jednak każdy ma coś do roboty.

Tylko wtedy wypoczynek ma sens i jest przyjemny jak każdy robi swoje bez dyskusji.

Co to za przyjemność wypoczywać na łodzi, gdzie w zlewie przewalają się sterty brudnych naczyń (zwłaszcza podczas silnych przechyłów). Poczucie estetyki i ładu stanowczo mi na to nie pozwala. To mój mały moment intymności nad zlewem pozwalający się odprężyć i skupić. Zdradzę mały sekret z warsztatu pisarskiego – jak nie masz wątku albo pomysłu na zdania - umyj naczynia. Pół doktoratu tak wymyśliłem.

DSC_7951.JPG


Tym razem stoimy w marinie.

DSC_7949.JPG


Pełen luksus, wypasione jachty

DSC_7935.JPG


I panienki wydające na kosmetyki w tydzień więcej niż ja zarabiam w miesiąc.

Staram się wyglądać równie bogato.

W ogóle Kapitan powiedział, że płyniemy pod polską banderą więc w portach ma być elegancko i nie ma być wstydu przed Rysiem.

Więc zgodnie z wytycznymi przygotowałem się na bogato: białe spodnie, białe koszule, fulary, nawet muszki.

Efekt – wyglądam jak podstarzały (czytaj stary dziad) milioner z ”Pół-żartem, pół-serio”. Pamiętacie ten film z Marlin Monroe-ostatnia scena w motorówce?

DSC_9167.JPG
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.03.2017 07:54

Część ósma – z dziennika jachtowego 25 sierpnia 2016 wyjście z Maslinica 8:20-wejście do Ticha (Hvar) 15:50 (wspomina Kapitańska Baba)

Wychodzimy z Maslinicy.

DSC_7979.JPG


Fajnie wieje.

Przy takim wietrze dopłyniemy może nawet do Vrboska.

Doktor jak co dzień wypada z koi i robi Kapitańskiej Babie herbatę w kropiastym a sobie kawę. Wie, że Kapitańska Baba bez herbaty zła, więc woli nie ryzykować :D

DSC_9404.JPG


Już nie wieje.

Zmiana planów.

DSC_7970.JPG


Płyniemy do Stari Grad.

Księżniczka Kasia robi kawę – to Jej codzienne zadanie, w końcu nie po to wiozłam kawiarkę z Polski żeby teraz się obijała :D . Twierdzi oczywiście, że nikt jej tutaj do niczego nie zmuszał i że robiła to z największą przyjemnością :D

Wieje.

Zmiana planów.

DSC_8006.JPG


Wykorzystujemy wiatr i testujemy naszą Bavarkę w przechyłach

DSC_4444.JPG


uparcie mocząc relingi i halsując się w zatoce Starigradski Zaljev.

DSC_9446.JPG


Na koniec cumujemy do bojki w ślicznej zatoczce Ticha.

20160825_174244.jpg


Czas na obiad.

DSC_3077.jpg


Księżniczka Ewa Starsza Pontonowa zapragnęła zjeść własny posiłek na własnym statku :D

DSC_4328.JPG


Po obiedzie desant na brzeg w poszukiwaniu przygód :D

DSC_4332.JPG


A z tym wiatrem to codziennie to samo.
Rano wieje ale oczywiście nam w dziób.
Przed południem na godzinę robi się kompletna cisza – staramy się wykorzystywać ten czas na kąpiel, kawkę i zupę.
Po tej przerwie wiatr odkręca i porządnie się rozwiewa.
A że z reguły my skręcamy też więc znów wieje nam w dziób, tyle że popołudniami zdecydowanie mocniej niż rankiem.
Takie to nasze zakichane szczęście.

Zawsze pod wiatr.

Kapitan ma na jachcie swoje specjalne miejsce- tzw. nawigacyjną.

DSC_4829.JPG


Znajduje się ona zwykle przy zejściówce (schodki na pokład), składa się z krzesełka i stolika z kieszenią na papierowe mapy i przyrządy nawigacyjne ( trójkąty nawigacyjne, cyrkiel do odkładania odległości, mógłby być jeszcze sekstant i protraktor ale te dwa ostatnie już są rzadko spotykane – zastępuje je GPS), ploter GPS – ekran z mapami, radio DSC, dodatkowy kompas, locje- czyli przewodniki po akwenie.

Na ścianie znajduje się tablica rozdzielcza z włącznikami wszystkich pomp, świateł zewnętrznych i wewnętrznych oraz bezpieczniki od kotwicy, lodówki, podgrzewania wody, radia, audio itp. Znajduje się tu także tzw. skrzynka bosmańska czyli z narzędziami a także pudełko ze środkami sygnalizacyjnymi czyli czerwonymi flarami.

Jeśli chodzi o korzystanie z kompasu to należy wziąć pod uwagę deklinację dla danego obszaru a także indywidualną dewiację występującą na jachcie (bo każdy jacht ma swoja dewiację, nasz też :D )

20160827_194314.jpg
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 02.03.2017 08:04

Część ósma – z dziennika jachtowego 25 sierpnia 2016 wyjście z Maslinica 8:20-wejście do Ticha (Hvar) 15:50 (wspomina Doktor)

Dzień iście żeglarski.

DSC_8010.JPG


Rano manewry wyjścia z portu, potem robienie porządku na pokładzie czyli klarowanie cum, chowanie obijaczy do bakisty.

Ponieważ oprócz Kapitana i Kapitańskiej Baby i Doktora reszta śpi, więc to robota moja.

Na jachcie ma być porządek a wszystko ma być zrobione (tu proszę wysunąć dolną szczękę do przodu przy wymowie – odsyłam do źródeł czyli książki Znaczy Kapitan – gdzie jest tegoż fenomenu wyjaśnienie) PORZĄDNIE.

Widzimy jachty, które pływają obwieszone obijaczami, ani to estetyczne ani porządne.

DSC_9302.JPG


Kapitan Mamert Stankiewicz by nie pochwalił.

A i nasz Kapitan lubi jak jest PORZĄDNIE.

Dzięki temu pływanie to przyjemność a nie szarpanie się z drobiazgami.

Na pokładzie klar, żagle pracują,

DSC_9411.JPG


Kawa (po każdym numerze KAWAAAA gratis).

Mijamy jacht, a w zasadzie żaglowiec, pełnomorski. Trzy maszty (wiem już: fokmaszt, grotmaszt i bezanmaszt), bukszpryt i kadłub w kolorze głębokiego burgunda a la malarstwo weneckie ( w sumie tereny weneckie więc ma prawo być taki).

DSC_7964.JPG


Przy zwrotach idę do dziobówki (kajuta na dziobie) i obserwuję pracę foka przy zwrocie.

DSC_7976.JPG


A potem kosz dziobowy czyli poczuj się jak Leonardo di Caprio.

DSC_8002.JPG


Zatoczka, w której cumujemy cała w kolorach.

Błękit morza, potem linia skał w kolorze sieny naturalnej (czyli taki jasnopiaskowy kolor) i zielenie roślin na wzgórzach.

Po horyzont tylko to.

DSC_8019.JPG


Nie widać żadnych miast i portów.
Cisza i pływanie w krystalicznej wodzie.

By nie brudzić zatoczki nie myjemy naczyń.

DSC_4838.JPG


Zrobimy to jutro na pełnym morzu. Tutaj szkoda zanieczyszczać dna odpadkami i detergentami.

W żeglowaniu, jak i każdej turystyce takiej na serio świadomość, że od nas zależy otaczający nas świat jest bardzo ważna. Gdyby każda załoga śmieciła, po roku tonęlibyśmy w brudzie.

A tak możemy delektować się czyściutką wodą do nurkowania

Wieczór coraz cichszy. Do kolorów dołączają ciepłe barwy zachodzącego słońca.

DSC_8056.JPG


Na jachtach wszyscy mówią ciszej.
Nie trzeba wrzasków, ryków i głośniej muzyki by dobrze się bawić i odpocząć.
To w tym uroczym miejscu narodził się nasz legendarny "IN VESTIS DE PALESTRA"

DSC_8057.JPG
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
REJS-opowieść o pięciu Księżniczkach, Doktorze i Kapitanie. - strona 1...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone