Opony zimowe. letnie czy całoroczne

W necie znalazłem trochę sprzecznych informacji. Te poniżej wydają mi się najwiarygodniejsze.

Czechy - od 1 listopada do 31 marca pojazdy muszą być wyposażone w opony zimowe, jeśli na drodze znajduje się stała warstwa śniegu, lodu lub oblodzenia lub jeśli ze względu na warunki pogodowe można założyć, że taka warstwa może pojawić się na drodze podczas jazdy.
Austria - od 1 listopada do 15 kwietnia pojazdy muszą być wyposażone w opony zimowe, jeśli wymagają tego warunki pogodowe.
Słowacja - jeśli wymagają tego warunki pogodowe, gdy drogi pokryte są spójną warstwą śniegu, lodu lub szronu, opony zimowe są obowiązkowe dla pojazdów (m < 3,5 tony).
Węgry - opony zimowe nie są obowiązkowe.
Słowenia - opony zimowe są obowiązkowe między 15 listopada a 15 marca.
Chorwacja - opony zimowe i dodatkowe wyposażenie zimowe są obowiązkowe między 15 listopada do 15 kwietnia dla wszystkich typów pojazdów silnikowych.

Na innej stronie o wymogach w Słowacji można przeczytać: "opony zimowe są obowiązkowe w okresie 15.11-31.03 oraz gdy droga jest zaśnieżona lub oblodzona".

Ma ktoś jakieś pewniejsze źródło w powyższym temacie?

Nie bardzo wiem jak można wybierać się w trasę - przez góry, na letnich oponach.
Tylko przy małej stłuczce i zbitej jednej lampie, często koszty lampy przekraczają koszt zakupu nowych zimówek.

yarko2000 napisał(a):Nie bardzo wiem jak można wybierać się w trasę - przez góry, na letnich oponach.

Zależy jaka jest temperatura.
Poza tym nie każdy jedzie w góry.

Jak widać ustawodawcy w różnych krajach uparcie tkwią w swoich bańkach i nie przyjmują do wiadomości zmieniającego się klimatu i istnienia opon całorocznych, najodpowiedniejszych w naszym rejonie świata.

Wymóg opon zimowych w Chorwacji jest najbardziej kuriozalny. Oczywiście dotyczy to wybrzeża.

Co do jazdy przez góry, w 99% nie jest to styczniowy offroad przez ukraińskie Karpaty, tylko cywilizowane przejazdy dobrze utrzymanymi drogami głównymi jechałem zimą przez Brenner i kręciłem się po Dolomitach i wszędzie widziałem czarny asfalt. Letnich nie ryzykowałem, ale całoroczne opony spokojnie zdały egzamin.

opon całorocznych, najodpowiedniejszych w naszym rejonie świata.

Z oponami całorocznymi nie ma problemu:
"opony całoroczne, jeśli noszą symbol 3PMSF (śnieżynka na tle trzech górskich szczytów), są traktowane jak opony zimowe w każdym, bez wyjątku, kraju należącym do UE"

Wymóg opon zimowych w Chorwacji jest najbardziej kuriozalny. Oczywiście dotyczy to wybrzeża.

Oj, nawet tam czasem przywali frostem.

Chyba szkoda by mi było opon całorocznych ma letni wypad do Chorwacji.

empire13 napisał(a):Oj, nawet tam czasem przywali frostem.

Chyba szkoda by mi było opon całorocznych ma letni wypad do Chorwacji.

A nawet na Brač kilka razy śnieg był
Od kilku lat jeżdżę na oponach całorocznych (Michelin) i byłem na nich jakieś 3 razy w Chorwacji. Bez żadnego problemu. Prywatnym autem robię mało kilometrów w ciągu roku (maks 5 tys. km) i całoroczne idealnie się sprawdzają.

Opony zimowe rodzą sobie na śniegu. Przymrozek chorwacki, to i letnie dadzą radę.

Klimat się zmienia. U mnie o 23 wieczorem 13C na początku listopada, a prognozy plusowe na 2 tygodnie w przód.

dids76 napisał(a):

empire13 napisał(a):Oj, nawet tam czasem przywali frostem.

Chyba szkoda by mi było opon całorocznych ma letni wypad do Chorwacji.

A nawet na Brač kilka razy śnieg był
Od kilku lat jeżdżę na oponach całorocznych (Michelin) i byłem na nich jakieś 3 razy w Chorwacji. Bez żadnego problemu. Prywatnym autem robię mało kilometrów w ciągu roku (maks 5 tys. km) i całoroczne idealnie się sprawdzają.

Ja to jakieś 2k na miesiąc.
W poprzednim samochodzie miałem całoroczne opony i spisywały się świetnie. No ale z Polski to on nie wyjeżdżał

Dla mnie jak coś jest do wszystkiego to jest... ja zimówki wymieniam co trzy lata, a letnie 2 szt. co sezon - z przodu opony idą na tył, a przednie nowe. W ten sposób mam zawsze nowe opony na przodzie. Dla mnie bezpieczeństwo jest najważniejsze, a metr drogi hamowania może uratować życie.

Jeździsz na taksówce?

ziemniak napisał(a):W ten sposób mam zawsze nowe opony na przodzie.

Lepiej nowsze mieć z tyłu.


PS. Szkoda że nikt na temat nie odpowiada. Nie po to go odkopałem

empire13 napisał(a):

ziemniak napisał(a):W ten sposób mam zawsze nowe opony na przodzie.

Lepiej nowsze mieć z tyłu.


PS. Szkoda że nikt na temat nie odpowiada. Nie po to go odkopałem

Chyba to co napisałeś w pierwszym poście jest najbardziej wiarygodne. Jednak wyjeżdzający na kilka, czy kilkanaście dni nikt nie jest w stanie przewidzieć pogody. Więc jadąc na letnich oponach w tym okresie można się grubo zdziwić. Oczywiście opona zimowa nie zastąpi umiejętności i rozumu, ale jednak ułatwia życie. Opona całoroczna, to kompromis i tak to trzeba traktować. Nigdy nie dorówna parametrom opony letniej czy zimowej. Jeżeli ktoś kręci się w koło komina i robi mało kilometrów, to opona wielosezonowa ma sens. Natomiast jeżeli ktoś sypie po trasie kilometry, to ja stawiam na opony zimowe. No ale mój kumpel był w Chorwacji w lipcu na oponach zimowych i bez zapasu . Jak wywaliło cyca na oponie, to latał jak kot z pęcherzem . Wózek oczywiście był dla wielu kultowy, czyli BMW

Artykuł o oponach zimowych w Europie https://www.oponeo.pl/artykul/opony-zimowe-w-europie

Opony wieloseozonowe to oczywiście kompromis. Ale dla jazdy w umiarkowanych warunkach i z umiarkowanymi rocznymi przebiegami, moim zdaniem to dobry wybór.

Mamy w rodzinie suva i crossovera, obydwa 4WD. Na dłuższe wyjazdy jedziemy większym autem, czy to narty w Alpach czy to wakacje na południu. Tu opony sezonowe mają sens. Mniejsze auto robi przebiegi lokalne i "polskie", a biorąc pod uwagę, że śnieżnych/mroźnych zim od wielu lat praktycznie nie ma, to wielosezonówki doskonale się sprawdzają.

Świnka morska.
A może trzeba przenieść i posprzątać ?