Posprzątane.
W tym tygodniu wymieniam opony letnie na zimowe.
marecky81 napisał(a):Opony wieloseozonowe to oczywiście kompromis. Ale dla jazdy w umiarkowanych warunkach i z umiarkowanymi rocznymi przebiegami, moim zdaniem to dobry wybór..
BartNS napisał(a):(...)
W lecie hamowanie ze 100-0 na suchym asfalcie to przepaść ponad 10 metrów.
Na mokrym nie jest żle, bo to kilka metrów.
Na ośnieżonej drodze też jest przepaść między zimową 50-0 to ok 30 vs 45 metrów
Przy prędkościach autostradowych można sobie wyobrazić.
empire13 napisał(a):ziemniak napisał(a):W ten sposób mam zawsze nowe opony na przodzie.
Lepiej nowsze mieć z tyłu.
ApropoDefacto napisał(a):Oczywiście że na lato opony letnie na zimę zimowe. Nie wyobrażam sobie oszczędzać na tych kilkunastu centymetrach kwadratowych które kleją nas do drogi, a tym samym na bezpieczeństwie mojej rodziny czy innych uczestników ruchu drogowego. A jak już czytam brednie że całosezonowa opona to praktycznie to samo co zimowa w zimę i letnia w lato to z politowaniem się uśmiecham i mam nadzieje że nigdy w śnieżyce czy deszcze nie trafie na takiego ananaska na drodze.
No chyba że ktoś przez całą zimę nie wyjeżdża z centrum Warszawy a jak dowali śniegu to zostawia auto w garażu to tak. Opony sezonowe ZAWSZE będą lepiej sprawować się na drodze niż kompromisowe całosezonówki i żadna propaganda tego nie zmieni. Fizyki się nie oszuka. Na bezpieczeństwie się nie oszczędza i tyle.
Co to za moda (i z której części Polski ) że lepsze opony zakłada się na tył przy napędzie na przednią oś?
ziemniak napisał(a):Pisząc "pole" nie miałem na myśli łąki. Przy oponach wielosezonowych IMO też trzeba je co jakiś czas wyważyć i sprawdzić, ale mogę się mylić.
ziemniak napisał(a):
W moim przypadku nie zgodzę się, bo stara opona nie jest taka stara, a nowsze opony zawsze lepiej hamują i lepiej reagują na wodę. Jeśli tył zacznie uciekać to przy dobrych oponach przednich i odpowiednim zachowaniu jest się w stanie opanować auto. Gorzej może być gdy mamy odwrotną sytuację. Ale to jest tylko moja teoria.
PWojtek napisał(a):ziemniak napisał(a):
W moim przypadku nie zgodzę się, bo stara opona nie jest taka stara, a nowsze opony zawsze lepiej hamują i lepiej reagują na wodę. Jeśli tył zacznie uciekać to przy dobrych oponach przednich i odpowiednim zachowaniu jest się w stanie opanować auto. Gorzej może być gdy mamy odwrotną sytuację. Ale to jest tylko moja teoria.
A ja właśnie ostatnio rozmawiałem z człowiekiem u którego zmieniam opony i traf chciał, że 2 miałem nowe a dwie roczne i zalecił mi założenie nowych na tył a rocznych na przód tłumacząc, że jak będę miał szczęście i trochę umiejętności to wpadając w poślizg autem z przednim napędem łatwiej wyprowadzę aut z oponami lepszymi na tyle, bo przodem mogę manewrować kierownicą i mogę mieć trochę gorsze opony. Zgodziłem się z nim, bo uświadomiłem sobie, że faktycznie nie mam wpływu na tył jak zacznie latać, tylko mogę próbować przodem to opanować, a łatwiej opanować tył jak ma lepszą przyczepność. Większy bieżnik=lepsza przyczepność, trafiło to do mnie.
PWojtek napisał(a):ziemniak napisał(a):
W moim przypadku nie zgodzę się, bo stara opona nie jest taka stara, a nowsze opony zawsze lepiej hamują i lepiej reagują na wodę. Jeśli tył zacznie uciekać to przy dobrych oponach przednich i odpowiednim zachowaniu jest się w stanie opanować auto. Gorzej może być gdy mamy odwrotną sytuację. Ale to jest tylko moja teoria.
A ja właśnie ostatnio rozmawiałem z człowiekiem u którego zmieniam opony i traf chciał, że 2 miałem nowe a dwie roczne i zalecił mi założenie nowych na tył a rocznych na przód tłumacząc, że jak będę miał szczęście i trochę umiejętności to wpadając w poślizg autem z przednim napędem łatwiej wyprowadzę aut z oponami lepszymi na tyle, bo przodem mogę manewrować kierownicą i mogę mieć trochę gorsze opony. Zgodziłem się z nim, bo uświadomiłem sobie, że faktycznie nie mam wpływu na tył jak zacznie latać, tylko mogę próbować przodem to opanować, a łatwiej opanować tył jak ma lepszą przyczepność. Większy bieżnik=lepsza przyczepność, trafiło to do mnie.
ziemniak napisał(a):
Przy większym problemie samo kręcenie kierownicą nie pomoże.
W tym roku miałem taką sytuację na autostradzie: Wyjeżdżał z parkingu ciężarówką i wyjechał lorze zapakowanej samochodami. Ten z lory zaczął tańczyć, trwało to ponad 30 sekund, ale w końcu udało się mu opanować auto. Wyglądało to bardzo groźnie. To taki przykład, że samo kręcenie kierownicą nie wystarczy. W zależności od auta trzeba też wiedzieć co robić z napędem i hamulcem.
Nie taka prosta....bo dużo też zależy gdzie mieszkasz... Możesz mieszkać w Krakowie i niby całoroczne wystarczą, a teściowa w Zawoi (to ledwie 80 km, wokół komina, wiele osób mieszka w mojej okolicy i na co dzień pracuje w Krakowie) i już pod jej dom nie podjedziesz.... A uwierz, wiele takich gościnnych odwiedzin w mojej okolicy na letnich i całorocznych oponach w zimie można zobaczyć...LUKASQ napisał(a):Całoroczne = jeździsz trochę do pracy, trochę na zakupy, czasem do teściów. Nadają się tylko do tego.
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko