Opatijska Riwiera, Krk, Plitwice, Słowenia - lipiec 2013

Na TVN Meteo właśnie leci odcinek o Opatii z cyklu Cuda Chorwacji

Jak zabrałem siłą pilota, to już nie było Opatiji, tylko Rijeka

Co do cudów
Na promenadzie pracowała ciężko dziewczyna, która była bardzo dobra w wycinaniu.
Co wycinała lub kogo , to na poniższych obrazkach





Wokół niej zawsze było najwięcej ludzi

Opatija nam bardzo przypadła do gustu. O gustach trudno dyskutować, czasem odnoszę wrażenie, że Opatija jest trochę niedoceniana
Ze wszystkich miejscowości Chorwacji najbardziej przypomina nasz Sopot.
Oczywiście to trzeba lubić, te spacery promenadą, gwar, różne kramy, artyści, itp.
Towarzystwo bardzo wielonarodowe, przeważają Niemcy, Austriacy, Włosi, Polaków całkiem sporo, myślę, że więcej niż Czechów.
Grupą z największą kasą są Rosjanie

Jestem i czekam na cd.

Lednice napisał(a):... za to tylko nasze z Polski....

Ponieważ ten kurort ma opinię drogiego i znajduje się w Kvarnerze. To nie Dalmacja która w śród Polaków zajmuje pierwsze miejsce.
Ja po stokroć wolę Kvarner - tu jest mi najlepiej.

W Opatiji byłem ostatnio w ubiegłym roku ( w tym, z przyczyn losowych nie zdążyłem). Parkowałem przy głównej drodze w okolicy "środka" miejscowości. Jakby nie to, że ktoś wyjeżdżał ... pewno bym miejsca nie znalazł.

No to wyruszamy do Baśki

Przejechaliśmy przez centrum Rijeki, ale był dość spory ruch i nikt z nas nie miał głowy do robienia zdjęć, miasto w samym centrum wygląda ładnie, przedmieście niespecjalnie mogą się podobać

Do lipca tego roku miała być ukończona w całości obwodnica Rijeki, ale wyszło jak wyszło, czyli nie wyszło

Nasza trasa biegła więc starą drogą, widoczki niezłe



Skasowano nas za wjazd na wyspę Krk i przejechaliśmy przez fajny most




Jak ktoś spodziewa się w tej części wyspy spektakularnych widoków może się trochę rozczarować.
Jedzie się dość nudno

Dopiero koło Punat jest na czym zaczepić oko

Potem zaczynają się górki przed Baśką


I dojechaliśmy, udało nam się zaparkować w samym centrum, parking był potem zapchany na full


Baśka brzydka nie jest

Niestety, zauważyli to też inni i na plazy było "trochę" ludzi

No to do wody lub do opalania




W tle przyciągał uwagę otok Prvić


W Baśce da się budować zamki z piasku


W Baśce można wypożyczyć łódkę

żeby popłynąć w te miejsca:




Można też kupić dziwne pamiątki z plaży


Promenada jest całkiem ładna




Bardzo ładne widoczki są przy pomniku poległych i zamordowanych w II wojnie światowej




Lody nie były za dobre


Cóż, Baśka jest bardzo ładna, ale spędzanie tam nonstop czasu może być trochę męczące z uwagi na tłumy turystów. O ile w Opatiji tłum gromadził się tylko wieczorem na promenadzie w centrum, a poza tym było dość luźno,
to w mniejszej Baśce tłum był i na plaży, i na promenadzie.
No i ceny w Baśce były wyższe, jak porównałem Konzum do Konzuma
W Baście miałem wrażenie, że jest tam nad morzem połowa ludności Czech W każdym Czesi dominowali liczebnie.
Na pewno Baśka jest warta odwiedzin

Wieczorem, po całym dniu plażingu wróciliśmy do Opatiji.

Co spotkaliśmy na promenadzie w Opatiji, to będzie wkrótce

o kolacji poszliśmy na promenadę. Przed hotelem Milenij stały takie cacka:


Wśród nich królował Rolls-Royce Silver Shadow II z 1977 roku


Obok była informacja, że goście sieci hotelowej Liburna mogą się przejechać po Opatiji za darmo jednym z tych samochodów. Kiedy pokazałem pani z hotelu naszą kartę hotelową, ta pokazała nam starszego pana gadającego przy stoliku z kolegami, ten wstał, wziął kluczyki do auta ... Po cichu pomyślałem sobie, a może ten Rolls-Royce to jego
I tak było, to był jego Rolls-Royce , jedyny w Opatiji, w idealnym stanie
Przez kwadrans objechaliśmy miasto i pogadaliśmy. Pan wspominał czasy Tito, kiedy jego auto woziło
Bardzo Ważne Osoby. Czy samego marszałka Tego nie powiedział


Potem poszliśmy zobaczyć hotel Kvarner z wielką salą balową. Tu Henryk Sienkiewicz świętował otrzymanie literackiej nagrody Nobla


No i następnego dnia postanowiliśmy wrócić na wyspę Krk
Tym razem statkiem, czyli wybraliśmy FISH PICNIC
Teoretycznie całodzienna wyprawa z Opatiji na wyspy Krk i Cres kosztowała 35 euro od osoby.
Ale da się negocjować i zapłaciliśmy za całą rodzinę 80

Lednice napisał(a):
Teoretycznie całodzienna wyprawa z Opatiji na wyspy Krk i Cres kosztowała 35 euro od osoby.
Ale da się negocjować i zapłaciliśmy za całą rodzinę 80

Rzeczywiście negocjować się da i ja to lubię. Kiedy zaczynam negocjacje, moja druga połowa oddala się, bo tego nie lubi.
Kiedyś miałem taki dzień negocjacji w Orebić. Wynegocjowałem dobrą cenę na family ticket na Korčulę.
Po powrocie, zachęcony powodzeniem, podczas spaceru promenadą, zamierzałem kupić kilka butelek chorwackich trunków i rozpocząłem negocjacje. Nagle sprzedawca wypalił, że jak chcę się targować, to z Cyganami.

P.S. Ładnie opisujesz Opatiję, a relacja jest uzupełnieniem tego, czego nie zobaczyliśmy w ubiegłym roku.

W Opatiji była jedna dziewczyna, która sprzedawała fish-picnic i zawsze wokół niej byli ludzie,
była bardzo otwarta na propozycje cenowe.
Obok stała taka leśna sierotka o ponurym wzroku, którą tam chyba postawili za karę i z nią nie było negocjacji, ale też chyba nic nie sprzedała.

No to następnego dnia rano przybyliśmy na promenadę, gdzie była zbiórka naszej grupy na fish-picnic.
Okazało się, że są sami Polacy Przeszło 20 osób

Zeszliśmy ze wspomnianą wyżej dziewczyną do portu i tam ujrzeliśmy stateczki. Tam nasza polską grupę podzielono, my trafiliśmy do tego stateczku po lewej stronie, czyli Tunary

Na pokładzie była już cała grupa bardzo imprezowych Ukraińców i rosyjskich emerytów

Ze statku mieliśmy takie widoczki na Opatiję


Willa Madonna od strony Jadranu otoczona przez inne budynki


Hotel Admiral


Stare i nowsze hotele oraz wille









Willa Mościckiego


Wypasiony hotel Excelsior w Lovranie


Hotel Bristol i centrum Lovranu



Port w Lovranie


Urocza stara willa w Lovranie


W Icici, Ika i Lovranie wsiadali nowi pasażerowie, przeważnie Niemcy

Potem zatrzymaliśmy się w spokojnej Medveji, gdzie jest ładna plaża, stary zameczek i duży kemping
Coś dla tych, którzy nie przepadaja za wczasami w mieście



Wkrótce ukrzeliśmy dwie perełki Opatijskiej Riwiery:
dawną wioskę rybacką Mošćenička Draga i górującą nad nią wioskę Mošćenice




Na pokład weszli ostatni pasażerowie i odpłynęliśmy od brzegu na szerokie morze
Kurs ------ wyspa Krk, miejscowość Malinska




Ta wyspa w oddali to Cres


A to już Krk


Na pokładzie zrobiło się wesoło, Ukraińcy i Rosjanie śpiewali piosenki, dobremu nastrojowi służyła rakija i travarica

Malinska na wyspie Krk to Krk na zielono

W porównaniu do Baśki dominuje zieleń

Najpierw ujrzeliśmy ruiny hotelu, całe w zieleni



Potem już był port







Pomnik upamiętniał tych, którzy zginęli w walce przeciwko facetom o nazwiskach Hitler i Mussolini

i w walce przeciwko facetowi o nazwisko Slobodan Milošević



Malinska jest bardzo sympatyczna i raczej spokojna, w porównaniu do Baśki bardzo spokojna



Poszliśmy się wykąpać, Jadran zapraszał





Po przerwie na kąpanie i spacer, wszyscy pasażerowie Tunary, zebrali się z powrotem i odpłynęliśmy



Kierunek ----- wyspa Cres ---- miejscowość Beli

Na statku zaczęła się ogólna wyżerka z winem


Resztki jedzenia błyskwicznie były zjadane przez te latające stworzenia


Beli na wyspie Cres to malutka miejscowość z bardzo fajną plażą, woda absolutna rewelacja,

Trudno było mówić o tym, że poznaliśmy Cres, ledwie go polizaliśmy Wrażenie bardzo pozytywne.













W Beli, co rzadkie jak na wioskę z 40 mieszkańcami, jest fast food


Siatka do łowienia ryb


No i odpłynęliśmy z Beli


Cres koło Beli ma niezłe skałki




Potem ukazała się nam Mošćenička Draga z masywem górskim Učka w tle


Widok był wdeptujący w ziemię ( w pokład ). Postanowiliśmy, jutro tu przyjedziemy

Od opuszczenia Beli na statku była dyskoteka, tańce na pokładzie, toasty za euro w Polsce i na Ukrainie, wino i coś mocniejszego
Chyba z 10 razy puszczano piosenkę o morzu po ukraińsku:


Zresztą fajną

I wróciliśmy do Opatiji
cały dzień pełen atrakcji

Następnego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do miejscowości
Mošćenička Draga, przemianowanej w czasach Mussoliniego na Val Santamarina

To dawna wioska rybacka, obecnie miejscowi łowią skutecznie turystów

Woda jak kryształ


Ilość ludzi na metr kwadratowy plaży jeszcze większa niż w Baśce



Choć im dalej od centrum wioski, tym luźniej


Moczenie nóg w Jadranie połączone z opalaniem


Domy przy promenadzie całkiem ładne


Jak to przy promenadzie, lody, jedzenie, soki, itp.,wszystko dla turysty







Sądząc po tablicach rejestracyjnych aut na parkingu i po tym, co było słychać na plaży,
w miejscowości największą grupę turystów stanowili Włosi oraz Austriacy

W tak ładnej miejscowości jest taki bardzo brzydki hotel



Nad wioską góruje pomnik walczących w II wojnie przeciwko Hitlerowi i Mussoliniemu


Jest z tego miejsca ładny widok



Na plaży można było budować zamki, ale nie z piasku


Po południu pojawiły się chmurki




Zanosiło się na burzę


Nastąpiła ewakuacja z Dragi, jeszcze rzut oka na temperaturę powietrza i wody bezpośrednio przed burzą


Burza złapała nas w aucie, kiedy dojechaliśmy do Opatiji, już przechodziła


Po wieczorze na promenadzie i na zakupach w Billi

decyzja: jutro jedziemy do Plitwic

Śniadanie zjedliśmy dość wcześnie i po 8 rano wyjechaliśmy.
W Plitwicach byłem do tej pory tylko raz, zresztą w ekspresowym tempie.

Pojechaliśmy do Rijeki i potem autostradą na Karlovac, potem stara droga nr 1 nad Jadran przez Slunj
Ślady po ostatniej wojnie były już mało widoczne poza dzielnicą Turanj Karlovaca, gdzie istnieje muzeum wojny z lat 1991-1995.

Nasz plan był bardzo ambitny i przewidywał zobaczenie Górnych i Dolnych Jezior.
Zatrzymaliśmy się na parkingu i przez wejście 2 - Ulaz 2 weszliśmy na teren parku narodowego.
Postanowiłem, że Górne Jeziora zostaną na deser, jak zostaną

Idealna synchronizacja czasowa. :
Bez czekania dostaliśmy się na stateczki, najpierw malutka trasa przez Kozjak, zaraz potem dłuższa.




Po dopłynięciu w pobliże Dolnych Jezior ukazał się taki widok:

Ten tłum zmierzał ściężką dolną do Wielkiego Wodospadu ( Veliki Slap ).
No to my poszliśmy w górę
Trasę dolną znałem i postanowiłem, że będziemy nią wracać.


No i to był dobry wybór. Ludzi mało, pełen komfort. A wkrótce pokazały się niezłe widoczki z góry na jeziora








No i doszliśmy do punktu widokowego, skąd było widać Wielki Wodospad




Ścieżką po schodach zeszliśmy pod wodospad. W pewnym miejscu pokazał się widok, który wdeptał w ziemię: wodospad, drzewa i krzewy, wszystko razem bajka




Na dole nastąpił powrót do realiów turystyki masowej





Poszliśmy w górę, tłum był spory i naprawdę sporą sztuką było nie uchwycić go na fotkach, a skupiać się na przyrodzie



















Ostatecznie po prawie 4 godzinach bardzo spokojnego spacerowania po Dolnych Jeziorach postanowiliśmy odpuścić sobie Górne i wróciliśmy do Ulaz 2
czymś takim


Po szaszłykach z frytkami w dość dziwnej restauracji-barze hotelu Plitvice poszliśmy na parking, potem powrót do Opatiji, tym razem najpierw kawałek drogą nr 1, a potem drogą nr 52 do Otoćac, do autostrady, potem już do Rijeki.

Podróż za każdym razem zajęła dwie i pół godziny, tak jak podaje wujek google, nie myli się

No to jeszcze promenada w Opatiji wieczorową porą i Dobranoc

Trochę spóźniona (jak zwykle ) zasiadam do relacji i muszę przyznać ,że dla mnie Kvarner to komercja do kwadratu. Czyste północne Włochy tylko brakuje rzędów parasoli na plażach. Ale jakby były większe plaże to i parasole by się znalazły. Podoba mi się tam tylko to,że nie jest tak łyso jak w Dalmacji ( chodzi mi o roślinność po za miasteczkami) . Ale wyspy Kvarneru warte są rozważenia

woka napisał(a):

Lednice napisał(a):... za to tylko nasze z Polski....

Ponieważ ten kurort ma opinię drogiego i znajduje się w Kvarnerze. To nie Dalmacja która w śród Polaków zajmuje pierwsze miejsce.
Ja po stokroć wolę Kvarner - tu jest mi najlepiej.

W Opatiji byłem ostatnio w ubiegłym roku ( w tym, z przyczyn losowych nie zdążyłem). Parkowałem przy głównej drodze w okolicy "środka" miejscowości. Jakby nie to, że ktoś wyjeżdżał ... pewno bym miejsca nie znalazł.

a ja mam pytanko jak w Kvarnerze kształtują się ceny konobowe w stosunku do Dalmacji- bo ja lubię takie posiadywanie pytam szczególnie o Krk lub Istrię

CroAna napisał(a):a ja mam pytanko jak w Kvarnerze kształtują się ceny konobowe w stosunku do Dalmacji- bo ja lubię takie posiadywanie pytam szczególnie o Krk lub Istrię

Otrzymałem na PW ( chyba przez pomyłkę) .... odpowiedziałem na PW

travel napisał(a):Trochę spóźniona (jak zwykle ) zasiadam do relacji i muszę przyznać ,że dla mnie Kvarner to komercja do kwadratu. Czyste północne Włochy tylko brakuje rzędów parasoli na plażach. Ale jakby były większe plaże to i parasole by się znalazły. Podoba mi się tam tylko to,że nie jest tak łyso jak w Dalmacji ( chodzi mi o roślinność po za miasteczkami) . Ale wyspy Kvarneru warte są rozważenia

Są parasole na plaży, ale mniej

jednak moim zdaniem to inny typ Jadranu, zupełnie inny niż półnone Włochy,
Kvarner to góry i górki, raczej nie ma tam klasycznych piaszczystych plaż , nie ma hotelowych klocków w ilości 100 na jeden kurort

Co do cen, to wszędzie tam, gdzie turyści zdecydowanie dominują nad miejscowymi, to się strzyże turystów w sezonie na maxa, jak w Baśce na promenadzie Tam gdzie sklep czy konobę odwiedzają bardzo licznie miejscowi, tam ceny są już normalne , jak w pizzerii Delfino w Lovranie.
Tam duże Ożujsko kosztowało tyle samo, co w Konzumie na promenadzie w Baśce

Moim zdaniem ceny w sklepach i knajpach są do siebie podobne, czy Dalmacja, czy Kvarner, czy Istria.
Oczywiście pamiętając o tym, co napisałem powyżej. Jak ktoś jedzie do Baśki i spodziewa się na promenadzie cen z Lidla, ten trochę się myli