Śniadanie zjedliśmy dość wcześnie i po 8 rano wyjechaliśmy.
W Plitwicach byłem do tej pory tylko raz, zresztą w ekspresowym tempie.
Pojechaliśmy do Rijeki i potem autostradą na Karlovac, potem stara droga nr 1 nad Jadran przez Slunj
Ślady po ostatniej wojnie były już mało widoczne poza dzielnicą Turanj Karlovaca, gdzie istnieje muzeum wojny z lat 1991-1995.
Nasz plan był bardzo ambitny i przewidywał zobaczenie Górnych i Dolnych Jezior.
Zatrzymaliśmy się na parkingu i przez wejście 2 - Ulaz 2 weszliśmy na teren parku narodowego.
Postanowiłem, że Górne Jeziora zostaną na deser, jak zostaną
Idealna synchronizacja czasowa.
:
Bez czekania dostaliśmy się na stateczki, najpierw malutka trasa przez Kozjak, zaraz potem dłuższa.
Po dopłynięciu w pobliże Dolnych Jezior ukazał się taki widok:
Ten tłum zmierzał ściężką dolną do Wielkiego Wodospadu ( Veliki Slap ).
No to my poszliśmy w górę
Trasę dolną znałem i postanowiłem, że będziemy nią wracać.
No i to był dobry wybór. Ludzi mało, pełen komfort. A wkrótce pokazały się niezłe widoczki z góry na jeziora
No i doszliśmy do punktu widokowego, skąd było widać Wielki Wodospad
Ścieżką po schodach zeszliśmy pod wodospad. W pewnym miejscu pokazał się widok, który wdeptał w ziemię: wodospad, drzewa i krzewy, wszystko razem bajka
Na dole nastąpił powrót do realiów turystyki masowej
Poszliśmy w górę, tłum był spory i naprawdę sporą sztuką było nie uchwycić go na fotkach, a skupiać się na przyrodzie
Ostatecznie po prawie 4 godzinach bardzo spokojnego spacerowania po Dolnych Jeziorach postanowiliśmy odpuścić sobie Górne i wróciliśmy do Ulaz 2
czymś takim
Po szaszłykach z frytkami w dość dziwnej restauracji-barze hotelu Plitvice poszliśmy na parking, potem powrót do Opatiji, tym razem najpierw kawałek drogą nr 1, a potem drogą nr 52 do Otoćac, do autostrady, potem już do Rijeki.
Podróż za każdym razem zajęła dwie i pół godziny, tak jak podaje wujek google, nie myli się
No to jeszcze promenada w Opatiji wieczorową porą i Dobranoc