el_guapo napisał(a):
Tyle w zajawce, na szczegóły: gdzie, kiedy, po co, dlaczego i za ile, przyjdzie czas.
The time has come...w marcu rozpoczęliśmy misję Chorwacja 2014. Tym razem założenie było proste - ma być czerwiec, bo a) nie byliśmy w czerwcu, b) noc jest krótka a dzień długi, c) wszystko kwitnie, d) tylko w tym okresie mogłem wziąć urlop.
Znajomi...cóż z tym zawsze był problem, bo - ile to już razy pisałem ... - chętnych jest zawsze więcej niż miejsc w aucie, a jak przychodzi do czego, to nagle jest deficyt wycieczkowiczów. Koniec końców udało się skompletować ekipę 4 dorosłych, 2-ka dzieci (4 i 6) i 1 niemowlak (5-mcy).
Pozostało znalezienie apartmana w interesującym nas regionie, czyli Środkowej Dalmacji. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać - większość apartamentów w ciekawych lokalizacjach z cenami na polską kieszeń byłą zajęta. Do finału dotarł Vucak w Stanici oraz Ticić na Ciovo; oba idelane dla naszego team'u, przy czym Vucak lekko wygrywał 2ma łazienkami. Oba apartmany prezentowały kalendarz rezerwacji i w obu interesujący nas termin był wolny...niestety tylko Ticić odpowiedział na zapytanie, choć Vucak'a molestowałem kilkoma mejlam. Cóż decyzja zapadła niejako bez naszej ingerencji i pod koniec marca 150E poszło do Ticic'a - z perspektywy czasu mogę
z czystym sumieniem napisać, że był to dobry wybór.
Odliczanie upływało w nerwowej atmosferze, bo choć auto przygotowane na przyjęcie takiej wycieczki to mechanicznie trzeba było doprowadzić je do perfekcji: coś tam gwizdało pod maską, tarcze i klocki wołały o wymianę, a
25 kwietnia 2014 roku zrobiono mi z 2go auta
kanapkę w Jerozolimskich, a moim plecom mocno się dostało.
Kolejna zagadka to gwizdy pod maską - podejrzenie padło na turbo. Warsztat, który podjął się diagnozy i naprawy naprawia auto po dziś dzień, bo udało im się tylko wyciszyć gwizdy o połowę - i tak średnio co 2 tyg. odstawiam do nich auto, a oni dalej szukają. Moja cierpliwość jest na ukończeniu, wobec czego przy kolejnym odbiorze auta w poniedziałek/wtorek zaproponuję im rozwiązanie problemu...
w sądzie.
Tak więc auto dostało nowe klocki i tarcze i wesoło pogwizdując spod maski
14 czerwca 2014 roku powiozło nas na Ciovo.