Re: ON...
Parkujemy auto podobnie jak ostatnim razem czyli w zatoczkach przy samej Jadrance. Schodzimy wąskimi uliczkami ku Księciu, a ON w pewnym momencie jest jak na naszej dłoni
Baszta Minceta
(która poprzedniego razu odbiła nam się czkawką), a w tle twierdza Lovrijenac (
na którą się nie udaliśmy)
I zbliżenie na Stara Luka i Twierdzę Sv. Jana
Ach zasiąść tak teraz na ciasto i kawkę na takim tarasie.
Są chętni to szybko upiekę tartę cytrynową
I zbroja Księcia…
…i zbroja z bliska i z innej perspektywy
Jakbyśmy nie planowali, to tak by się nam dokładnie nie udało. Poprzednim razem. zaczynaliśmy spotkanie od Bramy Pile, a teraz od Twierdzy Revelin i Bramy Ploče.
Twierdza Revlin
zbudowana została w połowie XVI wieku w tempie iście ekspresowym - zaledwie w 3 miesiące. Zaprojektowana przez Hiszpana Antona Ferramollina budowla miała chronić bramę Ploče przed spodziewanym atakiem Wenecjan. Obecnie organizowane są tu koncerty i przedstawienia teatralne. Brama Ploče podobnie jak jej zachodnia kuzynka Pile posiada kamienny most. Z mostu jest widok na port i mury i twierdzę Sv. Jana
i patrzymy na zaczynający się zachód słońca
Pstrykamy zdjęcia, syn dostaje głupawki. Na szczęście jest tu dość pusto i może się wyskakać.
Ale trzeba się ruszyć, bo przecież Książę na nas czeka, wprawdzie uciec nie ucieknie, ale po co ryzykować, że zamkną bramy i nie wejdziemy
Spacerujemy, ale już na spokojnie, zaglądając w gabloty sklepów, w okienka i i otwarte drzwi. Nie śpieszy się nam, bo co zwiedzić mieliśmy, to już zwiedziliśmy. Taki spacer jest bardzo relaksujący, spokojny. Zwraca się uwagę na poprzednio nie zauważone detale, światła, na ludzi, a tych tak jak poprzednio jest dość dużo. Jak zawsze u NIEGO wszystkie drogi prowadzą pod Fontannę Onufrego. Piję wodę z jednego z kranów, przecież już tu wróciłam
Wychodzimy przez Bramę Pile poza mury Księcia, tu dopiero jest ruch. Motorki poganiają skuterki, skuterki pchają się między autami i autobusami. Ruch jak na Marszałkowskiej
Wracamy do środka, trzeba zjeść jeszcze lody, kupić jakieś pamiątki. Syn ma już coś upatrzonego. Idziemy zobaczyć, cóż to. Na szczęście dla naszego portfela, syn zadowala się trochę mniejszym rozmiarem egzemplarza:
A ja patrzę na inne pamiątki
Kupujemy pyszne lody, siadamy na największej ławce Księcia czyli na schodach kościoła i patrzymy w niebo, a tam Vlaho patrzy na nas
Zarówno kościół Sv. Vlaho jak i Katedra Wniebowzięcia NMP tak samo jak poprzednio są zamknięte. No cóż, nie uda nam się zobaczyć środka obu świątyń.
Jeśli wierzyć legendzie, dawną XII-wieczną katedrę w Dubrowniku ufundował król Anglii, Ryszard Lwie Serce. W 1192 r. statek króla wracającego z trzeciej wyprawy krzyżowej rozbił się koło wyspy Lokrum. Cudem uratowany monarcha postanowił ufundować na wyspie kościół. Mieszkańcy Dubrovnika przekonali go jednak, aby świątynię wzniósł w mieście. Przetrwała kilkaset lat, do pamiętnego trzęsienia ziemi.Z boku oświetlony Pałac Rektorów zaprasza na jakiś koncert
Postanawiamy wracać, przed nami jeszcze spacer ku Jadrance. I ostatni rzut oka na Stradun
Między Bramą Ploče a Twierdzą Revelin zatrzymujemy się jeszcze, aby ponownie obejrzeć armaty i zrobić sobie z nimi zdjęcie. Okazuje się, że armaty to świetne miejsce do oglądania gwiazd i chorwackiego nieba. Trochę nam czasu tu schodzi i już całkiem po ciemku zmierzamy do auta i do Mlinii……
Więcej razu już do Księcia nie przybędziemy tym razem, czas wakacji nie ubłagalnie zmierza do końca...
Dobrej nocy życzę Wam myślami pozostając u Księcia….