Re: ON...
16 lipca.
Wycieczka.
Ustawiamy budzik, bo inaczej wcześniej nie wstaniemy. Pakujemy dość sporo rzeczy, bo wycieczka do wieczora jest planowana. Na razie kierunek Dubrownik, ul. Komolac bb. Ma tam być stacja LPG. Jedziemy. Dubrownik. Przed mostem skręcamy w prawo w dół i jedziemy wzdłuż zatoki. Jest stacja, ale na niej nie ma gazu. Pracownik mówi, że gaz jest dalej. Jedziemy. Jest strzałka, skręcamy w podejrzaną drogę, jest jakiś dom, ale stacji nie ma. Pewno źle skręciliśmy. Wracamy i jedziemy główną drogą. Stacji nie ma. Wracamy, dojeżdżamy do tej stacji bez gazu, zawracamy i patrzymy na tą strzałkę. Nie ma opcji, trzeba skręcić tam gdzie skręciliśmy. Skręcamy ponownie.
Dojeżdżamy do domu, skręt w lewo pod górkę i tam po lewej stronie w dołku jest coś podejrzanego, ale są butle z gazem i dystrybutor i KOLEJKA. Więc tu jest ten gaz w Dubrowniku
(innych namiarów w necie nie znaleźliśmy)Czekamy, czekamy, czekamy. W końcu tankujemy, pamiętam, że jakoś coś dziwnego z tym tankowaniem było (chyba bardzo powoli się tankowało), ale co to było to nie pamiętam dziś. Możemy jechać dalej...
Mijamy Trsteno, skręt do Ston i jesteśmy na granicy. Szybko i już przejeżdżamy przez Neum (jest 8:45) – hotele nad morzem dominują. I już jesteśmy znowu w Cro.
Klek i patrzymy na most w kierunku półwyspu – może niedługo go skończą? I bez promu będzie można dostać się na Pelješec. Zielone tereny rozlewiskowe robią wrażenie po białych skałach Dalmacji.
I już Metkowic. W dziwny sposób dojeżdżamy do granicy (znaki swoje a Hołek swoje), ale jesteśmy. Stoimy w niewielkiej kolejce. W CB słyszymy panikę, że sprawdzają ZK, a przecież jak się przejeżdża przez BiH to nie trzeba, a jeszcze chcą paszportów?? i panika coraz większa. Chyba Pani nie doczytała wszystkich informacji o podróży przez BiH i nie zna cro.pl
Na poboczu kilka aut do bliższej kontroli. Podjeżdżamy. Proszą o zieloną kartę, paszporty (wszystko mamy) i już jedziemy. Staliśmy dosłownie kilka może 10 min. Przypominam Panu M., żeby pilnował prędkości, bo tu czyhają na obcych, takich jak my…