Re: ON...
mervik, Podgora już zaklepana i zaliczkowana, więc zmian nie przewiduję, ale Twoje propozycje są wpisane już od dawna na obowiązkową listę na spacer popołudnio-wieczorny
A dziś jesteśmy w Mlini… Witam i zapraszam na dalszą część dobranocki
Kolejny dzień minął na plażowaniu, czyli schodkami w dół i do góry, a popołudniu schodki znowu w dół, bo idziemy zwiedzać okolicę. Ale tym razem na końcu schodków idziemy nie w lewo, ale w prawo… Wycieczka była zaplanowana, informacje zebrane na cropelce i w innych miejscach, ale nie myślałam, że tak zaraz po przyjeździe się tu udam…
Oglądamy naszą plażę z innej perspektywy
Dochodzimy do końca zatoki i wydeptaną ścieżką podążamy ku górze mijając takie zatoczki...
…by po krótkim spacerze ujrzeć Zatokę Umarłych Hoteli - niestety mój Książę i taką smutną ma gwardię
W tle widać hotel PelegrinJesteśmy w Kupari – właśnie tu zaczyna się Zupa Dubrovacka, która ciągnie się aż do miejscowości Plat. Wyczytałam gdzieś, że nazwa miejscowości
(nie zanotowałam skąd jest ta informacja) związana jest z faktem zlokalizowania w tym miejscu fabryki płytek ceramicznych.
Ja już pisałam poszperałam o tym miejscu - na Cro.pl jest nawet osobny wątek na ten temat (chyba nawet w ilości 3 sztuk), ale pokrótce:
Jest to miejsce, gdzie znajdowały się luksusowe 5gwiazdkowe hotele, niestety obecnie nie otrzymałby nawet jednej gwiazdki – w zapiskach zauważyłam, że o informacje o tym miejscu zbierałam dokładnie w dniu rocznicy zatonięcia Titanica - tylko tam wielki niezatapialny statek utonął pokonany przez siły natury, a tu wielkie hotele i wręcz hotel zasługujący po wyglądzie na miano hotelu pałacowego przegrał z ludzką głupotą i walkami polityczno-religijnymi. Wśród pięknej bujnej zieleni, palmowego parku stoją puste, zniszczone budynki, które kiedyś na pewno wypełniał śmiech i piękne stroje i dekoracje.Z „wierzchu” oglądamy pierwszych z hoteli: Hotel Goricina
Podchodzimy do Grand Hotelu…
…zaglądamy do środka…
…i wchodzimy też na piętro, gdzie z bliska oglądamy zapadnięty dach, który widać z zewnątrz budynku.
Niestety światło raczej już wieczorne nie pozwala na zrobienie sensownych zdjęć + brak umiejętności
(aparat też średnio radzi sobie już w takich warunkach, starzeje się nam) i zdjęcia są jakie są.
Syn jak zobaczył w środku hotel, a raczej to co z niego zostało, stwierdził, że sami bogaci tu przyjeżdżali na wczasy. To była także dla młodego lekcja historii (zresztą nie jedna w czasie pobytu) na temat niedawnej wojny, którą On już tylko z książek będzie się uczył, ale jej skutki może sam zobaczyć
– uważam, że takie lekcje dają najwięcej, dzieci więcej zapamiętują, bo mogą skojarzyć wydarzenia z tym, co widziały… Dlatego przy planowaniu wycieczek (zwłaszcza tych dalszych, do których ciężko w razie potrzeby byłoby „skoczyć) zawsze staram się wpleść miejsce, które kojarzy się z jakimś wydarzeniem, historią lub jest cenne z innych powodów (np. oceanarium w Gdyni, Westerplatte czy małą wioskę Schengen położoną na terenie państwa Luksemburg)Spacerujemy jeszcze wśród palm, oglądamy boczne wejście do Granda...
...i po zdjęciach widzę, że wracamy tą samą trasą.
Przy hotelach jest plaża, wygląda na taką dość przyjemną, jest knajpka, prysznic, a na placu przed hotelami miejscowi parkują auta, więc spokojnie można tu podjechać
Musimy tu jeszcze przyjść, jak będzie jasno, aby móc w spokoju, a nie wśród cieni przeszłości obejrzeć pozostałe hotele