ależ Wy mnie poganiacie
No dobrze już, co prawda mam dziś urodziny - co nastraja mnie pesymistycznie, ale postaram się ...
Do Mariboru dojeżdżamy wieczorem. GPS prowadzi nas "pod same drzwi" - całe szczęście - bo nie mam już ochoty błądzić po mieście. Nieprzespana noc i trudy podróży zaczynają dawać o sobie znać. Reszta kompanii raczej w dobrych humorach.
Pensjonat-Hotel "Zieleni Kakadu" - chyba "zielona Papuga"
ul. Roberta Kukovca 46
MARIBOR
tel +386 2 320 5445
Pani w recepcji zdębiała na Nasz widok
- pisałem o tym tutaj
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=16331&highlight=
Lokujemy się w pokojach i szybko na obiado-kolację. Problemy z komunikacją - ale jedzenie pyszne. Jeszcze tylko 1 małe zasłużone piwko we wspólnym gronie. Szybko sprawdzam czy ktoś podczas mojej wędrówki nie skasował internetu
i dopada mnie błogi sen.
Poniedziałkowy ranek - coś wspaniałego. Skoro świt wstajemy na śniadanko - Jajeczniczka - mniam
- Ruszamy. Droga do granicy chorwackiej ciągnie się jak guma do żucia, ale dojeżdżamy. Na granicy wymieniam złotówki na kuny i ruszamy. Już za chwilę pierwsze zaskoczenie - wjeżdżamy na autostradę :O , dziwne na mapie jej nie było.
Aha obiecałem fotki:
Córki zaczynają liczyć tunele, jedzie się wspaniale. Pusta autostrada, tunele bez stania w korkach. Pogoda cudowna (Nobel dla wynalazcy klimatyzacji
). Pierwszy kontakt z Chorwacją zaskakuje !!! Spodziewałem się kraju raczej biednego (nie są nawet w UE), ale z autostrady wygląda to zupełnie inaczej. Pierwsza stacja z LPG - krótki postój i test karty VISA. Wynik testu pozytywny - jest tu cywilizacja. Co więcej za autostradę też płacę kartą - i też działa.
Humory mamy dopisują. Widoki ... ah - szkoda, że nie jestem humanistą, bo w takich momentach brakuje mi słów aby opisać to co czułem. Pamiętam za to doskonale, moment kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy lazur morza. Jechaliśmy autostradą a z płyty leciał akurat stary kawałek grupy KANCELARIA " Zabiorę Cię właśnie tam... " Wyjechaliśmy z kolejnego tunelu i zobaczyliśmy "ten" widok (niestety nie mam zdjęcia) obejrzałem się do tyłu i w oczach mojej starszej córki zobaczyłem łzy ... , ona nie mogła opanować wzruszenia - BEZCENNE.
To nie ten widok
- ale też piękny
No teraz to mogło być już tylko lepiej - i było. Żar leje się z nieba o czym można się przekonać podczas postojów i tankowania paliwa.
Widoki coraz piękniejsze. Kres podróży jest coraz bliżej. Zjeżdżamy z autostrady i mijamy Split. Droga wzdłuż wybrzeża upewnia mnie, że BYŁO WARTO !! i tak docieramy do Omis'a - widok kanionu zapiera dech w piersiach
Do Stanici jest już BAAAARRRDZO blisko - dojeżdżamy. Zatrzymujemy się na parkingu przy drodze i męską ekipą idziemy szukać zarezerwowanej kwatery "STANKO POPOVIC"
http://apartments_popovic.tripod.com/
Oh my God :O ale schodów. Jak się potem okazało było ich z parkingu do morza około 200-tu. Gospodarz już na nas czekał, zaoferował swą pomoc przy bagażach, wracamy zatem na parking i zabieramy tak dużo jak damy radę i schodzimy w dół z całą kompanią. Szybko pozbywamy się bagaży i razem ze spragnionymi dziećmi oddajemy się pierwszej kąpieli.
Widok z balkonu
Słowa dotrzymałem - dotarłem do Stanici przed wakacjami
, a teraz wybaczcie - odpoczynek. Takiego wypracowania to od czasów LO nie pisałem
pozdrav
skora