Re: Omis 2015 cyzli CRO po raz pierwszy!!!
napisał(a) reporter_85 » 13.01.2016 20:04
Dubrovnik
No to jeszcze coś dzisiaj wrzucę.
Dubrovnik był zaplanowany jeszcze długo przed urlopem jako punkt obowiązkowy wakacji z dwóch powodów.
1. Perła Adriatyku
2. Na Peljesacu w Orebicu wypoczywali kuzyn z rodziną i umówiliśmy się na ten konkretny dzień, że spotkamy się w Dubrovniku a on będzie przewodnikiem ( był dwa lata wcześniej właśnie w Dubrovniku )
Wstaliśmy rano dość wcześnie, niechętnie. Wyjechaliśmy o 8 rano i już było dość gorąco. 200 km do przejechania. Powoli ale bez korków, do celu.
- słynna tablica
Po drodze widzieliśmy gdzieś już blisko Bośniackiej granicy takie fajne stragany z owocami. Było ich mnóstwo. Arbuzy kąpały się w specjalnych fontannach. Rejon raczej spokojny, mniej komercyjny. Mielismy chwilami wrażenie, że wyjechalismy z Cro do jakiegoś innego państwa.
Owoce były dużo tańsze niż w Omisu. Duży wybór, również domowej roboty trunków: orahovica, visnevac, mandarynkówka, cytrynówka, a także oliwa z oliwek. Można się nieźle obkupic. Toteż uczynilismy w drodze powrotnej.
- pyszności
Mijamy granicę bez problemów, Neum, potem znowu Cro i tak do Dubrovnika. Droga sie już nieco dłużyła, ale widoki przy wjeździe do Dubrownika fantastyczne.
- Jadranka
- Okolice chyba Ploce
- już blisko
- prawie na miejscu
- statek byczy
Gdy wjechalismy do miasta, jechałem grzecznie za kuzynem. Dość długie poszukiwanie parkingu, upał sakramencki. W końcu się udało. Turystów masa. I właśnie tu w Dubrowniku rzuca sie wyraźnie w oczy przewaga turystów z zachodu nad tymi bardziej nam znanymi Słowianami. Głównie Niemcy, Anglicy i Japońce z aparatami. Ceny również niechorwackie, tylko paryskie ( w przypadku pamiątek). Po zaliczeniu najważniejszych punktów starówki, poszliśmy coś zjeść i w zasadzie to by było na tyle. Żeby Dubrownikiem się zachwycić, trzeba tam spędzić co najmniej dwa dni i jedną noc. No cóż, może kiedyś.
- takie cuda....
- ...i takie widoki, pozostaną do końca życia
Reasumując, Dubrownik trzeba zwiedzać i poznawać będąc blisko. W jeden dzień można przejść co najwyżej po łebkach. Osobiście mnie nie zachwycił aż tak bardzo. O wiele bardziej podobał mi się Split, też zwiedzany w jeden dzień. A o tym będzie w następnych postach:-)