napisał(a) piter83pl » 01.11.2011 00:31
Wracamy do pokoju. Zamykamy okna i włączamy klimę, niestety hałas zza okna jest za duży. Klima też działa średnio - czyli wicher-zima, albo nic... dobrze że są stopery to przynajmniej nie słychać szumu tego cudownie umieszczonego wprost nad łóżkiem urządzenia
Tak wiem, narzekam... no nic średnio wyspani budzimy się rano i idziemy na śniadanie. Niestety, na śniadaniu pobojowisko i prawie już nic nie ma do jedzenia. Machamy ręką idziemy po bagaże, wrzucamy je do auta i odjeżdżamy. Fajnym akcentem hotelu był portier z wczorajszej zmiany, chyba zobaczył w nas podróżników i poopowiadał trochę o Bułgarii i co warto zobaczyć, generalnie sam zagadał pokazał mapę itd. No nic chwila moment spakowani i jedziemy do Nesebyru (jak piszę Nesebar to mi wyskakuje błąd więc będzie Nesebyr)
Jest to rzut beretem, z tego co pamiętam jesteśmy jakoś po 10 i to już jest trochę za późno na to miasto, można jeszcze co nieco pooglądać i pozwiedzać ale niestety zaczyna się wszechobecny bazaro-handel. Ja rozumiem inicjatywę i chęć sprzedania i zarobienia, ale to jest przegięcie. Nawet w najbardziej turystycznych miejscach w Stambule nie ma takich sytuacji, że handel absolutnie przytłacza miasto. Ilość oferowanych "gównostojek" i innych powalających swoim artyzmem gadżetów made in china...ooops handmade in bulgaria powala. Niemniej jednak, spacer zaraz po wyjściu z auta jest bardzo przyjemny i samo miasteczko robi fajne wrażenie. Ładnie położone i z fajną architekturą przykuwa oko, jednak do Ochrydu to mu baaaaaardzo daleko. Warto było zobaczyć, jednak nie jest to miejsce do którego miło by było wrócić (jak np. do Korczy)
Oceńcie...
Jak widzę coś takiego to wiem że za dobrze to nie będzie
Polski Meksyk w Bułgarii
i widok na Słoneczny Brzeg