napisał(a) ebolec » 14.09.2011 20:26
Dzień V
Przejazd z Ochrydu do Sarande
Odcinek drogi pomiędzy wyżej wymienionymi miastami o długości około 350km (jechaliśmy przez Elbasan, Rrogozhine, Fier, Vlore- dobra jakość drogi z pięknymi widokami wybrzeża) pokonaliśmy w czasie około 9 godzin. Była także około godzinna przerwa na zjedzenie obiadu w postaci jagnięciny (vide Makłowicz i jego programy
).
Pierwsze wrażenia ze sposobu poruszania się pojazdów w Albanii to chaos. Z tym nieustającym odczuciem opuszczałem ten piękny kraj kilkanaście dni później. Dużo jeżdżę na co dzień po polskich drogach i przyzwyczajony jestem do naszego "temperamentu", ale jazda po Albanii- szczególnie przez miasta to było dla mnie wyzwanie.
Sposób jeżdżenia albańczyków ma swój urok i w pewien sposób jest intrygujący. Słabe oznakowanie dróg, poruszające się po drogach krowy, osły itd (zdarzało mi się nawet wyprzedzać krowy na autostradzie, która fragmentarycznie również tam występuje), samochody jeżdżące pod prąd, no i ludzie chodzący po drogach niczym po chodnikach. Nawiasem nie zauważyłem w miastach przejść dla pieszych
Bardzo podobały mi się sytuacje, gdy jadąc za jakimś tubylcem po mieście musiałem się zatrzymywać i chwilę poczekać bo on akurat musiał porozmawiać z napotkanym właśnie znajomym. Co najważniejsze albańscy kierowcy nie są nerwowi choć sporo trąbią ale za to generalnie na luzie podchodzą do życia. Tego "podejścia" nam polakom niestety brakuje.
Policjantów dużo, ale nie widziałem żeby zatrzymywali samochody na zagranicznych tablicach rejestracyjnych.
Po dotarciu do Sarande przyszła pora na poszukiwanie apartamentu. Przekrój cenowy 30-100 EURO za 4 osoby- skrajne ceny odrzuciliśmy i wybraliśmy hotel "na plaży" o nazwie Visad zlokalizowany na
peryferiach miasta w kierunku do Ksamil
z widokiem na Korfu
i Sarande
Bardzo spodobał nam się sposób układania pościeli
Interesujący kontrast "starego" z "nowym"