Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży. [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Anglia, lata 60. XX wieku. Jimmy (Phil Daniels) jest zbuntowanym, młodym chłopakiem. Nie znosi drobnomieszczaństwa, a jeszcze bardziej swojej beznadziejnej, nisko płatnej pracy. Odżywa, kiedy wieczorem wsiada na skuter i rusza z kumplami w miasto.
Chłopcy tworzą młodzieżowy gang należący do subkultury tzw. modsów. Ubierają się w czarne garnitury, jeżdżą na włoskich skuterach, słuchają amerykańskiego soul i brytyjskiego rocka, w szczególności grupy The Who. Śmiertelnymi wrogami modsów są rockersi, ubrani w czarne skóry twardziele, kochający potężne motocykle i klasycznego amerykańskiego rock'n rolla. Okazją do konfrontacji zwaśnionych subkultur staje się trzydniowy festiwal w nadmorskim Brighton. Do miasta ściągają liczne gangi modsów i rockersów. Jimmy jest w swoim żywiole. Uwodzi dziewczynę imieniem Steph, zażywa mnóstwo narkotyków, bierze udział w ulicznych bójkach z rockersami, z podziwem patrząc na charyzmatycznego przywódcę modsów, niejakiego Ace'a (Sting). Kiedy jednak festiwal się kończy i Jimmy wraca do Londynu, czar pryska. Chłopak traci pracę, do której nie wrócił na czas, zostaje wyrzucony z domu po tym, jak rodzice znajdują w jego rzeczach narkotyki, do tego okazuje się, że Steph romansuje już z innym modsem. Zrozpaczony Jimmy pod wpływem impulsu jedzie do Brighton. Przed jednym z eleganckich hoteli dostrzega skuter Ace'a. Wychodzi na jaw, że jego idol, w weekendy lider modsów, w tygodniu jest zwykłym, odzianym w liberię boyem hotelowym. Załamany Jimmy kradnie skuter i pędzi w kierunku nadmorskiego urwiska.
Podobnie jak stworzony przez Alana Parkera i zespół Pink Floyd film "The Wall", "Quadrophenię" można nazwać ekranizacją albumu rockowego.
Obraz FRANCA RODDAMA jest oparty na motywach płyty brytyjskiej supergrupy The Who. Chodzi tu jednak o coś więcej, niż proste ilustrowanie filmu muzyką rockową. "Quadrophenii" bliżej do formuły filmowej rock opery. Wspólne dzieło Roddama i The Who jest energetyczną, cierpką opowieścią o brytyjskich subkulturach lat 60., przemocy, młodzieżowym buncie i dramatycznych rozczarowaniach. Film nie był pierwszym filmowym doświadczeniem zespołu The Who. Grupa, słynna w latach 60 i 70. tyleż dzięki swojej innowacyjnej, oryginalnej muzyce, co skandalicznym wybrykom, narkotykowym orgiom i prowokacyjnemu zachowaniu, zrealizowała w 1975 roku kultową rock operę "Tommy". "Quadrophenia" to niemal autorskie dzieło zespołu: muzycy byli producentami filmu, uczestniczyli w pracach nad scenariuszem, nie pojawili się jednak na ekranie. W "Quadrophenii" wystąpił za to młody wokalista i basista znany jako Sting, lider rozpoczynającego właśnie wielką karierę zespołu The Police. Artysta zwiastował nową muzyczną epokę, w której dla The Who nie było już miejsca.
Znalazłem niedawno coś takiego:
Midge Ure & Kate Bush - "Sister And Brother".
W tle słychać krótkie - jakby z Talking Heads albo King Crimson (tego z lat osiemdziesiątych) - "pstrykania" na gitarze. Nic z Ultravox.
Zastanawiające arcydzieło.
Wie ktoś coś więcej?
... trochę inne podejście do gitary i instrumentów szarpanych.
Z lat mojej młodości .
Koncertowo - 3/6 składu King Crimson z lat dziewięćdziesiątych i David Sylvian w utworze: Wave
Ten facet z szeroką deską w ręcę to Trey Gunn i instrument o nazwie Chapman Stick
Czas byłby mocniej uderzyć.
Zespół Tool i album "Lateralus".
Po namyśle wybrałem jednak spokojniejszy a raczej wolniejszy z tego perfekcyjnego albumu utwór - Reflection