15. HATEBREED - The Concrete Confessional
Kapelę bardzo lubię. Po pierwszych udostępnionych kawałkach, wydawało się, że będzie cios. Oszukali, bo puścili najpierw dwa najlepsze na płycie kawałki. Reszta już gorsza, ale słucha się dobrze. Poniżej jeden z tych dwóch ciosów.
14. IN THE WOODS - Pure
Łomatkoprzenajświętszaczęstochowska... Czekałem na ten album z drżącymi ręcyma. Jestem absolutnie oddany In The Woods. Kasety zajeżdżałem. Klimat, którzy potrafili zrobić Ci Norwegowie był jedyny w swoim rodzaju. Nikt absolutnie tak nie grał. "Omnio" i "Strange In Stereo" to ikony! Jak więc się dowiedziałem, że wracają po 17 latach, to rogal nie schodził mi z twarzy. Problem był jeden: inny wokalista. Mimo wszystko, bez wcześniejszego wypożyczenia płyty w radzieckiej bibliotece, pobiegłem do sklepu i zakupiłem krążek. Po odpaleniu miałem ochotę wyrzucić przez okno. WTF? Nie o takie ITW walczyłem. Nie na takie czekałem. Przemogłem się jednak. Okazało się, że mamy do czynienia z albumem innym, jednakże dobrym. Stąd w zestawieniu. SŁUCHALNE:).
13. HEAVEN SHALL BURN - Wanderer
No lubię... Jak nie przepadam za np. Calibanem, tak z tej półki, HSB zawsze. Może dlatego, że nigdy nie skalali się słodkimi refrenikami i tego typu beznadzieją. Niemcy w formie.
12. ROTTEN SOUND - Abuse To Suffer
Pierwszy z konkretnych jazgotów!! Pierwsza płyta w zestawieniu z grindcore'a. Finowie ze "szwecją" na wiosłach. Bardzo dobry album!
11. WITCHERY - In His Infernal Majesty's Service
Szwecja!!! Jakby nie patrzeć, Skandynawia to potęga. Witchery wraca świetnym albumem. Thrashowo-blackowy rock'n'roll!