Re: ogólna dyskusja na tematy muzyczne
napisał(a) MRK » 04.12.2016 01:56
No i masz... nowa Metallica na półce... żona się upomniała... wziąłem tę tańszą wersję, jak stwierdziłem, że nie różni się niczym od digi, które jest za 50zł... a na digi i tak mam awersję. No i dzisiaj cały dzień w moim "soniaku" się kręci. Jeśli można, to tak sobie tylko rozbiję kawałek po kawałku. Może ktoś ma podobnie... Tak wiem, za dużo piszę:).
1. Hardwired - kawałek podobno powstał jako ostatni, co mnie nie dziwi. Tekstowo to taki trochę koszmarek, ale numer sam w sobie - jak dla mnie - żre. 9/10, bo Ulrich aż tak bardzo nie razi. Konwencja kawałka jasna. To jest Meta!!!!
2. Atlas, Rise! - refren przywodzi na myśl ...And Justice For All. Konstrukcyjnie kawałek też pod tę płytkę podchodzi. Minusy trzy: Hammet (nudne sola i takie standardowe, słyszane milion razy), zrzyna z Iron Maiden, długość kawałka. Nieudolność Ulricha razi mniej. Mocne 7/10.
3. Now That We're Dead - bieda. Nie chcę się pisać. Zapychacz. Zaczyna się jeszcze jako tako, a potem nawet nie równia pochyła, a przepaść. Czas spadania 7 minut. 2/10.
4. Moth Into Flame - nadzieja wraca, podobnie jak i klimat ...And Justice For All momentami (sam się teraz dziwię, czemu we wcześniejszym wpisie nie pisałem o tej płycie... może dlatego, że siedziałem z piwkiem, a teraz z Jackiem:) ). Hammet całkiem nieźle, Ulricha pominę. Spokojnie 8/10.
No i teraz zaczyna się większa jazda....
5. Dream No More - czyli "Sad But True" anno bastardi 2016. Nie jest zły. Zachwytów też nie wzbudza. Fajny ciężar, ale ja też nie jestem fanem tego typu ciężaru. Wspomniane "Sad But True" powalało ciężarem. Tutaj trochę tego brakuje. No i Lovecraft!!! Naprawdę nie mogli innym kawałkiem do Niego nawiązać??!! 5/10.
6. Halo On Fire - a tutaj jestem zły na czwórkę z Bay Area. Do pewnego momentu to jest naprawdę niezły numer. Klimat "The Unforgiven", dowolnej części. Dobrze się tego słucha... chodzi to tak, jak powinno. Refren naprawdę dobry. Za pierwszym, za drugim razem... Mija pierwsza minuta... mija druga... młodzież na teledysku drze "halo on fire"... mija trzecia minuta i... przychodzi 3:40 i... szlag trafia wszystko. Zaczyna się nędza niemiłosierna. Dramat. Tak zniszczyć tak dobrze zapowiadający się kawałek. W ogóle jakieś pomylenie z poplątaniem. Totalnie. Trzeba być głuchym, żeby tak wszystko rozpieprzyć. Z fajnego kawałka robi się mały koszmarek. Uśmiech na twarzy i gramy popierdółkę. Osiem i pól minuty, z czego mniej niż połowa słuchalne. 4/10, bo taka część kawałka jest słuchalna. Hammet i Ulrich bida.
Druga płyta...
7. Confusion - no nudny... Ulricha przemilczę. 3/10. Trójeczka za momenty.
8. ManUNkind - ja rozumiem zamysł reżysera klipu Akerlunda, który to za jakiś czas będzie prezentował swój film na podstawie "Władców Chaosu", ale wyszło to koszmarnie. A wracając do kawałka... muzycznie nuda, wokalnie koszmar. Kawałek do wywalenia. Nic ciekawego. Siedmio i pół minutowy potworek. 1/10.
9. Here Comes Revenge - początek niczym odrzut z ... And Justice For All, albo Ride The Lighting. Ogólnie nie ma źle. Rasowy przykład kawałka, który jeśli trwałby o połowę krócej, byłby naprawdę dobrym wałkiem, mimo iż podjeżdża Load momentami, aczkolwiek Load stoi u mnie na połce (tylko St. Anger nie mam i mieć nie będę). Dałbym 5/10. Jakoś tak... coś urzeka:).
10. Am I Savage? - o nie.. takiej muzie dziękuję. Lepiej te sześć i pół minuty poświęcić na oglądanie tureckiego serialu. Takie są podobno teraz popularne. O Isaurze i Leoncio już nikt nie pamięta. 1/10.
11. Murder One - really? Tak ma wyglądać hołd dla Lemmiego?? Dla tego Lemmiego z Motorhead???? Nosz... 1/10.
12. Spit Out The Bone - 10/10. Łza się z oku zakręciła. Poważnie. Oddam wszystkie pieniądze za taką Metallicę. Kurcze, nie zaliczam się do pokolenia, które wychowało się na "czarnej". Dla mnie "czarna" to już było nie to, a Nothing Else Matters to najgorsze, co Meta mogła zrobić (no jeszcze Mama Said potem dołożyło do pieca). Później było straszne patrzenie na to, jak idole Twojej młodości staczają się niemiłosiernie, malując sobie paznokcie na czarno i "ciągnąc" kreskę nad okiem, zamiast do nosa:). A tutaj.... taki kawałek!!! Czemu się boją iść w tym kierunku?? Hajsu mają od groma. Nie muszą się płaszczyć już wytwórniom i całej reszcie tej watahy. Nic nie muszą. Po kiego grzyba tak lawirują pomiędzy stylami? Czy jest ktoś, komu podejdzie cała płyta??? Wątpię. Ps. Ulrich to zagra??? Na YT żadnych oznak live tego kawałka. Jak jest podrasowany w studio, to się nie zdziwię. Jak włączą go do setlisty, to mamy kolejny zrzut kartofli na gary, zaraz po One.
Matematycznie licząc... mamy 4,7/10. Czyli nie ma nędzy i nie ma szału. Ale, jak pisałem wcześniej, wystarczyłoby wywalić 4-5 kawałków, niektóre skrócić i naprawdę wyszłaby mniamniuśna płyta. Szkoda tego rozdwojenia jaźni. Szkoda jak diabli. Może na następnej... za kilka, kilkanaście lat.
ps. podobno siedzieli w studio dwa lata. Hahaha, no powiem szczerze... szacun:). Gitarowo płyta prosta jak budowa cepa (wykluczam solówki, bo tutaj już technika potrzebna). Dzień po wrzuceniu klipów - coverów było od groma.
ps.2. promocyjnie - majstersztyk. To mają obcykane. Szkoda, że nie bardzo jest, co promować.