bluesman napisał(a):lubię ten zespół
<tu był link do Candlebox>
Odpalan, leci sobie, jest dobrze... W końcu coś od bluesmana do posłuchania:)... no i wchodzi refren... błyskawiczne poszukiwanie "krzyżyka", celem zamknięcia okna. No tak fajnie się zaczęło, a potem coś, na co mam alergię:).
Zbyszko666 napisał(a):na dzisiaj:
<tu był link do Devilment
Takie połączenie "kredek", Coheed And Cambria i cholera wie czego nowoczesnego:). Takie se....
krutom napisał(a):Dziś dociążyłem półkę nową Metallicą, a przy okazji nowym Atraxem i nowym Riversidem.
Czyli kupiłeś najlepszą thrash metalową (???) płytę tego roku... znaczy Anthrax:). Nowy Riverside to podobnież jakieś elektroniczne plumkania. Jeszcze nie słuchałem.
greenrs napisał(a):Nie jestem maniakalnym fanem metalu
(dlatego zbyt często tu nie zaglądam) ale muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem
To zacznij zaglądać, bo tu jeden kocioł, a chęć poszerzenia horyzontów duża, więc się nie kryguj:).
Mogę dwa zdania odnośnie nowej Metallicy???? Mogę:).
No to jeśli można... jest opcja, że nawet kupię, choć to zależy od dnia. Momentami jest czego posłuchać, momentami jest dramat w mojej ocenie. Chcieli zrobić chyba tak, aby zadowolić i tych, co to "czarny" kochają najmocniej, a i tych, którzy "kupili" ich po komercji w postaci "Load" i "Reload". I spoko. Ktoś wyżej pisał, że swoje już zrobili i nic nikomu nie muszę udowadniać. Pełna zgoda. Tyle, że muzykę można ocenić. A ta jest wtórna. Grają swoje riffy, które grali już milion razy. To z jednej strony zarzut, ale z drugiej strony niekoniecznie, bo słucha się tego całkiem znośnie. Nie w całości, ale wyrywkowo. Jednakże ta płyta ma dwie zasadnicze wady: pierwsza to długość, zarówno kawałków, jak i całej płyty. Na siłę przeciągnięte riffy, które nudzą niemiłosiernie. Po co? Taki tytułowy ma ponad 3 minuty i to jest strzał. Gdyby kilka kawałków skrócili, to nie męczyliby buły tak bardzo. Ponadto, gdyby wywalili niektóre kawałki, to moglibyśmy mieć płytę PRAWIE na miarę "czarnej". Zapychacze zwykłe, nic nie wnoszące. Wracając... dlaczego PRAWIE na miarę "czarnej"? Prawie, bo Ulrich niweczy wszystko. Facet niech wraca na lekcje gry i tam sobie postuka. Bo to jest stukanie, a nie gra na garach. Cofnął się chłopina w rozwoju. Nawet nie zatrzymał, a cofnął. Już to było widoczne na Death Magnetic, a i wyeksponowane przez tragiczne brzmienie. Tutaj brzmieniowo jest o piekło lepiej, ale technicznie... co ja piszę, jakie technicznie? Techniki żadnej nie ma. Pomysłu też. Stuku puku do rytmu i tyle. Ja wiem, że konstrukcja utworów itd, ale na "czarnym" też miał prostsze kawałki, a jakoś się starał. Tutaj milion razy te same przejścia.
Aha... Hammet na kolana też nie rzuca. Zabrać mu cry baby i już będzie bieda.
Najgorsze jest to, że... to Metallica! Gawiedź więc się rzuci i będzie zachwalać, mimo iż jest setka lepszych kapel na chwilę obecną. Setka spośród thrashu, heavy i hard rocka, bo nowa Metallica właśnie taka jest. Niedookreślona. Nie przeszkadza mi to, ale chyba z takiej niedookreśloności wolę wybrać chociażby nowy Anthrax, który pomysłami, wykonaniem, techniką biję na głowę tę Metallicę z koszmarną okładką.
No:). Sobie popisałem. Nie jest to zła płyta, ale nie jest też dobra. Średniak, ot zwykły średniak. Gdyby to kto inny nagrał - przeszłaby bez echa.