Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży. [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ad rem zatem na szybkiego gdyby mi pierwszy numer z koleżanką wyszedł mógłbyś się ździwić nie więc nie mam pretensji o poniższe
MRK napisał(a):Te...łociec...a kaj jo to napisoł?
MRK napisał(a): To był/jest jeden z najlepszych rockowych bandów w historii. Niektóre utwory to majsterszyki kompozycyjne. Czy pojawiły się potem takiej majsterszyki? No własnie nie widzę i stąd moje zdanie jest takie, a nie inne.
Tu już bluźnisz i błądzisz ! Dla mnie to pop odgrywany na wielu prywatanych i nie potupajkach, a nawet na molach zagranicznych jezior przez zmanierowaną dekadencką zagraniczną młodzież. Młode lachony (już daawno pełnoletnie) mdlejące przy coverze pukając do drzwi (wybitny numer nie ich Musisz się odnieść do lat 80-siątych z wiekszą nawet precyzją ! Bo ogólnie ten jeden z najlepszych to dla mnie gruuuuubo poza pierwszą 20-stką
By the way coś brzdąknąłes o Metalice więc niniejszym moje expose: toleruje nie przepadam (doceniam)
MRK napisał(a):A czy Gunsi są wyznacznikiem jakości? Jak najbardziej. To był/jest jeden z najlepszych rockowych bandów w historii. Niektóre utwory to majsterszyki kompozycyjne. Czy pojawiły się potem takiej majsterszyki? No własnie nie widzę i stąd moje zdanie jest takie, a nie inne.
Parę zdań z wypowiedzi, z którymi się utożsamiam. Oczywiście w temacie muzy . Bo te związane z kasiorą są mi bliskie wszystkie
bluesman napisał(a):ad rem zatem na szybkiego gdyby mi pierwszy numer z koleżanką wyszedł mógłbyś się ździwić nie więc nie mam pretensji o poniższe
Gdyby mi pierwszy numer wyszedł z koleżanką, to już mógłbym być dziadkiem, gdyby w tym samym wieku wyszło mojemu synowi:).... że tak zamieszam:)... ale to nie wątek o przechwałkach .
bluesman napisał(a):Tu już bluźnisz i błądzisz ! Dla mnie to pop odgrywany na wielu prywatanych i nie potupajkach, a nawet na molach zagranicznych jezior przez zmanierowaną dekadencką zagraniczną młodzież. Młode lachony (już daawno pełnoletnie) mdlejące przy coverze pukając do drzwi (wybitny numer nie ich Musisz się odnieść do lat 80-siątych z wiekszą nawet precyzją ! Bo ogólnie ten jeden z najlepszych to dla mnie gruuuuubo poza pierwszą 20-stką
Patrzysz na Gunsów przez pryzmat "Knocking....", czy "Don't Cry", czyli przez pryzmat popularności wśród "młodych lachonów". A ponadto, kawałki te były wszędzie i, za przeproszeniem, można było już zwymiotować niczym 20 lat potem na "włączamy niskie ceny". Ja poznałem ich wcześniej, czyli od Appetite For Destruction. Nie ma się czego przyczepić. Mocne rockowe granie, dość mocno osadzone w bluesie. Świetne aranże (w szczególności w późniejszym okresie), solidni muzycy itd. Jak dla mnie oczywiście. Nie będę odnosił się z większą precyzją do lat 80-tych, bo nie ma takiej potrzeby. Nie zrozumiałeś mnie. Chodziło mi o to, że Gunsi, to Ci ostatni ("Use...." wyszło w 1991 roku). Moim celem nie było wymienianie "wielkich".
jara napisał(a):...Bo te związane z kasiorą są mi bliskie wszystkie
Będąc ostatnio na kolejnych łowach w sklepie nie dla idiotów, tudzież w sklepie z innej planety, odkryłem, iż właśnie, z okazji 50-lecia kapeli, wyszły reedycje niektórych, a może i wszystkich (w co wątpię) albumów Scorpions. Kupić, nie kupiłem, bo aż takiego fimla jakoś nigdy nie miałem, poza jedną koncertówką. To był mój pierwszy osobisty zakup koncertu na VHS. Mowa o "World Wide Live". Na DVD chyba nie ma wznowienia, ale jest na audio. "Pożyczyłem" na chwilkę celem przesłuchania. Wspomnienia wróciły. Nie wiem, ile razy oglądałem na odtwarzaczu "wałęsowskim" (Otake). Na YT nie ma zbyt wiele, ale kilka killerów jest:
No i na koniec.... hymn...
Jest cały koncert do obejrzenia na YT. Osobno zabrakło "Dynamite" niestety, który to zabija swoją...punkowością:)...i zarazem jest w zwrotce bardzo podobny do Stone Cold Crazy Queen'ów. Wszelkie balladki - rzecz jasna - też są, łącznie z "When The Smoke....", które to towarzyszy mi na gitarze od laaaaat wielu, a ponadto...pierwszy taniec na moim ślubie.... albo "When The Smoke...", albo "Always Somewhere"... Kurcze, dobrze, że żona nie czyta cro:). Teraz nie pamiętam.
Moim kolejnym VHS był koncert Motorhead... No a potem już mnie piekło pochłonęło...
MRK napisał(a):Tak więc... jeśli ktoś śledzi po cichu, to niech się przełamie:)
Spróbuję niesmiało...
Lubię takie gęste brzmienia... i perkusję Wojtka Szadkowskiego
Z Satellite nie miałem kontaktu, przyznaję, poza nazwą, która gdzieś tam kołatała się po głowie. Z tej "ekipy" kojarzyłem zawsze Collage, szczególnie po wydaniu "Moonshine", ale.... przypomniałeś mi o jednej kapeli, którą to słuchałem dość dużo, a w szczególności pierwszych dwóch płyt, czyli "Cykl obraca się. Narodziny, dzieciństwo pełne duszy, uśmiechów niewinnych i zdrady..." i "Centurie". Chodzi mi o ABRAXAS.
Z jedynki: - bo nie znalazłem Doriana i Tarota w wersji audio
Z dwójki:
No i jeszcze z płyty "99" z ciekawym obrazkiem:
Muszę odświeżyć...
krutom napisał(a):Robicie już podsumowania roku 2015
Ja coś nic nie mogę wybrać No może jedna płyta.
Nędza, co?:) Ostatnio właśnie miałem pisać, że ten rok, to jakiś taki słabiutki....a może i pisałem o tym. Za tamten rok wybrałem 20 zagranicznych i 10 polskich płyt, a za ten rok, na pierwszy rzut ucha, będzie bieda z 10 zagranicznymi i 5 polskimi (tutaj nie byłoby problemu, gdybym był fanem polskiego black metalu, bo w tym roku obrodziło).
Hm... Z ciekawości, posegregowałem mój plik z płytami podług daty wydania i wychodzi mi, że tegorocznych płyt nabyłem/dostałem 24 sztuki. Słabo, aczkolwiek jeszcze kilka pozycji do kupienia jest, a i kilka w Polsce nie do nabycia, więc może jednak coś się uzbiera. Płyta nr.1. i tak wyszła w styczniu 2015, więc wiedziałem, że przez cały rok nic jej nie pobiła, choć jeden album zbliżył się do niej, no ale... w podsumowaniu się to ujmie.
Jeśli jeszcze czegoś szukacie przed podsumowaniem, to zerknijcie na trzy bandy. Najpierw norweski LEPROUS. Progresywne granie w połączeniu z elektroniką, przynajmniej na tegorocznej płycie jest jej jakby więcej. Cholernie długo wgryzałem się w nią. Posłuchałem, odrzuciłem, po jakimś czasie wróciłem... i wchodzi, a nawet rzekłbym, że się wkręca. Zacznę od najlepszego, przynajmniej jak na razie, kawałka nr.4. z płyty:
Panowie postanowili, że promować będą krążek poniższym klipem. Kawałek otwiera płytę. Nie jest zły, aczkolwiek im dalej, tym lepiej:
Nie wiem, czy przebili "Bilateral" z 2011 roku, ale... jeśli nie znacie, to zerknijcie na ten band. W ogóle zespoły skandynawskie, to swoisty fenomen. Klimat im służy. Nie chodzi mi już nawet o "hałasy". Przedziwnych perełek było i jest tam dość dużo. Prym w tym wiedzie Norwegia z Finlandią. Szwecją jest bardziej "prosta", że tak napiszę...
Dobra, drugi band. THE MAN-EATING TREE! Z Finlandii. Na perkusji Vesa Ranta z nieodżałowanego Sentenced. Jak Finlandia, to klimaty raczej wiadome. Melodyjnie, depresyjnie, ale mocno rockowo. Dajcie im szansę, mimo iż w kawałki poniżej jest growl, ale tylko na zwrotce. Tego growlu na płycie jest tyle, co kot napłakał. Najwięcej właśnie w kawałku. Potem już spokój:). Wrzucam ten, ponieważ Panowie zrobili do niego klip.
A poniżej już spokojniejsze granie z tejże samej płyty:
I na koniec... Norwegia i SHINING!W tym roku wydali bardziej przystępna płytę dla zwykłego zjadacza chleba, pod tytułem " International Blackjazz Society". Panowie ogólną łączą mocniejszą muzykę z jazzem. Nowa płyta jest prostsza, w np taki "Blackjazz" to cięzki orzech do zgryzienia. Zobaczcie, gdzie nagrali wideo do jednego kawałka z nowej płyty:
Jest moc! Podobnież mieli pietra niemiłosiernego. Trochę tych kilogramów tam było
MRK napisał(a):Z Satellite nie miałem kontaktu, przyznaję, poza nazwą, która gdzieś tam kołatała się po głowie. Z tej "ekipy" kojarzyłem zawsze Collage, szczególnie po wydaniu "Moonshine", ale.... przypomniałeś mi o jednej kapeli, którą to słuchałem dość dużo, a w szczególności pierwszych dwóch płyt, czyli "Cykl obraca się. Narodziny, dzieciństwo pełne duszy, uśmiechów niewinnych i zdrady..." i "Centurie". Chodzi mi o ABRAXAS.
Tak, Collage to właściwie ta sama ekipa. "Moonshine" posiadam w swoich zbiorach. Dla przypomnienia ich najbardziej chyba znany utwór:
Abraxas oczywiście jest mi znany. Miałem nawet okazję zobaczyć ich na koncercie. O ile dobrze pamiętam, było to lata temu w katowickim Spodku, gdzie byli supportem przed występem Planta i Page'a.