Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży. [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ziutt napisał(a):A czy ktoś z tu obecnych czuje takie klimaty?
Chodziło o to jak sądzę. Klimaty fajne do momentu jak nie pojawia się grolwl. Muzyka fajna, tylko czemu trzeba sobie niszczyć gardło? Przecież z czasem się dojrzewa i można coś fajnego zaśpiewać, ale po takich eksperymentach wokalnych raczej droga zamknięta.
Kurczę, nie wiem skąd ta moja "uczuleniowa wysypka" na growl'a, ale jakoś wnerwia mnie i psuje całkiem fajne płyty.
ziutt napisał(a):A czy ktoś z tu obecnych czuje takie klimaty?
Ci Panowie ostatnią dobrą płytę, jeśli na upartego można tak powiedzieć, to nagrali 20 lat temu (The Angel and the Dark River), ale kultem owiane i tak jest to:
Snow In My hand z Turn Loose The Swans. Pykało się to już na gitarce.
krutom napisał(a):To zapodawaj
Proszę bardzo:).
MUTOID MAN się kapela zwie i latem wydała pierwszy album o tytule "Bleeder". W 2013 była tylko epeczka. Trójka panów nie jest siła od pługa oderwana i już jakieś doświadczenie wcześniej zdobyli. Nagrali totalną hybrydową muzykę. Nie każdemu podejdzie. Mnie na początku pewne elementy trochę drażniły, ale teraz już nie mam żadnych wątpliwości, że to naprawdę dobry materiał. Poniżej "otwieracz" z płyty:
krutom napisał(a):Klimaty fajne do momentu jak nie pojawia się grolwl. Muzyka fajna, tylko czemu trzeba sobie niszczyć gardło? Przecież z czasem się dojrzewa i można coś fajnego zaśpiewać, ale po takich eksperymentach wokalnych raczej droga zamknięta.
Kurczę, nie wiem skąd ta moja "uczuleniowa wysypka" na growl'a, ale jakoś wnerwia mnie i psuje całkiem fajne płyty.
Jeszcze nie przetrawiłeś growli?:) Czasem inaczej się nie da. Ponadto, growl growlowi nierówny:). Czasem te wyższe, ale jeszcze nie screamy dodają tylko smaczków kawałkom:). Te niskie jeszcze bardziej ciągną w dół i tak już niski strój. Ekpresja Panie, ekspresja... Czysty wokal do mocnej muzy? To tak trochę "babsko":).
Poniżej trochę mocniejszej muzy bez wokali:
Zerknijcie na technikę. Ona nie jest świetna. Ona jest boska (sic!)
MRK napisał(a): Ci Panowie ostatnią dobrą płytę, jeśli na upartego można tak powiedzieć, to nagrali 20 lat temu (The Angel and the Dark River), ale kultem owiane i tak jest to:
Snow In My hand z Turn Loose The Swans. Pykało się to już na gitarce.
A mnie tam ta płyta siadła strasznie A skoro MRK takim kultem otaczasz Snow in my hand to może spodoba Ci się to
Ej, kolego bluesman... ja wiem, że nie Twoja muza i w ogóle, ale z racji bycia gitarzystą, myślałem, że choć samą technikę pochwalisz, bo ta jest wysokich lotów. Dlatego też wrzuciłem playthrough:). Feelingu nie ma co szukać, bo to nie blues. Death metak to nie bułka z pasztetem, jak to mawia pewien znajomy .
ziutt napisał(a):A mnie tam ta płyta siadła strasznie A skoro MRK takim kultem otaczasz Snow in my hand to może spodoba Ci się to
Sleeping Beauty... Miód. Jeden z kolejnych kawałków granych na "czarnych ogniskach":). Nowy MDB jeszcze posłucham, bo czasu wiele nie było, ale i moje gusta się zmieniły na przestrzeni tych 20 lat.
krutom napisał(a):Nie pryzpominam sobie aby Slayer growla używał. Swoją drogą to "Repentless" mi "siadła
Slayer to trochę inna bajka niż CC. A nowy Slayer... dwa kawałki nie chcą wejść i już chyba nie wejdą, ale kilka killerów jest, min. powyższy.
krutom napisał(a):
MRK napisał(a):... MUTOID MAN ...
OK, nawet bardzo OK Brzmi obiecująco, a czasami "Ajronami zalatują.
Jest jedna chamsko podobna zagrywka. Jedzie IM na kilometr. Od razu to słychać. Więcej przewinień nie znalazłem:).
bluesman napisał(a):MRK masz ponoć znajomości w kręgach moze byś się dowiedział co nieco do praktyków na taki temat (RG 721)
Jutro skrobnę coś, bo bodajże kumpel ma to wiosło. Tak czy siak... Klasyka.
Ej, kolego bluesman... ja wiem, że nie Twoja muza i w ogóle, ale z racji bycia gitarzystą, myślałem, że choć samą technikę pochwalisz, bo ta jest wysokich lotów. Dlatego też wrzuciłem playthrough:). Feelingu nie ma co szukać, bo to nie blues. Death metak to nie bułka z pasztetem, jak to mawia pewien znajomy .
Takiego to dużo wszędzie. Posłuchać można, ale do podniecenia trochę brakuje:).
bluesman napisał(a):za te klimaty ich lubię, nie za młockarnię MRK a ten mały gnom z SG jest the best
Młockarnię? Kwestia wrażliwości kolego B. A mały gnom daje radę zawsze. Jestem wiernym fanem "The Razor's Edge" i to jedyna płyta, która stoi na półce. Znam każdy dźwięk. Oprócz tego, jakieś de best of, utworzone na pendrive'ie do samochodu. Jakoś cholera nie mam potrzeby poznawania każdej płyty, biorąc pod uwagę to, że jednak na każej płycie mamy praktycznie to samo:). Podobnie, aczkolwiek nie tak samo, mam z Motorhead, przy czym Lemmy i spółka już coś więcej potrafią zamieszać, więc różnorodność większa i...część wchodzi jak nóz w masło, a część nudzi.
krutom napisał(a):A ja ten blusik często sobie powtarzam.
No i to na składaku rzecz jasna jest:).
bluesman napisał(a):2 listopada będę miał ją w domku
Nie krzycz na mnie, ale mam taki bajzel w życiu pod kątem czasu, że nie ogarnąłem tematu. Kolega jednak nie trzymał w dłoni tego Ibaneza. Wiadomym jest, że to klasyk, świetnie przyjęty na rockowym poletku. Osobiście też nie trzymałem w rękach. Sam mam w użyciu, na chwilę obecną trzy wiosła, przy czym dwa nadają się do grania:
A ta trzecia to Signum Gothic z Hellfire pod mostem, która od ponad dwóch lat spełnia troszkę inne zadanie:)...ekhm...
... czegoś mi brakowało w salonie, a że pęknięta dość solidnie była:).
No i przymierzam się do kupna kolejnej, bo nowy projekcik chodzi po głowie, a co będę co chwilę zmieniał strój w podstawowym "wieśle":).
Wracając do tematu przewodniego... Czy tylko ja mam tak, że uważam, iż ten rok jest jakoś wybitnie mało obfity w dobre krążki? Jak w tamtym roku spokojnie można było wybrać TOP 10 w polskiej muzie i TOP 20 w zagranicznej, tak teraz bieda, żeby wskazać odpowiednio TOP 5 i TOP 10. Powaliły mnie może trzy, cztery płyty... Nudą wieje...
W ostatnim czasie namiętnie posłuchuję kapeli, której kawałki znam na wylot, ale wydali świetną płytkę live, w tamtym roku oczywiście...
Słuchanie tak śpiewającej publiki... cudo! W tym siła takiej muzy!
No! To co tam Panowie nowego? Cisza tutaj trochę:).