Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży. [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
MRK Skoro mus to mus przesłuchałem i ni w ząb żadnych wrażęń wręcz negatywnie może trochę język ale muzycznie też nie ...........poprzednio jako przykład dałeś transkrypcję .......... ale ale ze wszystkiego da się ją zrobić. Nie mam podstaw by twierdzić, że Twoje uszy nie słyszą lepiej od moich pewnie słysza lepiej ............. no cóż skala bluesowa odciska swoje piętno i ciężko sie jej spod palców pozbyć ale po co jest miękka i delikatna można używać trzech palców . Mało kto to zrozumie
stawiam żołędzie przeciw dolarom w każdej ilości !!! najlepsze arpeggia i HGW co jeszcze Satrianiego, Vai-a i innych miszczów to jest nic przeciw tej gitarze
100 lat temu ale gitara brzmi niesamowicie ........ szybkość żadna ale jaka impresja .......... pokaż mi szybkobiegacza/sprintera z twoich zespołów w takich klimatach
Bluesman, już nie będę cytował Twoich słów i odnosił się do każdego zdania, bo zrobi się bajzel. Zepnę to klamrą...
Transkrypcja... użyłem jej, aby pokazać Ci pewne różnice estetyczno-konwencyjne:).
Niepotrzebnie wychodzisz z założenia, że jestem totalnym fanem wydobywania dźwięków z prędkością światła. Nie jest też tak, że słucham tylko muzyki "hałaśliwej". Już kiedyś zgodziliśmy się, że szukamy w muzyce emocji. Częściowo tych samych, częściowo różnych. Tylko to kieruje moimi wyborami. Z pełnym szacunkiem dla gustu np. Romualda i Jego "Hell Yeah I'm Comin' "...ale np mnie pewne stricte hard rockowe, czy heavy metalowe rzeczy kompletnie nie ruszają, ponieważ poza poprawnym zagraniem, solidną dawką rocka, nie niosą w sobie żadnych emocji mnie interesujących, tudzież nogi mi się nie rwą do "tańca". Nie dostaję kopa, jak i również nie intrygują. Jestem muzycznym emocjonalnym ortodoksem. Interesują mnie skrajności, czasem pewne inne "wartości". Dla Twojej wiadomości, znajdziesz na mojej półce zarówno Led Zeppelin, Deep Purple jak i Sinead O'Connor, Pink Floyd, Jane's Addiction, czy np Sade. Pisaliśmy już kiedyś w tym wątku na ten temat.
Kolejna rzecz... Podajesz pewne przykłady i piszesz...
bluesman napisał(a):szybkość żadna ale jaka impresja .......... pokaż mi szybkobiegacza/sprintera z twoich zespołów w takich klimatach
Kompletnie nie bierzesz pod uwagę konwencji, estetyki (o której rozmawialiśmy, a się nie odniosłeś:) )... Wiosła Page'a wyjdzie śmiesznie przy szybkich triolach z podkręconym gainem, podbitych np tubescreamerem (wiemy, o co chodzi:) ). To nie może się udać. Najbliżej muzyce rockowej, czy też metalowej do bluesa, jeśli chodzi o wykorzystanie gitary, ale to nie blues i oczekiwanie takiego feelingu jest jak czekanie na deszcz w porze suszy. Czy w mocniejsze muzie znajdziesz emocjonalne solówki? No pewnie. Od groma... tyle, że czasem trzeba przebrnąć przez hałas w tle.
Wiesz, dlaczego nie lubię zbyt często słuchać bluesa? Bo jest mega przewidywalny. Bo wiem, że zaraz wejdzie zawodzące wiosło wspierane cry baby, a po chwili będzie zmiana tonacji i "jedziemy dalej to samo". Emocji bluesowi nie można odmówić...ale w większości przypadków mamy do czynienia z emocjami cały czas takimi samymi. Na krótko - tak. Dłużej - nie dam rady. To już wolę solidnego jazzu posłuchać. Szybciej mnie czymś zaskoczy i mnie wciągnie.
A wracając do tematu solo... Takie pierwsze lepsze trzy kawałki...
"Hejtowana" kapela, ale nie zmienia to faktu, że wg mnie, w powyższym kawałku zagrana jest jedna z najlepszych solówek w polskiej muzie. Prosta, ale ma w sobie coś. Dla mnie ma. Feelingu bluesowego nie ma co szukać, ale nie ma tez dźwięków wydobywanych z prędkością światła. Długa. Posłuchaj... zaczyna się od 6:29...
Od 2:54... Miało być bez prędkości w szybkiej muzie...
Na koniec... posłuchaj, jak "metalowcy" potrafią zagrać jazzowo...
Zawsze to miło poszerzać horyzonty i pospierać się:) blues jest rzeczywiście przewidywalny i ograniczony ale dla mnie to zaleta nie wada za jazzem nie przepadam za wyjątkiem dixie Wydaje mi się, że lata słuchania i grania bluesa wyżłobiły głębokie ścieżki w mózgu i ciężko się przestawić na odbiór cięższego metalu aczkolwiek hard rock i lżejszy metal ok. Z ciekawości zacząłem improwizować unikając stylistyki bluesowej i powiem Ci, że ciężko i hm nieporadnie mi to brzmi
Coma solo ok. drugi numer zdecydowanie nie Trzeci ciekawy więc zapodałem sobie kilka utworów tego zespołu i np ten mi się spodobał
romuald22 napisał(a):De gustibus non disputandum est.
MRK napisał(a):No te... gdyby tak było, to ten wątek były wątkiem informacyjnym:).
Myślę, że autorowi tego powiedzenia nie chodziło o to by nie dyskutować i nie wymieniać poglądów. Gdyby tak było to nie pogadalibyśmy o filmach, o książkach, o najładniejszych plażach w Chorwacji, itp. Chodzi chyba w tym o to aby kategorycznie i autorytarnie nie stwierdzać, że coś jest dobre/ładne lub złe/brzydkie. Wystarczy - "moim zdaniem...".
MRK napisał(a):Reasumując... ok, muzycznie nie ma tragedii. Tekstowo? Już nic nie dodam. Porażka. Czy ta płyta jest warta tego, aby stac na półce w sklepie? Nie! Blokuje miejsce innym ciekawszym kapelom w Polsce. Romuald, sam wiesz, że trochę ich jest, bo ich de facto słuchasz. O wiele lepiej posłuchać chociażby świetnego JD Overdrive, Corruption niż nowego FS.
Od Frontside wolę wymienione kapele. Co do tekstów z ostatniej ich płyty już wcześniej krytycznie się odniosłem.
MRK napisał(a):Z pełnym szacunkiem dla gustu np. Romualda i Jego "Hell Yeah I'm Comin' "...ale np mnie pewne stricte hard rockowe, czy heavy metalowe rzeczy kompletnie nie ruszają, ponieważ poza poprawnym zagraniem, solidną dawką rocka, nie niosą w sobie żadnych emocji mnie interesujących...
Dla mnie niosą emocje. I to całkiem solidne. ............................................................................................................................................... "Przegapiona" płyta z zeszłego roku. Nie wiem czy w w mojej "dziesiątce" by się nie znalazła. (?)
Coś spokojniejszego... Sun ................................................................................................................................................ Ciekawostka muzyczna Wpisujesz datę swych urodzin i dowiadujesz się jaki hit był w tym dniu na tzw."topie".
bluesman napisał(a):za jazzem nie przepadam za wyjątkiem dixie
W tej materii jestem wybredny, ale alergicznie reaguje na wszystko, co ma człon New Orlean. Taki jazz jest dla mnie nie do zniesienia .
bluesman napisał(a): drugi numer zdecydowanie nie
Drugi numer był wrzucony tylko dla sola. Nie sądziłem nawet, że cały może Ci się spodobac. Ciężka muza, spokojne i wolne solo.
bluesman napisał(a): Trzeci ciekawy więc zapodałem sobie kilka utworów tego zespołu i np ten mi się spodobał...
A to kolego, to pewien ewenement wśród metalowej gawiedzi. Unikaj tylko płyty "Focus", poza wrzuconym przeze mnie kawałkiem, chyba, że dasz radę, bo dzieje się tam wiele. Każdy inna płyta powinna Cię porwać. Świetni muzycy, genialny feeling.
romuald22 napisał(a): Dla mnie niosą emocje. I to całkiem solidne.
No i dobrze. Nie neguje. Bardziej cieszy to, że taka muza dla Ciebie niesie emocje, niż np klimaty pokroju Feel, Video, Szymon Wydra, nie wspominając o rzeczach puszczanych w większości stacji radiowych i nie wspominając w ogóle o pewnych gatunkach. Dla mnie te Hell Yeah to ciut za mało, ale nie powiem nikomu "wylacz", kiedy będzie leciało w knajpie/na imprezie itd. Ba, byłbym przeszczesliwy, gdyby te kapele zapelnialy stadiony.
Narzekalem ostatnio na brak ciekawych nowości, ale te się pojawiły. Właśnie osluchuje. I już mam jedną kandydatke do Top 2015. Jest szansa, że i innym udzielajacym się tutaj przypadnie do gustu, bo hałasu tam mało, ale klimatu wiele.