Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży. [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Zbyszko666 napisał(a): Ja tam osobiście czekam na ten projekt Lindemann. Może będzie nam dane zbierać szczęki z ziemi.
Jeżeli więcej będzie wkładu Piotrusia Pana niż Lindemanna, to może być ciekawie, aczkolwiek nastawiam się na Pain z twardym niemieckim językiem...i średnio to widzę:).
romuald22 napisał(a):No i jest OK. Utwór "Lubię Pić" to tylko taka egzotyka... [/url]
Z "Lubię pić" ciekawy jest tylko klip:).
romuald22 napisał(a):...reszta całkiem niezłe, klasyczne, hardrockowe granie. Nic odkrywczego ale dobrze się słucha. Nad tekstami mogliby trochę popracować ale się czepiam...
Tekstowo, od czasu odejścia Aztka, zawsze była nędza... Jak się Dzwonek wziął na teksty... mała bania (nota bene, Dzwonek był garowym na początku FS)... w sumie nie mogę już pisać Dzwonek, a Demon, bo to też się zmieniło... aczkolwiek spoko gość... A odnośnie tekstów.... Pojawiły się nawet alternatywne wersje niektórych teksów, vide np do tego...
"Chcę z Tobą przejść przez zboże Na drugą stronę przejść Zobacz jak orzę Zobacz jak orzę"
Nie wiem, czy pisałem... Krótka historia z życia wzięta... Podjeżdżam pod dom, zgarniam żonę na zakupy, akurat wziąłem na odsłuch "Sprawa jest osobista". Żona wchodzi do samochodu: - Co Ty? RMF słuchasz? Chory? - Nie, to nowy Frontside. - (cenzura)
Tyle w temacie ostatnich dokonań FS:).
romuald22 napisał(a): EDIT: A Danzig starym The Cult mocno zalatuje. I dobrze. Co było pierwsze - jajko czy kura?
Jak weźmiesz pod uwagę Misfits, to The Cult raczej jest piątą wodę po kisielu:).
Kurcze... znowu wpadłem do MM, coby zobaczyć, czy aby jakaś premiera mnie nie ominęła i po raz kolejny wyszedłem bez nowej płyty. U mnie to nie jest normalne. Tak więc poszperałem za jakimiś starociami, których to brakuje z kolekcji... i tak nabyłem...
Wstyd, że nie miałem na CD.
Tutaj już mega wstyd!
Jedna z trzech płyt Megadeth, które jestem w stanie słuchać bez skrzywienia się.
Nie najlepsza z solowych, ale całkiem całkiem.
A poza tym... takie tam hałasy...
Białystok górą! Jak zawsze, jeśli mowa o polskiej scenie grind! Klasyka!
Płyta nr.2. roku 2015 póki co. Jak ktoś odpali, to zakładam, że maks. 30 sekund wytrzyma. Może Zbyszko uciągnie dłużej:). Malina!:).
Coś tam nowego? Coś odkopanego? Zmarło się coś temu wątkowi
Kapelę The Kill hmm? słyszę bodajże drugi raz w życiu. Oczywiście metaforyka dosyć specyficzna, ale takie klimaty człowiek po prostu lubi słuchać. Bardzo dobrze tutaj współgra perkusja i ten blast !!! . Jeżeli chcemy popatrzeć na nowości to zapomniałem o płycie, która robi jako tako na mnie wrażenie, może nie po całości ale jednak robi. Jest to nowa CD Moonspella.
oficjalne wideo to tytułu płyty
A jeszcze nawiasem idąc również nowy teledysk ma pomorska bestia do utworu "Messe Noire", kawał dobrej produkcji.
MRK napisał(a):Nie wiem, czy pisałem... Krótka historia z życia wzięta... Podjeżdżam pod dom, zgarniam żonę na zakupy, akurat wziąłem na odsłuch "Sprawa jest osobista". Żona wchodzi do samochodu: - Co Ty? RMF słuchasz? Chory? - Nie, to nowy Frontside. - (cenzura) Tyle w temacie ostatnich dokonań FS:).
Moja żona też niecenzuralnych słów używa jak mnie podejrzewa o kłamstwo.
Nie okłamuj żony Marek. I puszczaj Jej nowsze płyty Frontside. Np: z tego roku. Bo już wydane i można.
MRK napisał(a):Jak weźmiesz pod uwagę Misfits, to The Cult raczej jest piątą wodę po kisielu:).
Lubię horrory ale w TV lub kinie. W muzyce zdecydowanie mniej. Może być i dziesiąta woda po kisielu. "Ceremony" i "Sonic Temple" to dla mnie płyty obowiązkowe.
MRK napisał(a):https://www.youtube.com/watch?v=QZhmsgVqWUQ Nie najlepsza z solowych, ale całkiem całkiem.
Mam na półce "Chemical Weeding" i "Tyranny Of Souls". Ta którą wymieniłeś mi najbardziej "siadła".
MRK napisał(a):Nie wiem, czy pisałem... Krótka historia z życia wzięta... Podjeżdżam pod dom, zgarniam żonę na zakupy, akurat wziąłem na odsłuch "Sprawa jest osobista". Żona wchodzi do samochodu: - Co Ty? RMF słuchasz? Chory? - Nie, to nowy Frontside. - (cenzura) Tyle w temacie ostatnich dokonań FS:).
Moja żona też niecenzuralnych słów używa jak mnie podejrzewa o kłamstwo.
Nie okłamuj żony Marek. I puszczaj Jej nowsze płyty Frontside. Np: z tego roku. Bo już wydane i można.
Pod kątem muzycznym, to połowica mi się udała. Ma awersję na nijaką nuzę, a nowy FS jest nijaki. Nowy w sensie po przemianie, tyle że dla mnie, dla Nas, przemiana miała miejsce już w dniu wydania "Zmierzchu Bogów". Nie znosi tych słodkich melodii w refrenach itp. Nie posłucha BFMV. Agresor Jej się włącza. Zresztą, ja mam podobnie. Jakiś wałek się fajnie rozkręca, a potem wchodzi refren niczym z nędznego popowego kawałka. Wszelkie Najtłiszy i Łidyn Temptejszony również u Niej przepadają. Na moje nieszczęście, zamiłowania do grind core'a i bardziej skomplikowanego death metalu nie podziela:). No ale... ma swojego Toola, Iron Maiden, swoje punkowe kapele, Świetliki, Lao Che itd. więc da się żyć. Aha...i ma mega awersję na pudel-rock, tudzież pudel-metal:). Wszelkie glam rockowe kapele odpadają. Żadne Bon Jovi, Def Leppard, Europe itp.
romuald22 napisał(a):Lubię horrory ale w TV lub kinie. W muzyce zdecydowanie mniej. Może być i dziesiąta woda po kisielu. "Ceremony" i "Sonic Temple" to dla mnie płyty obowiązkowe.
Żeby nie było... Nie pozycjonuje Danziga:). The Cult jak najbardziej.
romuald22 napisał(a):Mam na półce "Chemical Weeding" i "Tyranny Of Souls". Ta którą wymieniłeś mi najbardziej "siadła".
Ano właśnie ja te dwie stawiam ciut wyżej. Dopisać należy świetną live "Scream For Me Brazil"!
A nuta na dziś...
Z kultowym już screamem w zapowiedzi!!!! Nie ma i nie będzie żadnej kapeli, która kiedykolwiek przebije Bogów!
Zbyszko666 napisał(a):Skoro mowa o Bogach to leci nowy kawałek..
Nie będziesz miał bogów cudzych przed nami!!
Takie kawałki już się zdarzały bogom, ale liczę, ze płytka zgniecie!
Zbyszko666 napisał(a):I informacja z rana jak śmietana. Zespół Apocalyptica udostępnił cały swój nowy album p.t Shadowmaker
Ci Panowie już dawno się pogubili.
Romuald, przesłuchałem dzisiaj w całości nowy Frontside. Dawno się tak nie ubawiłem:). Muzycznie:
Tekstowo:
Poza, jak zawsze dobrą realizacją Tomka Z. (pieprzony geniusz, wiem, bo trzy ostatnie materiały u niego nagrywałem), mamy do czynienia z tak przeokropnie wielką kupą muzyczną, że masakra. Proszę, napisz, że ten materiał Ci nie wchodzi, bo przestanę wierzyć w Twój rockowo-metalowy gust:). To jest straszne. I naprawdę staram się być obiektywny i nie oceniać tej płyty pod kątem wcześniejszych dokonań FS. To są jaja, żeby takie dno leżało na półkach w sklepie. To już "Sprawa..." była ciekawsza, mimo, iż nędzna. Przeraziła mnie ta płyta.
MRK napisał(a):Romuald, przesłuchałem dzisiaj w całości nowy Frontside. Dawno się tak nie ubawiłem:). Muzycznie.
Poza, jak zawsze dobrą realizacją Tomka Z. (pieprzony geniusz, wiem, bo trzy ostatnie materiały u niego nagrywałem), mamy do czynienia z tak przeokropnie wielką kupą muzyczną, że masakra. Proszę, napisz, że ten materiał Ci nie wchodzi, bo przestanę wierzyć w Twój rockowo-metalowy gust:). To jest straszne. I naprawdę staram się być obiektywny i nie oceniać tej płyty pod kątem wcześniejszych dokonań FS. To są jaja, żeby takie dno leżało na półkach w sklepie. To już "Sprawa..." była ciekawsza, mimo, iż nędzna. Przeraziła mnie ta płyta.
Przykro mi ale będziesz musiał przestać wierzyć albo zacząć. De gustibus non disputandum est. Jak już pisałem najnowszy Frontside nie niesie ze sobą nic odkrywczego ale całkiem dobrze się tego słucha. Klasyczne hardrockowe granie, a mnie bliżej do takiego niż death czy core. Dodam, że nie planuję zakupu. Spotkałem się z paroma recenzjami tej płyty i niestety ci którzy znają tą kapelę z ich starszej twórczości pomimo tego, że zapewniali o swej "obiektywności" oceniali ją źle. Natomiast ci nie obarczeni w ten sposób wyrażali się umiarkowanie pozytywnie. I z tymi ostatnimi się jak najbardziej zgadzam.
Jeżeli nazywasz to wydawnictwo "wielką kupą muzyczną" itp., to napisz proszę, że trochę przesadziłeś, bo przestanę wierzyć w obiektywność Twojego rockowo-metalowego postrzegania sceny muzycznej.
Od czego by tutaj zacząć może od swojego regionu, a mianowicie na dniach wychodzi nowa CD zespołu Oberschlesien. Płytę promuje utwór wzorowany na tekście Wisławy Szymborskiej, ale także można tutaj dopatrzeć się wzorowania po raz kolejny na Rammsteinie dokładnie utworem Dalai Lama. Trąbki natomiast i riffy podobne do Waidmanns Heil. To raz, dwa również na rynku będzie czekać do przesłuchania nowa CD zespołu Faith no More - Sol Invictus w której mam nadzieję znajdę przekonanie do zespołu. Na sam koniec natomiast niedawno zespół Daniego Filtha zaprezentował okładkę 11 albumu, który będzie się zwać Hammer of The Witches, a prezentuje się tak:
Z takich pojedynczych redagowanych newsów to:
Paradise Lost wypuściło nowy utwór "No Hope In Sight"
Stratovarius zagra w Polsce 2 koncerty Występy odbędą się kolejno 9 października w krakowskim klubie "Fabryka", a dzień później w warszawskiej "Progresja Music Zone". Bilety na oba wydarzenia dostępne już w sprzedaży w cenie 85 zł, a w dniu koncertu ich cena wzrośnie do 99 zł.
Zbyszko666 napisał(a):... dwa również na rynku będzie czekać do przesłuchania nowa CD zespołu Faith no More - Sol Invictus w której mam nadzieję znajdę przekonanie do zespołu.
Zanim pokajam się przed Romualdem ( )... ruskie juz maja. Zakładam, że jeśli wcześniej FNM nie wywarło na Tobie wrażenia, to nowa płyta niekoniecznie nadrobi. Jak dla mnie, jest naturalną konsekwencją tego, co działo się wcześniej. O wiele mniej gitar, a o wiele więcej tego fejtowego, specyficznego klimatu. Zbyszko, wrzuć sobie "King For A Day...". Jak podejdzie, idź dalej i wrzuć "Album Of The Year"... Te dwie płyty to majstersztyk. O Angel Dust nie wspominam, bo pisałeś kiedyś bodajże, że nie wszedł Ci. Dla mnie klasyka.
Zbyszko666 napisał(a):... dwa również na rynku będzie czekać do przesłuchania nowa CD zespołu Faith no More - Sol Invictus w której mam nadzieję znajdę przekonanie do zespołu.
Zanim pokajam się przed Romualdem ( )... ruskie juz maja. Zakładam, że jeśli wcześniej FNM nie wywarło na Tobie wrażenia, to nowa płyta niekoniecznie nadrobi. Jak dla mnie, jest naturalną konsekwencją tego, co działo się wcześniej. O wiele mniej gitar, a o wiele więcej tego fejtowego, specyficznego klimatu. Zbyszko, wrzuć sobie "King For A Day...". Jak podejdzie, idź dalej i wrzuć "Album Of The Year"... Te dwie płyty to majstersztyk. O Angel Dust nie wspominam, bo pisałeś kiedyś bodajże, że nie wszedł Ci. Dla mnie klasyka.
No to zaczynam od albumu King.. zobaczymy co będzie po odsłuchu
romuald22 napisał(a):Jeżeli nazywasz to wydawnictwo "wielką kupą muzyczną" itp., to napisz proszę, że trochę przesadziłeś, bo przestanę wierzyć w obiektywność Twojego rockowo-metalowego postrzegania sceny muzycznej.
Hehe, dobre. Szacuneczek .
No to mam dłuższą chwilę, aby podeliberować:).
Dobra, trochę przesadziłem. Pisałem to wszystko w wielkim rozbawieniu, spowodowanym rzekomym albumem.
Spróbuję raz jeszcze, z jeszcze większą dawką obiektywizmu. Wspomnę tylko, że jeśli o mnie chodzi, to FS na tak, ale z czasów "I odpuść..." i "Nasze jest królestwo...". Tak więc, czasy Aztkowe, aniżeli Aumanowe. Czy potem robili złą muzykę? Nie, ale nie dla mnie. Szanuje każdego z grających tam ludzi. Znamy się, tyle napiszę. Przed kupą bronią się dwoma, może trzema ciut ciekawszymi kawałkami. Ciut, na zasadzie jednego, dwóch riffów w kawałku. Bronią się muzycznie, nie tekstowo. Tyle. Cała reszta do zaorania.
Idąc głębiej... Odnośnie muzyki... Ja rozumiem, że w rocku ciężko coś nowego wymyślić. Nie do końca też od rocka się tego wymaga. Jest część artystów szukających, błądzących... Zawsze coś ciekawego im wyjdzie. Jest też część zwyczajnie robiąca swoje, vide AC/DC, Motorhead. FS nie należy do żadnej z tych grup. Własnego stylu sobie nie wyrobili, bo patrząc na całą historię błądzą niemiłosiernie, oszukując przy okazji fanów z płyty na płytę praktycznie, ale... mniejsza. Błądzą w taki sposób, że nie tworzy się nowa jakość. Tak więc... bez własnego stylu i bez nowej jakości. Ten ich hard rock jest nijaki. Nie ma nad czym zawiesić ucha. Najlepszym kawałkiem jest "Lubię pić" (na "Sprawa jest osobista" najlepsza była "Legenda"). Czemu? Potem napiszę. Ja rozumiem, że "Prawie martwy", to kawałki, które zostały nagrane podczas sesji do "Sprawa jest osobista", ale mam wrażenie, że są to odrzuty z tej sesji, bo "SJO" była mniej żenująca. Czy to jest porządnie zagrany hard rock/heavy metal? Wg mnie, nie. Te kawałki nie "niosą" (poza dwoma/trzema fragmentami). Nie ma w nich nic poza frustracją słuchania ("Ona jest zła", "Prawie Martwy", "Moje Ego"). To jest nieudolny hard rock/heavy metal, a momentami...a są to straszne momenty... jakiś pop rock. Nie chodzi mi o sprawność zagrania, bo tutaj nie można się przyczepić. Dzwonek i Darek lata mają gitary w łapskach, więc nie może być fuszerki...ale... mogą więcej, mogą ciekawiej, mogę lepiej.
I to jedna strona medalu... Zachodzi prawdopodobieństwo, że na mój odbiór muzyki mają wpływ teksty. Tutaj... z pełnym szacunkiem... To nie jest kupa. TO KPINA! To jest robienie sobie jaj z słuchaczy. Mało tego, to jest traktowanie słuchaczy jak debili. Myślę, że mogą powalczyć o pudło w pisaniu idiotycznych tekstów razem w Feelem, Kukulską, Wydrą, Bajmem i Paschalską z jej "chinką czikulinką". Cholernie ciężko jest napisać dobry tekst po polsku. Wiem o tym. Kwestia języka, jego barw, mnogości synonimów, łatwo o patos, łatwo o banał. Po angielsku jest o wiele prościej. Wiem, bo piszę, czytam, tłumaczę... Gdyby przetłumaczyć pewne kultowe anglojęzyczne teksty na polski w sposób banalny, bez chęci poetyckiego ubarwienia, wyjdzie nędza. Powód prosty: język polski jest o wiele bardziej kwiecisty od angielskiego. Nawet przekleństw mamy od groma, a Angole de facto jedno (z pochodnymi). Co ponadto odnośnie tekstów...
Hej ludzie, w polskim rocku bieda Tego nikt nie kupi, tego nikt nie sprzeda Już nie ma buntu i nie ma treści Brak ideałów tu nie ma wartości
WTF? Takie teksty wykrzykuje zespół, który nagrał płytę totalnie biedną. Autoironia? Brak samokrytyki? Już nie ma buntu? To pisze zespół, który na buncie wyrósł? Klasyka sceny "walczącej"? Piszą o buncie, grając coś takiego i śpiewając o niespełnionej miłości? Ja wiem, że są starsi, ale... jeśli sami się nie "buntują", to niech się na ten temat nie wypowiadają. "Już nie ma buntu...bo ona jest zła?" Nieszczere to wszystko. Nie ma treści? To pisze zespół, którego teksty są o dupie Maryny? Takie teksty tworzy kapela, która kiedyś napisała kawałek o tytule "Na zawsze hardcore". Fałsz! Tutaj dla mnie objawia się fałsz, a ja nie lubię fałszu w muzyce. W dodatku, w tym akurat kawałku wokal jest tak położony, że aż zęby nie chcą puścić po szczękościsku. To jest jakiś matrix. Kompletnie nie rozumiem toku rozumowania kolegów z FS. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić na jakich płaszczyznach mózgowych przemieszczają się, pisząc teksty.
Nie wiem Co mam z tobą zrobić Stoisz i płaczesz, dzwonisz i dzwonisz Nie wiem, co mam z tobą zrobić
Nie wiem co mam o tym myśleć Niby kochasz i pragniesz Pożądasz i łakniesz Nie wiem, co mam o tym myśleć
Tak wiele oczekujesz, Nie tego potrzebuję!
Ona jest zła, ona nie jest dla mnie Ona jest zła, ona nie zna granic Przyszła prosto z piekła, chyba oszalałem Mógłbym dla niej zabić.
Co za tekstowy potworek!! (muzycznie też zresztą). Śmiech? Płacz? Druga zwrotka pogłębia wcześniejsze odczucia. WSTYD! Znaczy niebawem trasa po gimnazjach? Witki opadają.
Nie ma już hut, tu nie ma hut Zakładów pracy, nie ma węgla tu Nie ma fabryk, umarł przemysł już Raz w innych częściach kraju, pracy nie ma tu.
Bez komentarza. Gdyby taki tekst napisała podwórkowa kapela punkowa, której muzyka jest w myśl zasady "trzy akordy, darcie mordy", to byliby bardziej wiarygodni, choć zakładam, że tego typu tekst i tak wyszedłby im lepiej.
Wskaż mi drogę Panie Nie lękam się Stoję u bram Czekam
Wskaż mi drogę Panie Leżę u Twych stóp Gotowy i czysty Czekam
Gdzie jest młotek? Za chwilę zacznę działać podług tekstu Hammer Smashed Face!
"Lubię pić" i "Legenda" to dobry kierunek dla FS. Przynajmniej wiadomo, że na te kawałki należy patrzeć z przymrużeniem oka. FS powinien przekształcić się w kabaret.
Reasumując... ok, muzycznie nie ma tragedii. Tekstowo? Już nic nie dodam. Porażka. Czy ta płyta jest warta tego, aby stac na półce w sklepie? Nie! Blokuje miejsce innym ciekawszym kapelom w Polsce. Romuald, sam wiesz, że trochę ich jest, bo ich de facto słuchasz. O wiele lepiej posłuchać chociażby świetnego JD Overdrive, Corruption niż nowego FS.
Dobry Fs? Voila!
Potem już równia pochyła........... A może "Jaki kraj taki rock&roll" hehehe (o ironio) .
romuald22 napisał(a):De gustibus non disputandum est.
No te... gdyby tak było, to ten wątek były wątkiem informacyjnym:).
Dzisiaj "Dzień z...."... Od rana malowanie balustrady na tarasie, a w tle cały czas....
Mam kompletnego fimla na punkcie tego bandu, o czym rzecz jasna juz mówiłem . Powyższe DVD znam już tak dobrze, że jak pojadę do Suomi bez problemu się dogadam .
Bluesman... Odnośnie melodii w ciężkiej muzie... Słuchaj