Ogólna dyskusja na tematy muzyczne

A ja uwielbiam klimaty Bjork i naszej Julii Marcell Właśnie słucham i zachciało mi się z Wami podzielić

A u mnie podczas ostatniego wyjazdu do Chorwacji były grane nieco częściej różniaste utwory.
Np:

CREED
Time
On My Sleeve

Pozdrawiam

7.Festiwal Legend Rocka - Santana.
3.8.2013, godz. 22:00
Dolina Charlotty k. Kościerzyny.

Jacek S napisał(a):7.Festiwal Legend Rocka - Santana.
3.8.2013, godz. 22:00
Dolina Charlotty k. Kościerzyny.

A ZZ TOP to stamtąd odwołali?

Przeglądając kalendarz wychodzi na to, że tak.
(nawiasem mówiąc nie słyszałem, że mają tam zagrać... )

Jacek S napisał(a):Przeglądając kalendarz wychodzi na to, że tak.
(nawiasem mówiąc nie słyszałem, że mają tam zagrać... )

Przepraszam. Z Ursynaliów się wycofali. Ale ta Dolina to fajna impreza.

jara napisał(a):Przepraszam. Z Ursynaliów się wycofali.

Stamtąd to się więcej kapel wycofało...co można było przewidzieć, widząc kto doszedł do składu organizatorów Urysnaliów.

Jacek S napisał(a):7.Festiwal Legend Rocka - Santana.
3.8.2013, godz. 22:00
Dolina Charlotty k. Kościerzyny.

Będzie do nas zasuwał z Chorwacji

takie tam...... smaczki

Trochę muzyki dawnej

(więcej tam podobnych)

Trochę śpiewania


Trochę gitary


A to wszystko na nowym albumie Ritchie Blackmore'a - Dancer and the Moon.

Do przesłuchania w całości na YT jakby co

Pozdrawiam

Jacek S napisał(a):...
A to wszystko na nowym albumie Ritchie Blackmore'a - Dancer and the Moon.

Ostatnio wzbogaciłem swoją płytotekę DVD o koncert Deep Purple - "Come Hell Or High Water" z 1993. Ostatnie DVD z Blackmorem. Odszedł od nich jakiś miesiąc później. Widać na DVD, że "chemii" nie ma już między nimi. Sam początek koncertu jest "ciekawy" bo zaczynają Highway Star bez gitarzysty który pojawia się gdzieś dopiero po jakiejś dłuższej chwili na scenie. Podobno nie spodobał mu się kamerzysta i powiedział, że jak go nie zmienią to nie wyjdzie grać. Kamerzystę zmienili to i Blackmore w końcu wyszedł.

Wyglądało to tak...

Mało kto pamięta, że po odejściu Blackmore'a zastąpił go na trasie koncertowej Joe Satriani. Posiadam nawet taką dwupłytową koncertową perełkę LP - "Flying In A Purple Dream" ze Satrianim. Tytuł tej płyty ma w sobie więcej z "Flying In A Blue Dream"(1989-Joe Satriani) niż samej gry na niej Satrianiego. Ale krótkimi momentami jego styl jest słyszalny. Słychać, że na tej płytce nie ma "nic do gadania" zdominowany przez bardziej znanych i zasłużonych muzyków.
A że grali razem - proszę. Gdzieś tam "niewidzialny", potem się ukrywa za Gillanem, no i potem wreszcie można zobaczyć nieosiągalną jego na dzisiaj fryzurę .

Knocking At Your Back Door

Pozdrawiam

Wszyscy jeszcze wtedy mieli "młodzieżowe" fryzury.

Wiem, że nikogo na tym forum, taka muza nie rusza, ale chwilę temu pojawiła się nowa płytka Dillinger Escape Plan. Znowu trzeba było kilkunastu przesłuchań, aby znowu stwierdzić, że znowu przeszli samych siebie i znowu nagrali killera....

DEP na spokojnie
One Of Us Is The Killer

i DEP taki, jak lubię:)
When I Lost My Bet

Miód na uszy..., a w październiku koncert w Krakowie!

romuald22 napisał(a):Ostatnio wzbogaciłem swoją płytotekę DVD o koncert Deep Purple - "Come Hell Or High Water" z 1993. Ostatnie DVD z Blackmorem. Odszedł od nich jakiś miesiąc później. Widać na DVD, że "chemii" nie ma już między nimi. Sam początek koncertu jest "ciekawy" bo zaczynają Highway Star bez gitarzysty który pojawia się gdzieś dopiero po jakiejś dłuższej chwili na scenie. Podobno nie spodobał mu się kamerzysta i powiedział, że jak go nie zmienią to nie wyjdzie grać. Kamerzystę zmienili to i Blackmore w końcu wyszedł.

Jakieś dwa tygodnie temu Piotr Kaczkowski "puszczał" w "3" ciekawy wywiad z Glover'em.
Poruszany był też temat tej braku chemii.

Zeszłoroczna płyta Anglików - "Weather Systems" spotkała się z przychylnym przyjęciem wszelkiej maści recenzentów oraz publiki. Zespół ewoluował od ciężkiego doomu do klimatów określanych aktualnie jako "rock atmosferyczny".
Rockowego pazura na ostatnim LP ciężko odnaleźć natomiast pełnych ukojenia i nadziei dźwięków jest dużo.
Płytę raczej należy traktować jako całość, choć dla mnie np: taki "The Beginning And The End" już stał się jednym z najbardziej klimatycznych utworów jakie w życiu ostatnim słyszałem...

ANATHEMA
Untouchable Part 1
The Beginning And The End

Pozdrawiam