Re: ogólna dyskusja na tematy muzyczne
napisał(a) MRK » 12.10.2012 15:44
romuald22 napisał(a):MRK napisał(a):Kolego romualdzie, proszę nie wprowadzać forumowiczów w błąd. Nick Holmes & Co. koło pionierów doom metalu to nawet nie stali
![Laughing :lol:](https://www.cro.pl/images/smilies/icon_lol.gif)
...
Staram się nie wprowadzać.
Nie wiem gdzie stali, czy może leżeli, czy przyglądali się ukradkiem zza rogu?
![Laughing :lol:](https://www.cro.pl/images/smilies/icon_lol.gif)
.
Tak poważniej to nie jestem fanem tego gatunku, znam go słabiutko i traktuję go baaardzo wybiórczo. Słuchałem kiedyś coś Candlemass, Cathedral, Anathemy. No chyba, że to też nie doom - to już nie wiem czego słuchałem. Tym bardziej, że tych
dumów ![Wink :wink:](https://www.cro.pl/images/smilies/icon_wink.gif)
to jak widzę cała masa podgatunków istnieje.
Co do Paradise Lost to chyba jednak jest coś na rzeczy, że (dzięki niektórym swym wydawnictwom)zaliczani są to tego nurtu.
Tak napisane jest np.
TU czy
TU.
Co ciekawe "Rock Encyklopedia 2" W.Weissa (1994) oraz Encyklopedia Heavy Metalu Guinnessa (1992) zdecydowanie zalicza ich do przedstawicieli deathmetalu co w dzisiejszych czasach chyba się zdezaktualizowało.
Aby ich wieloformatowość uwypuklić coś dyskotekowego
![Wink :wink:](https://www.cro.pl/images/smilies/icon_wink.gif)
.
PARADISE LOST
Something Real - z 2001
Erased - z 2002
Pozdrawiam
Troszkę źle się wyraziłem. Pod doom to mógłbym ich podciągąć (za Lost Paradise i Gothic), ale pod
pionierów doom to już raczej nie, właśnie dzięki Trouble i Saint Vitus, potem Candlemass. Ba, jakby się jeszcze cofnąć to z miła chęcią wsadziłbym jeszcze do tego doomowego kotła chociażby Black Sabbath, ale jak dla mnie, to BS był bardziej inspiracją dla doom metalu, niż pionierami w/w. Cathedral to ten sam czas, co Paradise Lost, Anathema ciut później:).
Ten nurt w dzisiejszych czasach ma się całkiem dobrze. Wrócił do łask, że tak powiem. Kapel od groma, jedne ciekawsze - inne mega nudne....ale są.
A odnośnie łatek... Pop to...pop, wiadomo. Disco to disco... Rock już kilka odmian znajdzie... ale jazz, blues, metal to już cała kanonada przeróżnych odmian, a granice pomiędzy niektórymi się zacierają. Mało tego, powstają kolejne łatki...i pewno tak będzie już zawsze:).
A odnośnie Anathemy... Transformacja tej kapeli od walcowatego doomowego klimatu po klimaty floydowskie jest zadziwiająca. Ja pozostałem fanem Crestfallen i Serenades, ale doceniam kapelę.