Whitesnake 2011- powspominajmy...
Doczekałem się w końcu i na nich.
Jeden z zespołów które słucham już prawie ćwierć wieku. Zespół charakterystyczny i rozpoznawalny przede wszystkim ze względu na wokalistę oraz kilka utworów, które nie zaginą w historii muzyki rockowej.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że bardziej konserwatywni słuchacze tego gatunku zarzucić im mogą pewną "cukierkowatość" i komercję. Chyba jednak dzieje się to po słuchaniu tylko i wyłącznie utworów które grane są na koncertach. Te mniej znane pozostaną na płytach i świadczą o jakości ich grania znacznie lepiej.
Jak juz pisałem kiedyś - wybierałem się na nich w 1997. Z niezbyt radosnych przyczyn rodzinnych wyjazd nie doszedł do skutku.
Doczekałem się i mogę z dumą powiedzieć, że kolejnego klasyka grającego przecież już od 1978 roku me oczy zobaczyły, a uszy usłyszały. Czy jest to wielki powód do dumy ??? Nie wiem. Niektórzy chcą zobaczyć Paryż, Niagarę albo Mount Everest. I w sumie im się nie dziwie.
Oczywiście jakość dźwiękowa z youtuba większości utworów pozostawia wiele do życzenia ale zainteresowani mogą spróbować poczuć klimat tego koncertu.
Źli chłopcy zaczynają od
Bad Boys
Po nim kolejny klasyk z ich ulubionego chyba (po ilości utworów zagranych) LP - "1987". Choć ten tytuł widnieje tylko na brzegu płyty. Publika po raz pierwszy może sobie solidnie zedrzeć gardła.
Give Me All Your Love
Sięgają najmocniej wstecz. 1984 i płyta "Slide It In". Chyba właściwie nią tak naprawdę weszli mocno na szerokie wody światowego hardrocka.
Who knows where the cold wind blows
I ask my friends, but, nobody knows
Love Ain't No Stranger
Czwarty kawałek to hicior, który podoba się nawet tym którzy w życiu nie założyliby koszulki z napisem "F..k The Pop Music". Szkoda, że momentami Coverdale jakby opuszczał linię melodyczną.
The Deeper The Love
Wreszcie coś z tegorocznej LP "Forevermore". Ten kawałek zaczyna tę płytę.
Steal Your Heart Away
Zadziwiająca jakość dzwiękowa nagrania jak na youtuba.
Nostalgiczny, a w końcówce z pazurem, zamykający ich ostatni LP
Forevermore
Coverdale pierwszy raz robi sobie wolne, a Doug Aldrich i Reb Beach popisują się swymi umiejętnościami. Troche w tym szybkości sprintera niż jakieś linii melodyjnej i wolę w tych popisach posłuchać Morse'a ale...
Guitar Solo I
Guitar Solo II
Coverdale odpoczął. Grają drugi kawałek z ich przedostatniego LP z 2008 "Good To Be Bad".
Can You Hear The Wind Blow
Promujący ich ostatni krążek na koncercie jakiś senny...
Love Will Set You Free
Ale być może David się zasapał. Wychodzi na drugą przerwę, a popis rozpoczyna perkusista. Po wyczerpaniu wszystkich pałeczek ładuje po swych akcesoriach rękami. Gra, gra, ładuje...nieźle ale chyba z 15 minut. Syn szepcze mi na ucho - "tato niech on juz kończy...".Skonczył. To było najdłuższe solo na bębnach jakie w życiu widziałem na koncercie.
Niestety nie mogę tego znaleźć na youtubie. Chyba prócz Coverdale'a odpoczywali też nagrywacze.
To grają na każdym koncercie. I zastanawiają się...Od 1987.
Is This Love ?
Powrót to "Slip Of The Tongue".
Fool For Your Loving
Tego raczej też nie mogło zabraknąć. W tym utworze bardziej lubię zwrotkę niż refren.
Here I Go Again
Jak wiadomo osobom bardziej zainteresowanym - Coverdale nagrał 3 płyty z Deep Purple. Słyszymy składaka z dwóch pierwszych z 1974.
Burn / Stormbringer
Na zakończenie
Still Of the Night
Koniec. Bez bisów.
W wokalu Coverdale'a słychać momentami upływające lata ale generalnie jest dobrze. Instrumentaliści bez zarzutu. Whitesnake nie odcina kuponów od własnej sławy czego dowodem jest znakomita moim zdaniem, tegoroczna ich płytka "Forevermore". Najczęściej goszcząca w tym roku w moim samochodowym odtwarzaczu CD w czasie drogi do i z Chorwacji.
A Whitesnake pozostanie w pamięci, płytotece, głowie - forevermore.
Pozdrawiam - Romek.