weldon napisał(a):...
To znaczy Spalam się była nawet ekstra, nowatorska, ale potem ...?
"Spalam się" było naprawdę EXTRA.. do dziś to lubię.. Pamiętam, że onegdaj, gdy to świeżutko usłyszałem, to mnie powaliło! To było coś zupełnie nowego i naprawdę dobrego! I nawet głos mu się w tej rycytacji jakoś tak dobrze przyfasonował do tego utworu.. idealnie!
A potem?
No, potem była jeszcze niezła płyta z Acid Drinkers, potem jeszcze świetne "12 groszy", które do dziś b. lubię i rewelacyjny "Tata dilera" i jeszcze ze dwa lub trzy śmiszne numery..
Za "Spalam się" i przygodę z Acidami, to jednak bym postawił Kazia na półce z rock'iem, ale za Kult i całą resztę Kazika, to zrzucam go z tej półki won w jakieś inne rewiry.. !
Nie chcę urazić twoich gustów, ale zupełnie nie rozumiem fascynacji Kultem. Przecież z muzycznej strony na to patrząc, to po prostu żempolenie i pitolenie totalne.. ! Te jęczące i popierdujące saksofoniki, ten mierny głos.. itp. niczym Brygada Kryzys.. ze swoimi brzęczącymi w niby punkowym dysonansie dęciakami.. a fuj..
hm...
Widocznie za głupi na to jestem, drogi Weldonie.. bo przecież masz gust dobry i szanuję go.. ale Kult?..
no dobra.. nie wszystko widać mogę pojąć swoim ograniczonym przez materię rozumkiem.
pozdro