napisał(a) ghorgh » 15.02.2010 14:42
Ja uczyłem się muzyki z tego co gdzieś drapnąłem.
Nie miałem nigdy "wieży", bo nie było stać nas mnie na takie cuś:) Był magnetofon Maja2 a potem potem, na początku lat 90tych jakieś coś a Austrii - mówiło sie że to byla "miniwieża" czy tak jakoś
Radio - a i owszem, zdarzało się u kogoś siedzieć i nagrywać Wieczory Płytowe Trójki (takie radosne piractwo).
Był taki czas, ze miałem dla kogos nagrywać jakąś płytke z Trójki, caly szkopół polegał na tym, że magnetofon zeby nagrywał dwa kanały stereo musiał mieć dociśnięty klawisz nagrywania... Męka w imię muzyki!
Pamietam, że tak nagrywałem
The Cult Edie(ciao baby)
Pamietam jak bujalem się potem ze
Sweet Soul Sister
A z kolei
Painted On My Heart pieknie brzmiało w jednym z moich ulubionych filmików
Był jeszcze
Rush z
koncertowym solo na garach pierwsze którego słuchałem zo zamordowania głośników!
Choć już taka klasyka jak Genessis, Led Zeppelin nie do konca jest moja bajką...
Dla mnie nadejszła wielkopomna era
Ganów i Róź kiedy to było? 1987 jak sądzę
I może nie bylo by tak źle, gdyby Don't Cry i November rain w 91' nie zabiły (a może raczej media komercyjne) tego co się w nich jeszcze tliło... Potem, każdy maił bandankę, blajtki i był Gunnerem...
A tfu!
Dobrze, że miałem jeszcze Metallicę i Ironów! ale - to juz inna bajka