napisał(a) sneer » 02.07.2015 08:51
slawekkg napisał(a):Nie wiem o czym Wy piszecie?
Z tymi hotelami Oekotel to wszystko jest miło i przyjemnie jak tylko dojedziesz na czas. W przypadku gdy jednak przekroczysz "magiczną godzinę" zaczynają się problemy. Kiedyś dojechaliśmy 4 minuty po czasie, pani z recepcji już się pakowała i mało uprzejmie odburknęła, że już nas nie przyjmie (mimo, że mieliśmy rezerwację), bo wyłączyła już komputer i idzie do domu. Udało się ją jednak jakoś "ubłagać".
Innym razem wiedziałem, że dojedziemy za późno (straszne korki), więc zadzwoniłem do recepcji i ustaliliśmy, że klucz do pokoju będzie na nas czekał w skrytce przy hotelu (taka mają procedurę, gdy dasz im znać, że dojedziesz po czasie), dostałem kod do skrzynki i spokojnie dojechaliśmy koło północy do hotelu.
Pewnym krokiem podchodzę do skrzynki podaje kod, i.... nic. Próbuje jeszcze 12 razy, ale klucz nie wypada. Trudno, dzwonie na podany numer telefonu i po wielu sygnałach odzywa się pani pytając "czego?". Tłumaczę sytuację, jest wkurzona, ale każe mi czekać. Po 15 minutach przychodzi wściekła zaspana pani, na moje pozdrowienie, aby nieco rozładować atmosferę, nie odpowiada, tylko bez słowa podchodzi do skrytki i wpisuje ten sam kod, który ja podawałem. Klucz nie wypada. Próbuje kilka razy i nic. Odwraca się na pięcie i bez słowa znika wewnątrz hotelu.
Nie wiem co dalej. Mamy szukać innego hotelu? Nasza 8 osobowa ekipa (w tym dzieci) zaczyna się niepokoić: "Tato, to co teraz będzie? Śpimy w samochodzie?". Po chwili z hotelu znów wychodzi uprzejma pani. Tym razem ma jakiś duży klucz i otwiera nim cała skrzynkę. Ręcznie wyciąga wszystkie klucze i odszukuje te nasze. Jak się domyślam, coś po prostu nawaliło w skrytce i ta się zablokowała. Pani praktycznie rzuca mi klucze w twarz, po czym bez słowa odchodzi. Mówię jej jeszcze na pożegnanie "vielen Dank!" i wiem, że do tego hotelu już nie wrócę. Obsługa a'la polskie urzędy mnie nie interesuje.