Epepa napisał(a):... Już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Już niedługo zacznie się to najpiękniejsze, jeszcze tylko dojechać do Splitu.
Sv. Rok zaczarował rzeczywistość: śnieg ustąpił miejsca zieleni, a zachodzące słońce pokolorowało nam widoki:
Szczególnie pięknie zrobiło się w kolejnym znanym miejscu - Odmorište Krka . Pierwszy raz jesteśmy tu podczas zachodu słońca. Wyskakuję z samochodu podekscytowana, wzruszenie ogarnia mnie ogromne. Zachodzące słońce, woda, kwitnący rozmaryn... wreszcie jest to na co czekaliśmy...
ale widzę, że mąż nie bardzo podziwia widoki, rozmawia przez telefon i wygląda na lekko zszokowanego, mówi krótko, że dzwoni nasz bank. Chwilę później siedzimy w aucie i oboje próbujemy pojąć co mogło się stać, że nasz apartament z Dubrownika zażyczył sobie .... prawie 1,5 tys euro za dwie noce
. Rozmawiamy z panią z banku na trybie głośnomówiącym, karta została zablokowana (dlatego wcześniej Booking chciał potwierdzenia karty), pieniądze nie zostały pobrane. Pani dopytuje czy nie klikaliśmy w podejrzane linki, czy korzystaliśmy z niezabezpieczonego wi-fi. Hmmm, rezerwowaliśmy korzystając z wi-fi Oekotelu w Austrii, ktoś włamałby się nam do Bookingu? Masa myśli lata po głowie, ale nic nie umiemy sensownego wymyślić.
Ruszamy w drogę postanawiając, że jak tylko zajedziemy do Splitu skontaktujemy się z apartamentem w Dubrowniku i zobaczymy co dalej. Na szczęście nie opieraliśmy naszego wyjazdu na karcie kredytowej więc to nie było problemem.
Do Splitu dojeżdżamy już po ciemku, poddenerwowani sytuacją i trudnościami w znalezieniu miejsca parkingowego w końcu wchodzimy do apartamentu. Pierwszą noc samochód spędzi na płatnym parkingu obok naszego noclegu, trudno... rano poszukamy miejsca na spokojnie i przestawimy samochód. Teraz najważniejsze skontaktować się z naszym "luksusowym" (wszak rezerwowałam apartament z opisem "LUXURY"
) apartamentem z Dubrownika. Piszemy i od razu dostajemy odpowiedź: Nic nie wiedzą, w rezerwacji widnieje nadal kwota 90 euro za dobę i tyle powinniśmy zapłacić, nie wiedzą skąd ta duża suma. Czekają na nas za 3 doby i możemy zapłacić na miejscu. Mąż zmienia hasło do Bookingu, oddychamy głęboko i ruszamy przywitać się ze Splitem:
Jedząc pyszną pizzę kupioną "na kawałki" spacerujemy po pustym Pałacu Dioklecjana, 6 stopni ciepła odczuwalne jest przez nas co najmniej podwójnie, jest przyjemnie, spokojnie i cicho wśród tych wiekowych budynków.
Po powrocie do apartamentu odczytujemy wiadomość z Dubrownika. Pani od apartamentu sprawa nie dawała spokoju, przejrzała co mogła i znalazła przyczynę: wpisując kwotę miała na myśli chorwackie kuny, a system (już przecież po zmianie waluty ponad miesiąc) przyjął to jako euro
. Kurtyna
Villa Leoni oczekuje nas nie za miliony monet. Ufff