Wtorek - 7 lutegoOstatni poranek z takim widokiem, Villa Leoni zdecydowanie warta polecenia. W sezonie cena bardzo wysoka, ale zimą jak najbardziej można rozważyć.
Wyjeżdżamy nie bez żalu, ale i z radością ogromną na to co nas dziś czeka. Umówiliśmy się na Pelješcu z naszymi kochanymi Chorwatami. Poznaliśmy się w 2019 roku, potem były kolejne pobyty w 2020 i 2021 roku... wiele przegadanych godzin na przeróżne, często i trudne prywatne tematy, łzy wzruszenia niejedne wylane, wspólne zbieranie ziół i oglądanie spadających, sierpniowych gwiazd, poranne picie kawy i wieczorne wino, rakija do nocy na murku, a wszystko to z dala od turystów w małej wiosce na środku półwyspu, w kontakcie z przyrodą i zwierzakami.
Foto-wspominki z lata 2020:Ech, są miejsca, które nas przywiązują do siebie szczególnie. Ale wróćmy do dnia dzisiejszego.
Droga do celu mija szybko i wreszcie jest upragniony widok zielonych wzgórz:
Zatrzymujemy się, żeby zatankować, wszędzie jest niesamowicie pusto, półwysep wydaje się być takim wysprzątanym, cichym, oczekującym i odpoczywającym. Na szczęście stacja benzynowa w miejscowości Potomje jest czynna
Naszym celem jest Orebić, ale oczywiście najpierw wpadamy na chwilkę do wioski, nie ma tam teraz nikogo, wita nas jedynie senny kotek. Na stałe zamieszkałe są dwa domy na skraju wioski, nie sądzę, żeby mieszkający tam starszy Serb, któremu mąż jednego lata obcinał włosy, nas jeszcze pamiętał, więc nie zawracamy im głowy wizytami.
Moje myśli zaprząta coś innego, symbolem wioski są dwa cedry libańskie, Luka i Pavo, które posadził pewien mieszkający 300 lat temu w wiosce kapitan.... były symbolem, bo jeden niestety z niewiadomych powodów usechł. Smutno nam, bo wiemy ile one dla ludzi z wioski znaczą. Były zawsze, były i podczas naszych pobytów, ale jeden już w 2021 roku wyglądał mizernie. Prowadzone były badania, przyjeżdżali specjaliści, jednak nie udało się drzewa uratować. Szkoda ogromna, kolejną zmianą jest dom remontujący się obok "naszego" domku. Będzie piękniej, ktoś będzie miał swój kawałek raju.
Znajoma droga szybko doprowadza nas do celu
A później już telefon idzie na bok, w Orebiću spędzamy kilka godzin na rozmowach i spacerach. Jestem ogromnie wdzięczna, że możemy wyjść poza wakacyjne realia, poznać bliżej ludzi i życie na tym cudnym skrawku świata. Nawet, jeżeli rzeczywistość odbiega od tego co jako turyści dostajemy z uśmiechem "na talerzu" . Życie na półwyspie nie jest takie usłane różami, problemów jest jak wszędzie sporo. Pełni wzruszeń, radości ze spotkania i jakiejś dziwnej nostalgii opuszczamy popołudniu Orebić.
Jest ciepło, powietrze pachnie kwiatami i wydaje mi się na początku lutego jakby właśnie była Wielkanoc.
Postanawiamy zajrzeć jeszcze do Trpanj, zobaczyć co tam słychać, a później ... zostaniemy na noc na półwyspie w bardzo przyjemnym miejscu.