AniaJmy też zastanawialiśmy się nad Pagiem...hmm no ciekawe co w końcu wybierzecie?
Jedziecie w ciemno ?
[b]Mysza[/b] ale do Chorwacji jeszcze wrócisz prawda?
Hercklekot napisał(a):Ciekawe co tam w Povlji? Poczytamy
Povlja to cichutka miejscowość,w sam raz by wypocząć od zgiełku,nie dla imprezowiczów...
Adek99 napisał(a):loverosa napisał(a):Pisałeś może swoją relację z Hvaru?
Kilka razy się przymierzałem, ale coś weny nie miałem. Widok z okna przyjemny...
Pisz relację,ja tez chętnie bym poczytała i pooglądała:)
figusek napisał(a):Kolejna relacja z Povlji, jestem na tak
W takim razie zapraszam:)
l62 napisał(a):Witam po raz pierwszy na forum.
Do tej pory śledziłem różne relacje anonimowo, ale koniec z tym !
Byłem trzykrotnie w cudnej Chorwacji, jednak w tym roku będzie tylko "pobyt" dzięki forum.
Uwielbiam śledzić relacje - jest to miód dla ducha.
Pozdrawiam wszystkich
Leszek
Jak to miło,że Leszku zdecydowałeś się ujawnić. Można wiedzieć gdzie byłeś w Cro?
ELIMAR napisał(a):Witam koleżankę
Miło było spotkać się w Povlji
Zasiadam do relacji
Ciekawa jestem jak widzisz to urokliwe miejsce swoimi oczami ?
Moja relacja jeszcze dojrzewa w głowie
choć już coś się krystalizuje
Witam koleżankę i jej męża:)Mam nadzieję,że uda mi się choć w małej pigułce pokazać urok Povlji i nie tylko:)
Na relację oczywiście czekam i będę jej stałym gościem:)
Tony Montana zapraszam:)
Po ochłonięciu zaczęłam oglądać resztę apartamentu. Wszystko super urządzone i co najważniejsze czystość. Wszystko na
błysk. Zauważyłam,że kiedy kobieta zajmuje się pokojami jest czyściutko,natomiast w zeszłym roku to mężczyzna oddawał nam klucze i niestety najpierw musiałam sama co nieco wysprzątać,a potem mogłam dalej egzystować....no niestety takie moje spostrzeżenie:)
Zajrzałam do lodówki...a tam czekoladki wszelakie,zimne napoje,2 piwa dla męża...to bardzo miłe...Potem widziałam już same plusy. Łazienka czyściutka,ręczniki białe duże i mniejsze.
Deska do prasowania,żelazko,nawet klamerki ...suszarka do włosów,mikrofalówka,aneks w pełni wyposażony. Byłam pod wrażeniem na plus oczywiście...
No dobrze a gdzie mój M z walizami?
W końcu wnoszą na górę po kolei wszystkie szpargały...Jeszcze trochę rozmawiamy z panem i pytamy,czy kupimy w pobliżu chleb?Proponuje,że nas przewiezie po Povlji i pokaże gdzie co jest:)
Ale miły ...zasuwał swoim autem po dość stromych dróżkach...nieźle sobie radził.
Po kolei pokazywał plaże i konobę, w której można dobrze zjeść.
Nastał wieczór,zmęczeni tylko z okna podziwialiśmy zatokę,jutro lecimy plażować...
28 czerwiec wtorekBudzę rano męża...a może pójdziemy do kawki po nasze ulubione pączki?
Szybko się ogarnęliśmy,młodzież śpi,a ja aparat w dłoń,kuny i schodzimy...
To droga,którą codziennie idziemy do Studenaca,autem tez tu jechaliśmy...
Po drodze taki oto wehikuł mijamy...
No powiem Wam,że z górki całkiem przyjemnie się szło,podziwianie widoków,pierwsze fotki,ale tu ładnie i jak spokojnie. Czy to w ogóle ktoś mieszka?
Schody, schodeczki,wyższe,niższe....sporo ich. W końcu docieramy do Studenaca przy samej marinie. Kupujemy pączki,bagietkę,którą uwielbiamy ,jakieś napoje i owoce i co?
Dalej w górę po niezliczonej ilości stopni. Pierwszy raz nie było łatwo,stawałam co jakiś czas i myślę sobie codziennie taki wycisk? No to wybrałam miejscówkę...
Po dwóch dniach tak mi się to spodobało,że 3 razy dziennie lataliśmy na spacery w celu kondycji i po całym pobycie odnotowałam spadek 2 kg,także zachęcam jak ktoś chce zgubić kg.
Po śniadanku bierzemy materace,cały ekwipunek plażowy i idziemy na pierwszą kąpiel.
Zatoka Ticja Luka w promieniach słońca wygląda bajecznie...
Wszystko jest ok,ale te wstrętne kamyczki ostre jak nie wiem co kują moje i nie tylko moje siedzenie. No plażować za długo to tu się nie da....no chyba,że 10 koców i ręczników albo matę podłożycie sobie...lub leżaczek. No tego się nie spodziewałam...młoda też narzeka,zabiera mi dwa ręczniki i układa jeden na drugim,ale dalej słyszę,że kuje...
Znalazłam sposób i większość siedzę w wodzie na materacu albo pływam...
Dobrze,że parasol kupiliśmy,bo cienia tam nie uświadczysz...
Około 15 schodzimy z plaży i wszyscy idziemy do centrum Povlji coś zjeść...
Wszędzie pustki,a ja wybierając konobę zawsze kieruje się faktem,że gdzie sporo ludzi siedzi tam dobrze dają zjeść...no i co teraz wybrać?
Siadamy tam,gdzie parasole dają cień od słońca i wybieramy Starą Uljarę...nazwa nie za bardzo zachęca ,no ale brzuchy już burczą. Pytamy o pizzę...nie ma w czerwcu nie robią jeszcze...hmm
To zamawiamy kurczaka z frytkami i sałatki włoskie....Niestety więcej już się tam nie wybraliśmy,wszystko pływało w tłuszczu...
Jedynie kawę mieli smaczną,kilka razy piliśmy z M..