Witam po długiej przerwie
Nie lubię niedokończonych spraw,więc postanowiłam dokończyć moją relację z wyspy,która zrobiła na nas wrażenie i mamy same dobre wspomnienia:)
agata26061 napisał(a):Dotarłam właśnie do Twojej relacji. Będzie coś jeszcze? Bracz piękny
Byłam tylko kiedyś w Bolu na fish picnicu ale podobało się
Agatko już skrobię dalszy ciąg:) Bol jest uroczy...
anusiek napisał(a):Witaj , z ciekawością przeczytałam Twoją relacje . W tym roku szerokie wiatry zagnają nas do Povlji . Podaj proszę namiary na tą " pyszną " knajpkę . Z przyjemności do niej zajrzę . Pozdrawiam serdecznie ,
Witaj i miło,że się podobało.Super,że zawitacie w Povlji.To miejsce jest wspaniałe,kiedy chcesz odpocząć od zgiełku i gwaru,zresetować się kompletnie:) Knajpka znajduje się przy małym porcie.Nazywa się KALA.Jedzonko i wszystko przepyszne.
Ceny dość wysokie,ale po raz pierwszy w Chorwacji wszystko zjedliśmy.Zazwyczaj kuchnia chorwacka nam nie smakuje,a tu miłe zaskoczenie...
6 lipiec środaZ samego rana budzę rodzinkę,jemy śniadanie,walizki już czekają,żal wyjeżdżać.Odnosimy klucze,właściciele pytają się jak zwykle,czy wszystko w porządku,żegnamy i opuszczamy Povlję.
Do portu blisko,o 10-30 wypływa prom z Supetaru do Splitu.
Nie ma dużo aut,spokojnie wjeżdżamy...
Docieramy na ląd i postanawiamy,że skoro jesteśmy w Splicie to dotkniemy słynnego palucha.Parkujemy gdzieś na przedmieściach,wykupujemy bilet i lecimy na miasto.Mijamy targ ...żar leje się z nieba
I docieramy do celu...
Akurat wybiło południe i na placu zawyły trąby,ale hałas,ludzie klaskają,co za harmider...
Chwilę postaliśmy,ale czas nas gonił,przyjechaliśmy dotknąć palucha,zwiedzamy uliczki,tu jest pieknie mimo sporo ludzi można zabłądzić w uliczkach...
Chwila spokoju...
Jakaś wycieczka ...
Stoisko z lawendą,gdybym miała więcej czasu ...
I mam go,zdobyty paluch,nie wiem czemu,ale pomyślałam sobie w duchu marzenie,może się spełni? Po kolei każdy z rodzinki tego doznał:)
Mogłabym tak cały dzień fotografować...
Ci panowie w kadr mi weszli przypadkiem;)
Czas płynie,dzieci mają ochotę na lody,a my na kawę...szukamy wolnego miejsca
O jak pusto a może tu wypijemy kawę?
A może tu? Usiedliśmy i czekamy,ale w ciągu 10 min nikt do nas nie podchodzi,jeden kelner nie nadąża,szukamy innej miejscówki...
Jakie cudne aranżacje
Tu jest zacisznie,zamawiamy kawę,pyszna była
W międzyczasie...
Takie oto obrazki i kompozycje,uwielbiam Chorwację za pomysły,inspiracje,za wszystko,za rośliny posadzone w starych garncach,kocham ich klimat,slow wolno,bez pośpiechu,tego brakuje nam w Polsce:(
O proszę małżeństwo na motorku,no rewelacja
Zegar ugryziony zębem czasu...
Pyszności...
Wracając zaglądamy jeszcze w kilka miejsc i szukamy dobrego jedzonka prowiantu na podróż,a że jest godzina 13-30 i powoli brzuchy burczą kupujemy w Bobisiu pyszne pizze na wynos
Mój m z synem Calzone uwielbiają
Czas goni,a ja znów coś wciągnęłam w kadr...
Mąż mnie pogania,że do auta czas biegnąć...za mało czasu,ja chcę tu wrócić i na pewno pewnego razu choć na dwa dni tu zawitamy
Zdążyłam jeszcze kupić magnes
Droga z powrotem upłynęła szybko,nie nocowaliśmy w drodze,jedynie mała drzemka.Mój M trzymał się dzielnie.
Obyło się bez zawirowań.Wróciliśmy do domu pełni wrażeń,nowych przeżyć,niesamowita jest ta Brać.
Hvar tez jest fajny,ale Brać w tej chwili jest number one
W tym roku wybieramy się na Vis,rezerwacja wpłacona.
Czy ona nas zauroczy? Czas pokaże.Podobno plaży jest mnóstwo,więc moja rodzinka zadowolona,a gorzej ze mną,bo ja lubię wiecie te uliczki,zakamarki itp...
Pozdrawiam