Był to nasz pierwszy wyjazd do Chorwacji. Zapraszamy do relacji
Długo myśleliśmy gdzie pojechać. Nieprzespane noce, godziny spędzone na forum i głowa pękająca od informacji. Wychodziło że najpiękniejsze rejony to Dalmacja, a najlepsze z najlepszego i najpiękniejsze to riwiera makarska. Teraz pozostało tylko pytanie, jak tu niektórzy piszą, czy dozować i przyjemność i najpierw pojechać gdzieś wyżej w okolice Pagu, czy decydujemy się od razu na riwierę. Zastanawialiśmy się jakieś 2 sekundy. Po krótkiej analizie wybraliśmy Brele lub Baske Vode, w zależności gdzie się nam będzie bardziej podobać. Na miejscu zdecydowaliśmy się na Baśke Vode.
Ale może po kolei.
Wyjazd nastąpił w piątek 9 lipca koło godziny 8 z Łodzi. Trasa przez Cieszyn, Brno, Wiedeń, Graz, objazd autostrady w Słowenii, Lenart, Ptuj. Tutaj mieliśmy spać ale okazało się że pojechaliśmy dalej bo czuliśmy się na siłach. Jechaliśmy na dwóch kierowców.
Na granicy Czech i Austrii polecam sklep miedzy jednym i drugim "przejściem", można tanio kupić aklo. Miejscowość chyba Mikulov. Nie polecam i przestrzegam jak kolejny użytkownik przed czeską policja chowającą się po krzakach. Nauczeni przez forum jechaliśmy bardzo ostrożnie. Minęliśmy dwa patrole i przed samą granicą w miejscowości właśnie chyba Mikulov potraktowali naszą Vise kwotą 1000 CZK. Na skrzyżowaniu schowali gdzieś w krzakach radar a sami stali za zakrętem i kasowali. Na 50 mieliśmy 69 czyli za 19 bulisz 1000 CZK. Dobrze że nie było 20 więcej bo pewnie byśmy się załapali na wyższą półkę.
Może naszą czujność uśpiły takie widoki oraz chwila zastanowienia co to jest.
Nie zrażeni gościnnością pepiczków pojechaliśmy dalej. Tak jak już pisałem dojechaliśmy do Ptuj gdzie mieliśmy spać ale ze względu na dobry stan kierowców pojechaliśmy dalej. Chwilę postaliśmy w kolejce żeby nas wpuścili do Chorwacji i już byliśmy na chorwackiej ziemi. Jeszcze przed wjazdem na autostradę ostrzeżenie w postaci patrolu trzymającego rodaka. Później poszło już sprawnie i jechaliśmy do celu.
Znaki że powoli się zbliżamy zaczynały być widoczne nawet w środku ciemnej nocy.
Zjechaliśmy z autostrady na Split jako że chcieliśmy pojechać brzegiem i podziwiać widoki. Za zjazdem na pierwszej stacji benzynowej stwierdziłem że czas stanąć i kimnąć do rana, bo zmęczenie zrobiło swoje, poza tym do podziwiania widoczków potrzeba trochę słoneczka.
Im byliśmy bliżej tym piękniejsze krajobrazy.
Po dojechaniu okazało się Brela jest piękna ale trochę za wysoko do wchodzenia i ceny jakoś nie chciały być niższe niż 80 Euro. Zdecydowaliśmy, że zobaczymy (zgodnie z planem) jak wygląda Baśka Voda. Jako że miejscówka się spodobała zaczeliśmy poszukiwania apartmana. Po kilku próbach znaleźliśmy dziewczynkę na głownej promenadzie która za 50 Ojro miała apartmana. Oglądnelismy, było calkiem znośnie. Niestety nie było klimy, ale okazało się że cena to 45 bo 5 za parking chyba że damy radę zaparkować na wąskim stromym wjeździe.
No ja nie dam rady Ciekawe co na to sprzęgło
Na 12 dni spadła cena jeszcze do 40 e więc stwierdziliśmy że za taką kwotę to chyba przeżyjemy brak klimy. W następnej porcji relacji wrzucę fotki apartmana i kontakt do właścicielki jak ktoś by był zainteresowany.
Cdn.